Nie masz konta? Zarejestruj się

Podstawa to ceny w Londynie

08.12.2004 00:00
Trzy bardzo trudne lata mają za sobą Zakłady Górnicze Trzebionka S.A. Spadające od października 2000 r. na londyńskiej giełdzie ceny cynku i ołowiu w roku 2003 osiągnęły poziom poniżej minimum opłacalności (cynk 828 $ za tonę, ołów 516 $) i dlatego byt spółki był zagrożony.
Trzy bardzo trudne lata mają za sobą Zakłady Górnicze Trzebionka S.A. Spadające od października 2000 r. na londyńskiej giełdzie ceny cynku i ołowiu w roku 2003 osiągnęły poziom poniżej minimum opłacalności (cynk 828 $ za tonę, ołów 516 $) i dlatego byt spółki był zagrożony. Obniżono więc na dwa lata zarobki pracowników, wstrzymano inwestycje, wykonywano tylko absolutnie niezbędne remonty.
- W czwartym kwartale 2003 r., po 36 miesiącach kryzysu, ceny ruszyły w górę. Za cynk płacono już 900 dolarów, za ołów 500. Dziś ceny są jeszcze lepsze (Zn 1.029 $ za tonę, Pb 869 $ za tonę). Wytrwaliśmy! Ruszyły remonty maszyn i urządzeń. Kupiliśmy dwie nowe ładowarki. Wypłaciliśmy zaległe zobowiązania wobec załogi, gmin i dostawców – mówił na barbórkowej uroczystości Jan Pisula, prezes zarządu ZG Trzebionka S.A.
- Z różnych przyczyn nie zrealizujemy założonych wielkości w blendzie. Utrata przychodów z tego tytułu jest znacząca, jednak reasumując, rok 2004 zaliczyć należy do udanych. Spodziewamy się osiągnąć dodatni wynik finansowy netto i znacząco zmniejszyć nasze zobowiązania finansowe. Na pewno udało się nam odsunąć od spółki widmo zagrożenia jej dalszego funkcjonowania. W rok 2005 patrzymy z dużym optymizmem i ogromną nadzieją. Mamy jednak pełną świadomość, że każdy rok, który jest przed nami, będzie się jednak charakteryzować wzmożoną nerwowością i narastającym napięciem w związku ze zbliżającym się terminem zaprzestania eksploatacji. To ogromne wyzwanie. Myślę, że też potrafimy sobie z nim poradzić – dodał prezes.
Górnicy z Trzebionki mają świadomość zbliżającego się terminu zaprzestania eksploatacji w kopalni z powodu wyczerpania się złóż rud cynkowo-ołowiowych. Ma to nastąpić do 2008 r. Po cichu liczą jednak, że odkryte zostaną nowe złoża lub że kopalnia zostanie pogłębiona i przekształci się w zakład wydobywający węgiel. Restrukturyzacja firmy trwa już od kilku lat, a jej spółki córki skutecznie walczą o obecność na rynku pozyskując zlecenia poza macierzystym zakładem.

Barbórka po śląsku
W Dzień Górnika bawiła się w cechowni ZG Trzebionka kikunastoosobowa grupa wyróżnionych górników, kadra i barbórkowi goście. Na obiad serwowano tradycyjny schabowy z kapustą. Zapijano piwkiem i wódeczką. Wygłoszono mnóstwo życzeń i toastów: „żeby górnicza tradycja w Trzebini się nie zapadła”, „żeby ceny na londyńskiej giełdzie wciąż rosły”, „żeby pracownicy Trzebionki nigdy nie zostali męczennikami przemian, czyli bezrobotnymi”, „żeby ich praca była zawsze bezpieczna”.
Pierwszy toast na Barbórce wygłasza zawsze dyrektor generalny.
- Za to, że przetrwaliśmy i za przyszłość – powiedział prezes Pisula.
Wszyscy wypili do dna. A potem już były śląskie przyśpiewki, skecze i walczyk „Serduszka dwa”, przy którym biesiadnicy bujali się przy stołach.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 49 (661)
  • Data wydania: 08.12.04

Kup e-gazetę!