Do wyborów daleko, ale pomyślałem, rozeznam się. Czym zajmują się nasze partie, nie w telewizji, ale tutaj, blisko nas. Zapytałem googli, bo na ulicy na ten temat raczej słychać przekleństwa. Zapytanie proste, "sld trzebinia" "platforma obywatelska trzebinia" i jeszcze psl, pis, ruch palikota, solidarna polska. Przeglądnąłem tylko pierwszą stronę wyników.
Smutno mi. Oni jednak nic nie robią, albo robią tak dużo, że brak im czasu podzielić się tym w internecie.
Jedynie PO ma jakąś zakładkę dla Trzebinii, ale tam same informacje ogólnokrajowe (to samo zresztą w zakładce powiatu, gdzie najbliższa jest wzmianka o święcie flagi w Krzeszowicach, ale bez żadnych szczegółów), i co mnie zaskoczyło istnieje profil na fb powiatowego PSL, gdzie w sumie oprócz fotek też nic nie ma.

Może źle szukałem?
Kto na nich głosuje i dlaczego?

aha, po wpisaniu "psl trzebinia" google wyświetla wyniki dla "pslo trzebinia" i trzeba zaznaczyć, że jednak nam chodzi o psl.

Ulom, ten wątek może być nad wyraz ciekawy. Chociaż w narodzie upartyjnienie drastycznie spadło, jednakże jest ono niezbędne dla (nie)naszych przedstawicieli władzy lokalnej. Wprawdzie wybór nieduży, bo PO i PiS plus niedobitki z PSL.
Partyjność w narodzie (głównie w lokalnej społeczności) jakoś nie cieszy się uznaniem, toteż obecni właściciele intratnych posad w samorządach czują się niezbyt komfortowo na myśl o ponownej reelekcji startując z list partyjnych.
Ale na to są inne sposoby, choćby kandydując np. ze Stowarzyszeń. Stowarzyszenie to nie partia, jednakże może być trampoliną do małej a potem większej polityki. Czego przykładem jest także gmina Trzebinia.

Do tego wątku zainspirował mnie krótki artykuł Pani Redaktor Alicji Molenda w ostatnim Przełomie: Czyżby to już kampania?
Pani Redaktor jak zwykle ma przejrzyste podejście do lokalnych samorządowców, tj. tych aktualnych i tych byłych. Mam na myśli to najnowsze Stowarzyszenie Wspólna Trzebinia. Chociaż w tym przypadku cokolwiek przymglone (spojrzenie jak i to Stowarzyszenie).
Przewodniczącym tegoż Stowarzyszenia jest stary polityk i wyjadacz partyjny, czyli pan Tadeusz Adamczak. Ma za sobą kilka kadencji samorządowych, w których był kilkakrotnie radnym. W ostatnich wyborach samorządowych jako kandydat przepadł w starciu pisowskim z byłym starostą (baner wyborczy przy kościele był dużo mniejszy od baneru wyborczego obecnego dyrektora TCK). Cóż - niezbadane są drogi Pańskie, tj. elektoratu.
Tak więc pani Redaktor, to Stowarzyszenie nie jest tak całkiem dziewicze - jakby to wyglądało z tegoż artykułu. Jest niejako (ale nie tylko) odpowiedzią na nieudane referendum w sprawie odwołania aktualnego burmistrza Trzebini.
W tymże Sowarzyszeniu pierwszym z-cą pana byłego wielokrotnie radnego jest .......Mikołaj Rey. Drugim z-cą Sylwester Woch, dotąd dość bezskutecznie ubiegającego się o mandat radnego Trzebini.
Możliwości jak i erudycji pana Reya nie muszę tutaj promować, mimo przegranego referendum.
Chociaż tak sobie myslę, iż pan burmistrz Szczurek nie ma talentów dyplomatycznych. Mógł sobie zjednać pana Mikołaja Reya, wówczas pan Burmistrz miałby pewną reelekcję w już niedalekich wyborach.
Za to obecnie mamy przeprosiny "referendalne" pana Mikołaja względem małżonki pana Burmistrza i prawdopodobne już bliskie kandydowanie Tadeusza Adamczaka na fotel burmistrza Trzebini. Przy wydatnej pomocy pana Mikołaja.
Czyż mam rację, Pani Alicjo? Z Trzebińskiej Krainy Czarów.

Co do kontekstów jak zwykle rację Pan ma. Nie wiem jednak, czy nie mamy tu do czynienia z falstartem.

Uff - już sądziłem, że tą moją konkluzją w czymś uraziłem Panią Redaktor. Dzięki za odpowiedź.
Bo już miałem zamiar udać się do Canossy.
Podobno są dwie grupy zawodowe, którym absolutnie nie należy ufać. Bynajmniej nie są to dziennikarze, wręcz przeciwnie. Mianowicie: politycy i sprzedawcy używanych samochodów.

Tę debatę "śmieciową" z burmistrzem Trzebini powinno podjąć to Sowarzyszenie Zielona-Trzebinia, które wydaje się nie być efemerydalne.
Widocznie pan Adamczak złapał wiatr w żagle i wykorzystał nadarzającą się okazję. Chodziło mu nie tyle o efekt, co o zaistnienie w lokalnych mediach i w trzebińskiej społeczności. Czyli o polityczną zagrywkę.
Przypuszczam, że głównym celem "Wspónlej Trzebini" będzie wysadzenie z siodła obecnego burmistrza oraz obecnego przewodniczącego Rady Miejskiej.
Cel może być ułatwiony, bo wierni akolici Pana Burmistrza upojeni kleską referendum tak jakby stracili samokontrolę.
Vide Familiada w UM jak również rozgrywki personalne w Radzie Miejskiej.
Ma Pani Redaktor rację, należy pierwsze podejście "Wspólnej Trzebini" zaliczyć jako falstart.

Stowarzyszenie "Zielona-Trzebinia" dotychczas posiłkowało się głównie pisaniem memoriałów do wybranych instytucji, mając na względzie tylko to składowisko odpadów za "Zbyszkiem". Taka wymiana pism bez widocznych rezultatów, przy całkowitym ignorowaniu tegoż Stowarzyszenia przez UM Trzebinia. Nie bez znaczenia jest fakt, że Stowarzyszenie to kieruje sie dość wąskim pragmatyzmem w działaniu, tj. grupuje przede wszystkim mieszkańców prywatnych posesji graniczących z istniejącym komunalnym wysypiskiem odpadów.

Jak na razie "Zielona-Trzebinia" jest znikomo skuteczna w działaniu, a "Wspólna Trzebinia" w powijakch efemerydalnych.
Więc Pan Burmistrz i przewodniczący Rady Miejskiej mogą spać spokojnie, oczywiście przy zachowaniu wewnętrznej samodyscypliny w działaniach samorządowych. Nawet ta nowo-stara kopalnia w Sierszy może być odłożona ad acta, bo wyborcy (poza nielicznymi) zapomnieli już o tym "króliku z kapelusza".

Dziękuję za rozwinięcie wątku dotyczącego lokalnej sceny politycznej. I wcale się nie obraziłam.

Teraz w kwestiach śmieciowych.
Faktycznie, lokalne eko-organizacje (nie tylko Zielona Trzebinia) przy okazji nowelizacji ustawy trochę zawiodły, a miały możliwość zaistnienia opiniując rozwiązania dotyczące nowego systemu gospodarowania odpadami. To ich zagubienie tłumaczę jednak faktem, że to nie one, a organizatorzy systemu mieli obowiązek prowadzenia konsultacji społecznych. Ekostowarzyszenia w tym procesie zostały pominięte, bo ustawa obowiązku pytania ich o zdanie nie nakłada. Szkoda. Sprowadził się więc proces konsultacyjny do kilku zebrań sołeckich i osiedlowych z marną frekwencją (szkoda, że Wspólna Trzebinia tego nie zauważyła licząc na pewno na dużo większe zainteresowanie).
Sądzę, że śmieciowe sprawy zaczną ludzi interesować dopiero po 1 lipca, kiedy trzeba będzie konsumować niedoskonałe wciąż uregulowania. Z niecierpliwością czekam na reakcje przedsiębiorców w ostatniej chwili objętych systemem. Oni w większości przypadków nie przeanalizowali jeszcze własnej sytuacji w nowych realiach prawnych. Zapewne pochylą się nad tym przed terminem wypełniania deklaracji śmieciowych (15.VI).
To jest temat trudny, debatowanie o nim wymaga dużej wiedzy, dlatego ani ekoorganizacjom, ani świeżo upieczonemu stowarzyszeniu trudno jest się w nim poruszać, a co dopiero nie dać się ignorować i zdobywać dzięki temu tematowi popularność.

Pani Alicjo, ma pani racje. Przedsiebiorcy jeszcze nie dostrzegli, że zafundowano im kolosalne podwyżki.
Np. teraz za wywóz pojemnika 1,1 m3 płaci się 75 zł od 1 lipca 180 zł. Podwyżka 240 % !!!!
A już totalnym skandalem jest pobieranie opłat za śmieci posegregowane np. plastiki, które teraz są odbierane za darmo.

ale jako osoba prawna moge to wrzucić w szeroko rozumiane koszty......... więc co to za podwyżka..........

Ależ oczywiście że możesz. Tylo że te koszty w pozycji odpady i wywóz wzrosna o około 100%
A jak to się przełoży na koszt twojej usługi ? Potanieje, nic się nie zmieni (czyli twój zysk mniejszy będzie) czy może podrożeje ?

nie wpłynie na cene mojej usługi - wrzucam w koszty i tym samym sposobem płace mniejszy podatek.........

myle się? możliwe;)

Danton , uważaj tylko żebyś nie miał z czasem więcej kosztów niż zysku

Mylisz sie.

Temat o lokalnej polityce, a nie o śmieciach, dobrze by chyba było zachować przejrzystość chociaż śmieci budzą duże emocje teraz.

Dzięki Ulom, żeś zareagował. Twój wątek, chociaż mogłem się wtrącić na to zaśmiecanie śmieciami.
Nie bez winy jest Pani Wydawca, bo dyplomatycznie mnie pochwaliła za lokalną politykę i rozwinęla śmieciowy temat. Co zaraz z tego skorzystano.

Jeżeli już jesteśmy przy tych prawdziwych śmieciach, to pan Adamczak i jego Stowarzyszenie Wspólna Trzebinia ponownie organizuje debatę "smieciową" - w dniu 10.06. 20133, o godz.18.00. Na jedno zadane pytanie przeznacza 60 sekund, na odpowiedź - 90 sekund. Spotkanie z imćpanem Dedą.
Tak postępuje wytrawny polityk, niezrażony poprzednim falstartem, ponownie przystępuje do "ataku".
A Stowarzyszenie Zielona-Trzebinia w tym temacie dalej śpi, podobnie Eco-Lu pani Anny Kasprzyk.
Tym ww. stowarzyszeniom nie po drodze w kwestii odpadów i smieci, bo Eko-Lu ani myśli o spalarni śmieci, a Zielona-Trzebinia jest jak najbardziej za taką spalarnią. Oczywiście spalarnią zlokalizowaną na granicy Chrzanowa i Luszowic. Zresztą ja także.
Natomiast mamy w długim letargu działalność niby znaczącego trzebińskiego stowarzyszenia "Niezależność".
Stowarzyszenie to ożywia się tylko wtedy, gdy się zbliżają wybory samorządowe - aby wystawić własnego kandydata. Po wyborach nadal wpada w zasłużony letarg.

Tak w ogóle to w gminie Trzebinia mamy okolo stu organizacji pozarządowych mieniącymi się stowarzyszeniami (a ile działaczy, to sam Bog raczy wiedzieć). Wszystkie te one domagają sie wsparcia finansowego z budżetu gminy (część z nich ma takie wsparcie, dość wybiórcze i "familijne") oraz naszego 1-ego procentu z odpisu podatkowego.
Może tak Pani Wydawca Przełomu wraz ze swoim zespołem spóbowaliby rozgryźć sens istnienia (przynajmniej niektórych) tych stowarzyszeń. Czy "one" poprawiaja nam jakość komfortu życia w naszej Gminie, czy też przede wszystkim służą do ewentualnej kariery politycznej ich "czołowych" działaczy. Przy założeniu, że w Gminie w ogóle mamy jakiś komfort życia.
Vide np. ochotnicze straże pożarne.

PS. Jak Przełom informuje o jakiejś zaistniałej bojowej akcji strażaków, to zawsze jest to akcja Zawodowej Straży Pożarnej z Chrzanowa (i chwała tej Straży). Dowiadujemy się, że w akcji uczestniczyło przeważnie kilka zastępów tej Straży.
Nigdy nie ma informacji, ile zastępów Ochotniczej Straży Pożarnej uczestniczylo w takiej akcji. Pytanie - czy oni w ogóle są wtedy potrzebni u boku zawodowców? I tak dalej.

Jędrek - mylisz się. Akurat działalność OSP jest bardzo potrzebna i wielokrotnie potwierdzają oni swoja użyteczność. Nie tylko przy okazji pożarów, ale i wypadków czy różnych anomalii pogodowych.

OSP m. in. pomagało w poszukiwaniach zaginionej M. Siemek w zeszłym tygodniu.

Rabbani: nie za bardzo wiem, w czym sie mylę. Jak na razie to stawiam pytanie i nie zaprzeczam istnienia ochotniczej straży pożarnej.

Będę bardzo usatysfakcjonowany, gdybyś mógł podać kilkanaście przykładów działania lokalnych ochotniczych strażaków mające na celu wyraźnie odczuwalną pomoc czy też ratunek zdrowia jak i życia ludzi, zwierząt oraz mienia na terenie Gminy. Nie wyłączając także harcujących dzików na Twoim terenie.
Kiedyś ochotnicza straż była w cenie, bo udostępniała swoje pomieszczenia dla gości weselnych oraz zakup każdej ilości mocnego alkoholu w czasie jaruzelskiej ograniczonej prohibicji. Także dla zabaw wiejskich, pod koniec "zabawy" zazwyczaj z łomotem przy pomocy sztachet z płotów. Naczelnikami (komendantami) byli ludzie wtedy jedynej wiodącej partii. Nie przeczę, że dzięki tym naczelnikom można było wiele dobrego załatwić u lokalnych władców administracyjno-politycznych.
W zasadzie obecnie dużej różnicy nie ma, wyłączając ten były już handel alkoholem przez ochotniczych strażaków. Oczywiście w imieniu prawa, jako istotny dochód tejże Straży. Chociaż obecnie za "dystrybucję" alkoholu w wiejskich remizach raczej bym nie ręczył. Niektóre (wg mediów) potrafią nawet pełnić funkcję zakamuflowanej agencji towarzyskiej.

Krzysio: to "zdarzenie" (miejmy nadzieję, że to będzie tylko zdarzenie) jest wyjątkowe. W poszukiwaniach Marzeny zaangażowana jest cała społeczność Gaja, a nie tylko ochotniczy strażacy z Sierszy. Nie mówiąc o istotnym zaangażowaniu ludzi i sprzętu Policji oraz Straży Pożarnej Zawodowej.