No to może teraz kolej na opisanie wrażeń. Dzień pierwszy: stosunkowo mała liczba ludzi (zapewne ze względu na 30-złotowy wstęp), dj-e grali średnią muzykę, przy której tylko momentami dało się bawić oraz prowadzący darł się jakby pojadł pieprzu. Wizualizacje - powiedzmy ok.
Dzień drugi - zalew Sosina: bardzo dużo ludzi (zapewne gdyby nie deszcz byłoby ich o wiele więcej), koncerty jak koncerty - nic szczególnego, pokaz laserowo pirotechniczny, mógł być pokazem tylko pirotechnicznym, bo te lasery to była trochę porażka. Warto wspomnieć, że dźwig i skoki na bungee, skutecznie psuły efekt ładnego pokazu sztucznych ogni. Szkoda tylko, że trwał on tak krótko.
Ps. jak ktoś chce dorobić się mercedesa ze sprzedaży uzbieranych puszek, to zapraszam nad Sosinę (o ile już nie są wyzbierane)
east clubbers było ok. Fajerwerki lepsze niż na sylwestra, szkoda że taki krótki był ten pokaz, a i mógłby nie być połączony z pokazem laserów. Powrót do domu fatalny autobusy miały jeździć co 5 minut po zakończeniu a tu nie było ani jednego 
sądziłam że zakończenie festiwalu jest po east clubbers a tu się myliłam raczej zakończenie było przed east clubbers bo autobusu nie było żadnego dobrze że się ma numer na taxi bo tak to ciężko było się wydostać z sosiny. Niektórzy decydowali się na powrót do domu pieszo współczuje im bo jednak te osoby nie mieszkały w szczakowej tylko na osiedlu stałym czy też w centrum bądź dalej po takim festiwalu energii powinien być zapewniony dojazd do każdej z dzielnic jaworzna. w końcu gdyby nie mieszkańcy jaworzna to nie byłoby tego festiwalu. Mam nadzieje że w następnym roku będzie muzyka przy której ludzie będą się lepiej bawić niż w tym roku i oby nie padał deszcz tak jak w tym i tamtym roku. No i żeby się postarali o transport dla osób nie posiadających prawka(oczywiście po zakończeniu festiwalu, żeby żaden artysta nie został pominięty jak w tym roku east clubbers) 