Nie masz konta? Zarejestruj się

Nagonka na busy

24.09.2003 00:00
Kierowcy minibusów obsługujących trasę Chrzanów-Gaj uważają, że Związek Komunalny Komunikacja Międzygminna nie traktuje ich po partnersku.
Kierowcy minibusów obsługujących trasę Chrzanów-Gaj uważają, że Związek Komunalny Komunikacja Międzygminna nie traktuje ich po partnersku.
Tadeusz Gruber ze Związku odpowiada: – To dlatego, że nie jeździcie zgodnie z rozkładem jazdy. Kto ma rację?
Właściciele minibusów co miesiąc płacą związkowi ustaloną w umowie opłatę (50 zł) za użytkowanie przystanków, na których się zatrzymują. Posiadają rozkłady jazdy zatwierdzone przez powiatowego koordynatora. Mimo to Tadeusz Gruber, przewodniczący zarządu ZK KM, od dawna zarzuca im, że nie jeżdżą zgodnie z rozkładami, a na przystankach zjawiają się tuż przed autobusem. Zdaniem Grubera, jest to powodem coraz gorszej sytuacji finansowej Związku.
Zarząd ZK KM zdecydował się więc na wypowiedzenie umów minibusiarzom obsługującym linię Chrzanów-Gaj, na której jeździ również autobus 309. To ta linia jest powodem największych sporów między ZK KM a właścicielami busów, którzy oskarżani są przez związek o nieustanne naruszanie warunków umowy. Przewoźnikom zaproponowano zawarcie nowych porozumień na zmienionych warunkach. Umowa przewiduje, że związek będzie kontrolował, czy minibusiarze jeżdżą zgodnie z rozkładem jazdy. Za każde spóźnienie mieliby płacić 40 zł kary. Kierowcy minibusów nie chcą o tym słyszeć.
- ZK KM nie traktuje nas po partnersku! Proponuje współpracę, ale wyłącznie na swoich warunkach – twierdzą minibusiarze.
Prywatni przewoźnicy uważają, że pomysł związku jest niezgodny z prawem. Tadeusz Gruber przekonuje, że ZK KM ma prawo kontrolować minibusiarzy, ale tylko na przystankach przy drogach gminnych. Na linii Chrzanów-Gaj są dwa takie przystanki: przy dworcu PKP w Trzebini oraz przy Caritasie w Chrzanowie. Minibusiarze zawarli umowy na korzystanie z trzebińskiego przystanku z burmistrzem miasta. Problem dotyczy więc wyłącznie Caritasu.
- Dlaczego boicie się naszych kontroli? Wyjeżdżacie spod MOKSiR-u, a do Caritasu jest ze 150 metrów. Nie ma szans, żebyście się po drodze spóźnili – uważa T. Gruber.
Właściciele minibusów niechętnie, ale zgodzili się na ten zapis. Zastrzegli jednak, aby w umowie wyraźnie było zaznaczone, że kontrole będą dotyczyć tylko przystanku przy Caritasie. Propozycję minibusiarzy ma rozpatrzyć zarząd i walne zgromadzenie ZK KM.
Przedstawiciele związku zarzucają również kierowcom busów, że ci nie wywieszają na przystankach swoich rozkładów jazdy.
- Rozkłady wywieszamy, ale bardzo szybko ktoś je zrywa! Dogadaliśmy się jednak z kioskarzami i nasze rozkłady będą wystawiane przez nich za szybą – wyjaśniają minibusiarze.
Uważają, że mieszkańcy potrzebują ich usług. Przekonują, że są tańsi i sprawniejsi od autobusów ZK KM. Nie korzystają też z dopłat gmin.
- Ostatnio wiozłem Kazimierza Rzeguckiego, który kiedyś pracował w ZK KM. Specjalnie czekał na minibus, bo jest tańszy od autobusów związku – opowiada jeden z przewoźników.

Dla Przełomu
Andrzej Loska, sekretarz Urzędu Miasta i Gminy Krzeszowice:
- W Krzeszowicach nie ma gminnej komunikacji. Przewozem mieszkańców zajmuje się PKS oraz właściciele minibusów. Gmina nie dotuje żadnego z przewoźników. Mieszkańcy są zadowoleni z takiego rozwiązania.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 38 (599)
  • Data wydania: 24.09.03

Kup e-gazetę!