Nie masz konta? Zarejestruj się

Mobbing czy niedouczenie?

19.05.2004 00:00
Rozmowa z Leszkiem Ozgą, zastępcą komendanta Komendy Powiatowej Policji w Chrzanowie
Jak utrzymuje pan dyscyplinę wśród podwładnych, czyli policjantów z sekcji prewencji i ruchu drogowego?
- Staram się spędzać jak najmniej czasu za biurkiem. Regularnie chodzę na odprawy, zwracam uwagę na umundurowanie funkcjonariuszy, sprawdzam znajomość podstawowych przepisów i uprawnień, z których korzystają policjanci, kontroluję gminne komisariaty. W ten sposób jest systematycznie podnoszony poziom dyscypliny.
Jak wygląda dyscyplina wśród lokalnych stróżów prawa?
- Trzeba o to zapytać komendanta Gorzkowskiego. Uważam, że jest nieźle.
Podnoszenie głosu, straszenie zwolnieniem, wyśmiewanie wyglądu... Czy – pana zdaniem – szef może podobne metody stosować wobec swoich policjantów?
- Podnoszenie głosu nie powinno w ogóle mieć miejsca. Sytuacja taka nie dodaje przełożonemu autorytetu, również nie rozwiązuje zaistniałego problemu. Jeżeli mam uwagi, to staram się spokojnie wytłumaczyć, o co chodzi. Wyśmiewanie nie wchodzi w grę, bo z czego miałbym się śmiać. Z munduru? Zdarza się natomiast, że funkcjonariusze noszą ubiór nieadekwatny do pory roku lub poplamiony jedzeniem. Jakby pan zareagował, widząc policjanta, który ma śniadanie lub kolację na mundurze? Funkcjonariusze muszą pamiętać, że podczas służby reprezentują urząd. Po cywilnemu mogą chodzić, jak chcą.
Jaka jest psychiczna kondycja pana podwładnych?
- Podczas naboru kandydat na policjanta przechodzi psychologiczne i sprawnościowe testy. Komenda nie ingeruje w wyniki sprawdzianu.
Czy ma pan policjantów, którzy – mówiąc kolokwialnie – wymiękają w trudnych sytuacjach?
- Jeżeli ktoś ma problemy, powinien porozmawiać z policyjnym psychologiem. Ja mogę tylko stwierdzić, że funkcjonariusz zachowuje się inaczej niż pozostali policjanci. Były takie przypadki. Myślę, że psychiczna kondycja naszych stróżów prawa jest właściwa i nie odbiega od stanu rzeczy w pozostałych jednostkach.
Pytam o te sprawy, ponieważ praca w policji wymaga swoistego podporządkowania. Niektóre osoby mogą definiować dyscyplinę jako mobbing.
- Niedawno ukazał się artykuł o mobbingu, opublikowany w „Gazecie Policyjnej”. Odnoszę wrażenie, że ostatni anonim, wymierzony w moją osobę, jest pokłosiem tamtego tekstu. Ktoś „wkomponował” prasowe informacje w chrzanowską Komendę.
Aspirant R. R., czyli kto?
- Jedyna osoba, która posiada takie inicjały, to kierownik rewiru dzielnicowych. Jednak nie sądzę, żeby był on autorem donosu. Mogę tylko domniemywać, kto za tym wszystkim stoi.
Skąd te anonimy?
- Być może chrzanowscy policjanci byli przyzwyczajeni do innego systemu pracy niż obecny. Może niektórym funkcjonariuszom nie pasuje, że często z nimi przebywam, że wytykam błędy. Na przykład pytam podwładnych, w jakich sytuacjach mogą użyć kajdanek czy wylegitymować przechodnia. Czasem okazuje się, że policjanci są niedouczeni. Wtedy pojawia się stresowa sytuacja, a później czytam w anonimie, że znęcam się nad policjantami. Tymczasem chciałbym, żeby funkcjonariusze myśleli podczas służby.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 20 (632)
  • Data wydania: 19.05.04

Kup e-gazetę!