Nie masz konta? Zarejestruj się

Chrzanów

Wiem co zrobię, zostanę w Chrzanowie

19.03.2021 17:00 | 3 komentarze | 8 762 odsłon | Natalia Feluś
Z ARCHIWUM TYGODNIKA „PRZEŁOM".
To moja utopia miasta, o którą dbam i będę dbać - mówi Ireneusz Lipiec o facebookowej społeczności „Chrzanów Dawniej i Dziś", której jest pomysłodawcą i administratorem. O swojej miłości do rodzinnego miasta, historii powstania strony oraz zarażaniu swoją pasją innych mieszkańców opowiada w rozmowie z Natalią Feluś.
3
Wiem co zrobię, zostanę w Chrzanowie
Ireneusz Lipiec
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas
Natalia Feluś: Skąd wziął się pomysł na założenie strony poświęconej miastu Chrzanów na FB?
Ireneusz Lipiec: Z tęsknoty za miastem. Z Chrzanowa wyjechałem w 2005 roku, a strona ma obecnie 7 lat. Dodatkowo dość mocnym argumentem był upadek Fabloku. Jestem synem fablokowców. I gdy widziałem co się dzieje z Fablokiem, nie potrafiłem milczeć. Mój śp. tata Ryszard Lipiec był dla mnie dużym wsparciem. Stare zdjęcia, które pojawiają się na stronie są właśnie wykonane przez niego.

Co pan pamięta z czasów dzieciństwa, co dotyczyło Fabloku?
- Jako dziecko miałem wrażenie, że wszyscy się znają. Było dużo uśmiechu ze szczerej radości. Najbardziej oczywiście pamiętam Dni Metalowca i zawody sportowe na stadionie. Brałem udział w biegach. Ludzie przychodzili i można było poczuć wspólnotę, której niestety teraz nie ma.

Czy właśnie stworzenie wspólnoty ma na celu strona, którą pan uruchomił?
Chciałem, by ten mój Chrzanów przypominał trochę Chrzanów, który pamiętam z dzieciństwa - gdy wszyscy zbierali się w Fabloku podczas Dnia Metalowca i tworzyli jedną drużynę - bawili się razem, spędzali wspólnie czas. Tu, w internecie, mogą robić dokładnie to samo.

Ta wirtualna społeczność skupia ponad 6 tys. osób. W jakim tempie przybywa jej polubień?
- Strona działa od 7 kwietnia 2013 roku. Początki były spokojne, ale potem okazało się, że z każdym rokiem przybywało 1000 polubień. Stąd też na 5-lecie strony udało się zorganizować w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Chrzanowie imprezę okolicznościową. Potem oczywiście wszystko zwolniło. Są osoby, które chcą tutaj być i pilnują zasad, jakie tu panują.

Jakich?
- Zero ogólnopolskiej polityki, która jest tylko źródłem konfliktów, zero reklam i hejtów. Z zakresu polityki, zajmujemy się tylko ważnymi lokalnymi sprawami. „Chrzanów Dawniej i Dziś" to moja utopia, to Chrzanów taki, jakim chciałbym, żeby był: bez podziałów politycznych, bez przynależności, bez wzajemnej złośliwości. Dlatego tak bardzo pilnuję wszelkich komentarzy.

Oprócz licznych fotografii, które pan publikuje z własnego rodzinnego archiwum, a przedstawiającego dawny Chrzanów, motywuje też pan mieszkańców do budowania wspólnej historii miasta i dzielenia się swoimi „skarbami". Z jakim odzewem się Pan spotyka?
- Jeśli chodzi o zdjęcia to ludzie muszą być zainspirowani i wtedy coś zamieszczają. Często bardziej z wydarzeń obecnych niż przeszłych.

Na co dzień mieszka pan na Śląsku. Skąd ten sentyment do Chrzanowa?
- Miłość do miasta była mi wpojona od dzieciństwa. Od piosenki o Chrzanowie, której uczyłem się w podstawówce, aż do opowieści taty o mieście.

Tata Ireneusza Lipca, wieloletni pracownik Fabloku

Pamięta pan tę piosenkę?
Za mało słów i srebrnych nut oraz talentów
Bym sławić mógł nasz piękny gród
Naprawdę piękny
Za krótka noc, za skąpy dzień na
pogawędkę
Lecz jedno wiem powiedzieć chcę na co
mam chętkę
Ref:
Wiem co zrobię zostanę w Chrzanowie
To jest miasto co serce mi skradło
Wiem co zrobię zostanę w Chrzanowie
Tutaj znajdę i pracę i stadło
Bo jeżeli już żona
To wiadomo skąd ona
Chrzanowianko Bogdanką mi bądź
Wiem co zrobię zostanę, zostanę w 
Chrzanowie
Żadna siła nie ruszy mnie stąd
Tu szczera dłoń tu ludzie są jak promień
słońca
Tu pomóc chcą przyszłości dniom serca
gorące
Tu płynie czas dla wielu z nas
Tu kwitną kwiaty
Tu kocha się na dobre, złe i dzięki za to

(Źródło: ZHP, pisownia oryginalna)

Piękne słowa. Dlaczego zatem wyjechał pan z Chrzanowa?
- Ja wyjechałem, ale moje serce zostało przez miasto już na zawsze skradzione.

Dba pan o pamięć o Chrzanowie zupełnie bezinteresownie?
- Ktoś kiedyś mówił mi, że mógłbym na stronie zarabiać, ale wtedy strona straciłaby swój charakter. Pieniądze to nie wszystko. Udało mi się zorganizować wspólnie z różnymi instytucjami parę imprez, które były bez jakichkolwiek kosztów, np. wspólne pieczone. Często też pojawiam się na różnych imprezach wspomagając je transmisjami na żywo. Wszelkie sprzęty do tego również kupiłem za własne pieniądze. To jest moje dziecko, moja utopia, o którą dbam i będę dbać.

Jest pan stuprocentowym lokalnym patriotą.
- Dlatego tak walczę o tę moją utopię, której nie pozwolę nikomu zniszczyć. Niestety ludzie są całkowicie inni niż kiedyś. Jest dużo nienawiści, zawiści, a polityka ogólnokrajowa wdarła się w społeczeństwo. Ludzie nie lubią się tylko dlatego, że ktoś sympatyzuje z inną partią, bądź ma po prostu inne poglądy. Dużo osób chce teraz dostawać, a nie dawać coś od siebie. Pojawiają się oczywiście inaczej myślące i zachowujące się jednostki, ale jest ich mało. Podobnie jest w przypadku stowarzyszeń. Czasami jednak sobie myślę: „czego one chcą naprawdę? Pomóc czy zyskać coś dla siebie?". Mogę się tu narazić ludziom, ale jeśli jest inny zysk niż pomoc miastu i społeczeństwu, to niech to pokażą. Wiem, że trudno jest zrobić coś dla kogoś, ale tak naprawdę wystarczy tylko chcieć.


CV
Ireneusz Lipiec, urodził się w Chrzanowie 24 stycznia 1980 r. (niektórzy ten dzień pamiętają jako Dzień Wyzwolenia). Skończył SP nr 1 w Chrzanowie oraz LO w Libiążu. Obecnie mieszka w Rudzie Śląskiej, ale 25 lat spędził na ul. Wodzińskiej na Osiedlu Północ w Chrzanowie. Jest magazynierem. Z zamiłowania dokumentalistą chrzanowskich historii i wspomnień.

Archiwum Przełomu nr 29/2020