Chrzanów
Ekipa serialu “Nasz nowy dom” gościła w Chrzanowie
W wyemitowanym w niedzielę kolejnym odcinku popularnego programu Polsatu znalazł się wątek chrzanowski.
"Nasz nowy dom" to program Telewizji Polsat, w którym widzowie śledzą, jak w ciągu sześciu dni można gruntownie wyremontować dom, odmieniając komuś życie. Odcinek nr 198 wyemitowany 20 września był kręcony w Jaworznie. W jednej z tamtejszych kamienic mieszka pani Danuta z córką Aldoną i trzyletnim wnukiem. Mikołaj jest synem drugiej córki pani Danuty, która nie chciała go wychowywać. Chłopiec znalazł schronienie u babci, która z czasem stała się dla niego rodziną zastępczą. Obie kobiety mają poważne kłopoty zdrowotne. Warunki ich życia były ciężkie. Mieszkanie ogrzewał piec kaflowi, w kuchni nie było wody, w łazience panowała wilgoć, a podłogi się zapadały.
Ekipa programu "Nasz dom" wyremontowała rodzinie mieszkanie. W programie znalazł się wątek chrzanowski. Ekipa wybrała się z kamerą na zakupy potrzebnych sprzętów i materiałów do naszego marketu "Mrówka".
Cały ocinek możecie obejrzeć tutaj.
Komentarze
6 komentarzy
I kogo to obchodzi??
Producenci programu i market dziękują Oratowskiemu za darmową reklamę.
Kiedyś widziałem jak kręcili serial w Warszawie. Niestety nikt tego w prasie nie opisał :(
Każdy bardziej rozgarnięty widz wie, że program "nasz nowy dom" to wyreżyserowany remont, gdzie każdy, komu wyremontują dom ma robić to, co mu każe producent programu. Gdzie lokowanie produktu jest grubo płatną reklamą. Czasem, gdy mimowolnie zdarzy mi się to obejrzeć, to aż się dziwię, że ekipa jest w stanie z zapleśniałej (dosłownie) rudery w kilka dni zrobić piękny dom i ile razy rozmawiałem z ekipami, które zajmują się budowa domu od podstaw czy remontami, to mało kiedy termin "programowy" jest realny do osiągnięcia. Ekipa programu w cudowny sposób pozbywa się pleśni z całkowicie zapleśniałych ścian, stosując jedynie środki pleśniobójcze spod szyldu sklepu z czarnym owadem. Tam zawsze pracownik akurat stoi przy stoisku, z którego towar ekipa akurat potrzebuje, a pracownik jest w stanie wyrecytować wszelkie zalety danego produktu. W rzeczywistości, ile razy tam byłem, to pracownik z reguły zawsze przy mnie dopiero zaczyna "studiować" lekturę instrukcji i przeznaczenia danego produktu. Może i pomagają, ale na wizji trzeba robić dobrą minę do złej gry, bo inaczej nici z remontu. No i ktoś z ekipy zdradził kiedyś tajemnice, że im gorsza speluna do remontu, tym lepiej, bo takie historie lepiej się "sprzedają.
Wydarzenie o znaczeniu ogólnopolskim, trudno go wręcz przeoczyć!
Rewelacja! Będą jakieś uroczystości?