Nie masz konta? Zarejestruj się

Inter-Recycling pod obstrzałem

04.11.2009 00:00
Nieprawidłowości na terenie działającej przy ul. Słowackiego w Trzebini sortowni i przetwórni odpadów Inter-Recycling dopatrzyli się powiatowi urzędnicy od ochrony środowiska. Zresztą nie po raz pierwszy. - Po ostatniej kontroli pewną poprawę widać. Ale wszystkich naruszeń właściciel zakładu, co sam przyznał, nie jest w stanie usunąć na czas. Dlatego rozważamy cofnięcie mu zezwolenia na prowadzenie działalności - zapowiada Wiesław Domin, dyrektor powiatowego wydziału ochrony środowiska w Chrzanowie.

Nieprawidłowości na terenie działającej przy ul. Słowackiego w Trzebini sortowni i przetwórni odpadów Inter-Recycling dopatrzyli się powiatowi urzędnicy od ochrony środowiska. Zresztą nie po raz pierwszy. - Po ostatniej kontroli pewną poprawę widać. Ale wszystkich naruszeń właściciel zakładu, co sam przyznał, nie jest w stanie usunąć na czas. Dlatego rozważamy cofnięcie mu zezwolenia na prowadzenie działalności - zapowiada Wiesław Domin, dyrektor powiatowego wydziału ochrony środowiska w Chrzanowie.

Widok zużytych opon, stert szmat, ton gumowych odpadów i do tego dolatujący z zakładu smród zgnilizny, od miesięcy niepokoją okolicznych mieszkańców, w tym mieszkającego po sąsiedzku radnego Franciszka Wołocha. Przy każdej okazji apeluje on do wszystkich odpowiedzialnych służb o ograniczenie działalności sortowni.

- Szczury, które się lęgną pod tymi szmatami, już pod nasze domy podchodzą. Materiały całe nasiąknięte są smarami, olejami, które teraz wsiąkają w ziemię. Wystarczy nieduża iskra, a całe miasto trzeba będzie ewakuować - obawia się Wołoch.

Najpierw składował w Bolęcinie
W swych obawach nie jest odosobniony, bo także inni radni problemu magazynu gum przy ul. Słowackiego chcieliby się pozbyć. I to skutecznie.

- Swego czasu ten pan prowadził podobną działalność na terenie starej cegielni w Bolęcinie. Pozostawił po sobie dziesiątki ton odpadów, tymczasem obok jest ujęcie wody pitnej. Rozmawiałem z nim, by to usunął. Deklarował, że do końca roku wywiezie odpady. Póki co nic tam nie robi - sołtys Bolęcina Franciszek Baranaś twierdzi, że to nie jego pierwsze składowisko. Zatem, według radnych, także w Trzebini taka sytuacja może się powtórzyć.

- Dlatego chcemy wiedzieć, jak zabezpieczony jest interes społeczny na wypadek, gdyby firma upadła - wnioskuje radny Stanisław Szczurek.

Nieprawidłowości się mnożą
Działalności sortowni urzędnicy przyglądają się od ponad dwóch lat. Ostatnio na kompleksowej kontroli byli we wrześniu.

- Po przeprowadzonej 23 września kontroli stwierdziliśmy sporo nieprawidłowości. Między innymi brak przykrycia nad magazynowanymi odpadami, brak ich selektywnego magazynowania, prowadzenie odzysku na znacznie mniejszą skalę niż deklarowana. Ponadto, braki w dokumentacji i nierzetelnie przygotowane sprawozdania z 2008 roku dla marszałka. Do 19 października właściciel zakładu nieprawidłowości miał usunąć. Byliśmy tam w ostatnią środę i okazało się, że tego nie zrobił, aczkolwiek pewną poprawę widać. Wywiózł już 200 ton odpadów i kolejnych 80 ton przygotował do wywiezienia - informuje Wiesław Domin. Jednak z usunięciem wszystkich nieprawidłowości do wyznaczonego przez powiat terminu nie zdąży, dlatego urzędnicy myślą o cofnięciu sortowni i przetwórni odpadów zezwolenia na prowadzenie działalności.

Ukrócić działalność firmy
To wcale nie satysfakcjonuje trzebińskich radnych. Ich zdaniem, powiat już wcześniej powinien był podjąć zdecydowane kroki, by ukrócić działalność firmie.

- Sankcjonujecie wszystko, co jest niezgodne z prawem. Te wasze kontrole są powierzchowne. Przykrycie kawałkiem folii całej sterty szmat przecież ich nie zabezpiecza - twierdzi radny Wołoch. I powiatowym urzędnikom od ochrony środowiska stawia ultimatum. Jeśli do miesiąca nie podejmą konkretnych działań, on o wszystkim powiadomi Brukselę.

- I trzeba też sprawdzić, gdzie właściciel firmy wywiózł te odpady - postuluje Andrzej Pypno.

Radni na piśmie wystąpią do starosty Janusza Szczęśniaka, który dał zgodę na prowadzenie działalności, by odpowiedział na ich wszystkie zapytania. Część z nich liczy, że to pomoże.

- Napiszemy i co? Nic. Skoro już wcześniej były nieprawidłowości w firmie, starosta już dawno powinien był zawiesić tam kłódkę. Tymczasem za chwilę okaże się, że firma padnie, właściciel przepadnie i burmistrz będzie musiał wszystko sprzątać - wiceprzewodniczący rady Zbigniew Duda chce bardziej konkretnych działań. Nie sprecyzował, jakich konkretnie.

Dla „Przełomu”
Michał Domański, właściciel sortowni i przetwórni odpadów Inter-Recycling:
- Niektórzy radni, nie mając pojęcia o prowadzeniu działalności gospodarczej związanej z ochroną środowiska i trudach z tym związanych, zapomnieli o katastrofalnym i jednym z największych w Polsce bezrobociu, jakie występuje w Trzebini. Dziwi mnie fakt, że ten aspekt nie jest brany pod uwagę. Zatrudniam kilkanaście osób, które często są jedynymi żywicielami rodziny. Czy po zamknięciu firmy ktoś będzie interesował się ich losem? Dlaczego nikt z władz miasta nie podnosi larum na temat miejskiego wysypiska śmieci, gdzie niezabezpieczone, latające śmieci w promieniu kilkuset metrów zanieczyszczają katastrofalnie pobliski las?! Do tej pory nie dotarły do mnie skargi i interwencje ze strony pobliskich mieszkańców w sprawie uciążliwości i zagrożenia ze strony firmy. Rozmawiałem na ten temat również z przewodniczącym Rady Osiedla Piaski. Takich firm, jak moja, na terenie Polski jest kilkadziesiąt i to my - właściciele zgromadzamy odpady w wyznaczonym miejscu, aby nie nastąpiła katastrofa ekologiczna w postaci zaśmiecania, przykładowo lasów. Wkrótce zwrócę się pisemnie do przewodniczącego Rady Miasta Trzebini o udostępnienie zapisu na płycie CD z obrad lipcowej sesji, ponieważ od dłuższego czasu szkalowane jest moje dobre imię. Chodzi o jednego z radnych, który publicznie wyraził się na sesji, iż uciekłem, „wyparowałem za granicę”, pozostawiając firmę. Po tych słowach inny radny odwiedził moją firmę w celu sprawdzenia tych pomówień, które okazały się zwykłą plotką. W związku z powyższym zamierzam skierować sprawę mojego publicznego pomówienia na drogę sądową. Odnoszę wrażenie, że niektórzy chcą na mojej firmie prowadzić nieczystą, perfidną kampanię wyborczą. Ewidentnym dla mnie jest fakt, że otwarcie przeze mnie interesu w Trzebini to nieporozumienie. To wielka przestroga dla innych przedsiębiorców, że współpraca z władzami gminy jest zbyt trudna, w szczególności w sytuacji problemowej. Trzebinia w Ciechocinek się nie zmieni, a nowobogaccy wolą mieszkać w zacisznej wsi, a nie przy śmierdzącej rafinerii.
Anna Jarguz


Na zdjęciu: Sołtys Franciszek Barnaś, który domaga się usunięcia ton gumowych odpadów pozostawionych przez firmę Inter-Recycling w Bolęcinie

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 44 (912)
  • Data wydania: 04.11.09

Kup e-gazetę!