Jeszcze początkiem ubiegłego tygodnia uczniowie I LO w Chrzanowie, twórcy witryny biorącej udział w ogólnopolskim konkursie informatycznym, jak i ich opiekun byli przeświadczeni, że mają szanse sięgnąć po najwyższe trofeum. Ku ich ogromnemu zaskoczeniu kilka dni później zostali powiadomieni o dyskwalifikacji strony ze względu na naruszenie praw autorskich.
Sami zainteresowani nie mają żadnych wątpliwości, że organizatorzy konkursu Diversity otrzymali donos ucznia jednej spośród trzech szkół powiatu chrzanowskiego, która nie otrzymała przepustki do finału. Donos o podobnej treści skierowano także do naszej redakcji.
- Po zaglądnięciu na ich stronę konkursową www.diversity.glt.pl wszystko jest w porządku, lecz po przeczytaniu kilku tekstów można zauważyć, iż są one skopiowane z innych stron, bez podania źródła ich pochodzenia. Gdzie są prawa autorskie? – czytamy w liście przesłanym pocztą elektroniczną.

Krzywdzące uogólnienia
Robert Daszyk, nauczyciel informatyki w I LO, uważa oskarżenie o plagiat za wielce krzywdzące. Donosiciel, zdaniem Daszyka, próbuje tym incydentem zdyskredytować dorobek całej szkoły.
Złożenie donosu zbiegło się bowiem z rozstrzygnięciem innego konkursu z udziałem jego podopiecznych, nad którym patronat objął prezydent RP oraz Polski Komitet Olimpijski. Cień podejrzenia o plagiat mógł niesłusznie paść także i na nich. Dlatego Robert Daszyk podkreśla, że tylko jednej stronie zgłoszonej do konkursu Diversity, ogłoszonego przez Centrum Oprogramowania Motoroli w Krakowie, zarzucono naruszenie praw autorskich.
- Wszyscy ponosimy winę za to, że na stronie, stworzonej przez nas i nie będącej plagiatem, zostały umieszczone fragmenty niektórych tekstów. Uczniowie zbyt późno złożyli stronę i nie było już czasu na jej rzetelne sprawdzenie - uważa nauczyciel. - Prawdą jest natomiast, że stworzenie strony o tak szerokiej tematyce, jest karkołomnym zadaniem. Młodzież, nie mając zbyt rozległej wiedzy najczęściej posiłkuje się zapożyczonymi tekstami – dodaje.
Uczniowie klasy Ib i IIa także mają wyrzuty sumienia. Ich błędem było pominięcie bibliografii na stronie, której - co wynikało z regulaminu, nie można było już po umieszczeniu na serwerze poprawiać.
- Pierwotnie szykowaliśmy się do udziału w konkursie olimpijskim, ale nie chcieliśmy rywalizować z naszymi kolegami, wiedząc, że mają bardzo dobrą stronę. Zgłosiliśmy się więc do innego konkursu – Diversity. Czasu zostało niewiele, ale wydawało nam się, że podołamy – mówią uczniowie.

Wyjątek potwierdzający regułę?
- Nie byliśmy jednak wyjątkiem. Stron niezawierających bibliografii jest co najmniej kilka. Skoro plagiatem jest używanie tekstu bez podania źródła, to czym innym nazwać wykorzystywanie cudzych zdjęć i grafiki z pominięciem ich autora i pochodzenia? Takich przykładów jest wiele wśród finałowej dwudziestki. Dlaczego więc tylko nas ukarano? – broni siebie i kolegów Adam Słysz.
Zanim strona została dopuszczona do finału, była dwukrotnie oceniana przez autorytety krakowskich uczelni.
- Podejrzewamy, że za donosem stoi uczeń jednej ze szkół średnich powiatu chrzanowskiego, który już wcześniej posyłał nam e-maile z krytycznymi uwagami do naszej pracy. Sugerował jednocześnie, że nie należała nam się kwalifikacja do finału konkursu – dodaje pierwszoklasista.
- Uważam, że sukcesy uczniów I LO są ogólnie pomniejszane. Komu tak naprawdę zależy, by nasza szkoła była źle postrzegana w powiecie? – pyta nauczyciel.
Uczniowie oraz ich opiekun nie zamierzają pogodzić się z decyzją organizatorów i – jak zapewniają – będą dochodzić prawdy i sprawiedliwości.
- Nie odpuścimy – podkreślają stanowczo.

Sukcesy informatyczne I LO
2001 – Nagroda Marszałka Województwa Małopolskiego dla Marcina Warzechy w konkursie ,,Moja mała ojczyzna w Internecie”
2002 – I miejsce w konkursie powiatowym ,,Moja mała ojczyzna w Internecie”
2003 – I miejsce w Małopolsce w ogólnopolskim konkursie ,,EuroSzkoła w Internecie”
2004 – V i VII miejsce w ogólnopolskim konkursie I-generacje
I i V miejsce w Małopolsce w konkursie olimpijskim