Spora część radnych to chorągiewki na wietrze - dopasują się do każdego.
Zobaczcie na przykład kto tworzył na początku zespół radnych - grupa Adamczaka, w tym Hajduk razem z parą Kobierecki+Brzózka oraz Piszczek.
Dziś są gdzie indziej. Dosyć zresztą logicznie. Podzielili się wg jasnego kryterium.

A co jest z p. A. Pasterniakiem. Startuje w wyborach na burmistrza czy się wycofał bo w "Przełomie" jakoś cicho o nim.

Na plakatach masz informacje że startuje do powiatu.

WFman, dokładnie masz rację. Nie rozumiem tego skakania od ugrupowania do ugrupowania. Dziś PO jutro PIS. A panowie Brzózka i Kobierecki jakie mają dokonania ze swojej kadencji?

Czy planowana jest jakaś debata kandydatów na burmistrza Trzebini?
Bo kandydaci na radnych to naprawdę prezentują niski poziom. Górnolotne i pobożne życzenia. A nieomieszkam pytać ich gdyż wielu znam osobiście. Odpowiedz jednego z radnych dlaczego kandyduje znowu i z tym akurat komitetem? Bo gdzieś trzeba było sie wpisać na listę .
Ech... I tacy są i będą bezradnymi

Krzysio - jedni są bezradni ale są jeszcze radni zaradni, co to przytulą cośkolwiek, pojadą, załatwią dla żony, znajomych... Po to staruje wielu z nich. Powinni mieć hasło: Startuję - aby żyło mi się lepiej.
Byłoby uczciwiej.
Oczywiście - bez nazwisk

Rozbawiło mnie hasło jednego: ostatni bedą pierwszymi. Mniemanie o sobie ma gościu

Mnie osobiscie..nowa energia..nowa ktora jednak koledze z ZKKM nie pomogla, wrecz preciwnie ...i gosc uciekl jako pierwszyz tego okretu ale ciemny lud to kupi...

Na podstawie kandydatów na burmistrza można wysnuć wnioski, że Trzebinię nie czekają zbyt kolorowe najbliższe lata. Dla mnie nie ma dobrego wyboru. P. Okoczuk mnie nigdy nie przekona, P. Żuradzki może okazać się partyjnym a nie obywatelskim Burmistrzem. Listy do Rady stworzone z tych samych ludzi... Trzebinia Od Nowa jest pewną alternatywą, natomiast nie rozumiem ich ruchu z Radą Powiatu. W jaki sposób mają zdobyć próg z 3 przedstawicielami i to z jednego okręgu, kiedy żeby mieć jakąkolwiek szansę na próg, trzeba obstawić wszystkie lub większość gmin powiatu. Oni nie zdają sobie z tego sprawy???

ancien licze iż jednak mimo poparcia partii postawi na dobro gminy. Z resztą może być w radzie bez poparcia. Ale niestety chyba w radzie zbyt dużym zmian nie bedzie i nie przysłuży sie to na początku miastu. Radni leniwi i bez własnego zdania znów na czele list i motory kampanii. Stagnacja 4 lata czy może coś jednak ruszy. 2-3 pracowitych radnych to nic w porównaniu do tego co trzeba zrobić

Mieszkańcy Trzebini zaś staną między przysłowiowym "młotem a kowadłem", czyli będą musieli wybierać między kiepskim i kiepskim kandydatem jeśli chodzi o burmistrza.
Obawiam się niestety że kol@ancien_regime ma rację że P. Żuradzki będzie partyjnym a nie obywatelskim Burmistrzem. Tym bardziej że w przypadku rządzących partia ponad wszystko, co widać na każdym kroku.

jendrek - niemartw się jak Pan Żuradzki wygra to goście od Pana Okoczuka z listy biegusiem będą się ślinić do nowego Burmistrza Pana Grzegorza , a w szczególności te osoby z czołowych miejsc okręgu 3 tego wiejskiego.
Ale ja jestem pewny że P.Okoczuk w pierwszej turze otrzyma góra 20% głosów, a P.Żuradzki w pierwszej turze ponad 60%.

Nie będą musieli. Udział w wyborach jest dobrowolny.

Szczerze powiem nie potrafię ocenić szans obu kandydatów. Z jednej strony Okoczuk, który trzeba przyznać idzie na całość z obietnicami wyborczymi i kampanię prowadzi od dłuższego czasu w ciekawy sposób, a z drugiej Żuradzki, który sprawuje urząd i ma za sobą partyjną siłę. Jak Wy uważacie? Kto wygra?

Prafrazując powiedzenie nieocenionego trenera Górskiego, to: "piłka jest okrągła, a bramki dwie". Nie biorę pod uwagę tej "trzeciej" bramki, tj, W.Dziadowca. Chociaż jakiś interes on w tym ma.
Więc obecnie na razie piłka jest w grze, czyli stanowisko burmistrza Trzebini.

Ancien, obaj kandydaci są bardzo ambitni i obecnie mają równe szanse. Pan Okoczuk nabył doświadczenia, będąc przez te trzy lata wiceburmistrzem. Z nadania już nieżyjącego A.Adamczyka, praktycznie był w pełni burmistrzem. Kulisy tego awansu pominę, bo to obecnie nieistotne.
Za panem Okoczukiem stoi większy i mniejszy biznes w Gminie Trzebinia, przede wszystkim w samej Trzebini.
Tenże biznes jest w stanie mocno popierać kandydaturę swojego "beniaminka", licząc niebawem na intratne kontrakty z budżetu Gminy. Oczywiście już służą finansową pomocą w kampanii Okoczuka.
Powiedziałbym, są już od pewnego czasu mocno powiązani. Towarzysko i biznesowo.

Natomiast pan Żuradzki nie ma żadnych powiązań z miejscowym biznesem - bo jeszcze nie zdążył zaczerpnąć takich powiązań. I to jest jego atut, w obliczu większości mieszkańców - ale tylko w samej Trzebini, z Sierszą włącznie. Ma mocne poparcie swojej partii. Co w przypadku wygrania wyborów parlamentarnych przez PiS ( a na to jednak się zanosi) skutecznie mu zaowocuje. Czyli go umocni i będzie przez jakiś czas nie do ruszenia. Oczywiście, o ile wygra te wybory - co nie jest takie oczywiste.
Jednakże pan Okoczuk dostanie duże poparcie w sołectwach, no i od pracowników i i ch rodzin z UM Trzebinia.

Więc trudno w tej chwili tak wyrokować, jak to uczynił w swoim wpisie pan "były radny". Po prostu bez sensu i logicznego myślenia.
Szanse obu kandydatów sa mniej więcej po 50%. Trudno, niechcący tę sytuację sprezentował nam komitet wyborczy pani Beaty Kokoszka. A wielka szkoda, że tak się stało. Młode wilczki (panowie Lach i Krawczyk) nie popisały się. Widać, że jednak za wcześnie dla nich ta wielka polityka, nie mówiąc o tej lokalnej.

-- 10 Paź 2018, 20:25 --

Celowo pominąłem te obietnice wyborcze kandydatów. Czyli który z nich ma te obietnice bardziej wysublimowane.
Obietnice to tylko chwyt marketingowy danych kandydatów. W zasadzie fatamorgana, czyli iluzja dla "plebsu" - przepraszam za to określenie większości wyborców.
Jak będą spełnione te "obietnice" chociaż w 10% - to będzie bardzo dobrze. Wystarczy przeanalizować ostatnie cztery kadencje burmistrzowskie w Trzebini.

Pochwały przyznane za posta: 5