Do zobaczenia
Ekonomiczna jazda może nam zaoszczędzić nawet do kilkunastu złotych na sto kilometrów
Komentarze
6 komentarzy
Ja tam w ekonomiczną jazdę nie wierze. W Dieslu kończy się zwykle zapchanym DPF'em albo zużyciem koła dwumasowego. Oszczędności by były jakby ludzie się organizowali a poza tym gdyby pracodawcy nie wymagali obecności w biurze jak nie trzeba. W wielu wypadkach da się pracować w domu ale jakoś ciężko nam się przerzucić na nowy styl pracy. zresztą kodeks pracy też niedopasowany do nowych czasów.
W sobotę, prze pomyłkę, nalałem tej droższej. Zorientowałem się, gdy mi się wyświetliło 8,11 zł za litr. Pojechałem do Krakowa i tam pokazało mi zużycie 4,8 litra na 100 km. Pierwszy raz w życiu poniżej 5 litrów na 100 km. No ale benzyna była droższa i nie wiem, czy mi się to oplaciło.
dlatego tak wielu, chcąc zaoszczędzić na benzynie, jeździ na oparach z wydychanego powietrza...
Komentarz został usunięty z powodu złamania regulaminu.
Zauważyliście że wiekowe vagowskie silniki 1.9 tdi zadowalały się sześcioma litrami ON, a dzisiejsze hybrydy fajczą po 10 litrów ? Czy ktoś ma wątpliwości, o co tu chodzi ?
Niezwykle teoretyczny materiał, można się nabrać. Zalecana jest dynamiczna jazda (wyłącznie autostradami po remoncie), oczywiście z wyłączoną klimatyzacją, tankowanie w niesprawdzonych stacjach paliw, zero dodatkowego obciążenia, teściowej nigdy nie zabieramy, itd. Nie w naszej rzeczywistości! Polaków fury są zwykle wiekowo dojrzałe, zazwyczaj stanowią spadek po Niemcach, pozwalają poruszać się wyłącznie wokół komina, dalsze wyjazdy są raczej niewskazane, a spalanie przyprawia o zawrót głowy. Takie moje spostrzeżenie, ekspertem nie jestem.