Nie masz konta? Zarejestruj się

Nici z ugody

17.12.2003 00:00
Członkowie LKS Zryw Żarki skarżą się na działalność zarządu klubu. Do starostwa trafił list, w którym kwestionują uprawnienia zarządu do decydowania o losach organizacji.
Członkowie LKS Zryw Żarki skarżą się na działalność zarządu klubu. Do starostwa trafił list, w którym kwestionują uprawnienia zarządu do decydowania o losach organizacji.
Klubowicze i sympatycy klubu piszą, że zarząd działa w niepełnym składzie (nie ma minimalnej liczby pięciu osób). Niekompletny zarząd sprawuje władze po upływie czteroletniej kadencji, która skończyła się w lipcu tego roku. Klub działa bez komisji rewizyjnej (ta podała się do dymisji), w związku z czym nie ma kto przeprowadzać kontroli finansowej klubu. Obecne władze naraziły na szwank dobre imię klubu, bo prezesem i dwoma członkami zarządu zainteresowała się prokuratura. Za prawdziwość tych zarzutów ręczy Honorowy Prezes LKS-u Zryw – Stanisław Kosowski.

Bulwersująca sprawa
Starostwo będące organem nadzorującym działalność stowarzyszeń w świetle prawa, domaga się od Tomasza Kikli, prezesa klubu, wyjaśnień, aktualnego wypisu z Krajowego Rejestru Sądowego i dokumentów stwierdzających wybór zarządu i komisji rewizyjnej.
- Sprawa stała się dla wielu osób bulwersująca – mówi wicestarosta Tadeusz Kołacz.

Prezes na razie milczy
W związku z atmosferą afery wokół zarządu klubu starostwo waha się, czy pójść z klubem na ugodę. Chodzi o częściowy zwrot dotacji z Powiatowego Funduszu Ochrony Środowiska. W tej sprawie odbyły się rozmowy pojednawcze. Na prace porządkowe wokół boiska, nasadzenie drzew, regulację cieku Struga klub dostał prawie 12 tys. zł. Starostwo miało jednak zastrzeżenia co do wykonanych prac. Przed przyznaniem dotacji nie obejrzano jednak terenu, w związku z czym nie wiadomo, co klub zrobił, a czego nie. Starostwo skierowało sprawę do prokuratury o wszczęcie postępowania w sprawie ewentualnego potwierdzenia nieprawdy w przedłożonych fakturach. Wówczas władzom klubu zaczęło zależeć na pojednaniu i zadeklarowały zwrot 5 tys. zł.

Dmuchać na zimne
- Był w przygotowaniu projekt ugody, ale ponieważ pojawiły się zarzuty, trzeba poczekać aż sprawa się wyjaśni. Nie możemy podpisać porozumienia, jeśli zostały zakwestionowane uprawnienia zarządu klubu do jego podpisania – twierdzi wicestarosta Kołacz, dodając, że kontrowersje wokół żareckiego LKS-u są dla starostwa nauczką, z której wyciągnie wnioski na przyszłość.
- Trudniej będzie tego typu organizacjom starać się o dotacje. Musimy teraz dmuchać na zimne. Wszystko musi być sprawdzane na każdym etapie – zapowiada wicestarosta.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 50 (611)
  • Data wydania: 17.12.03

Kup e-gazetę!