Chrzanów
Oskarżony o 13 podpaleń libiążanin jeszcze posiedzi w areszcie
Dobiega końca proces przeciwko 24-letniemu mieszkańcowi Libiąża, oskarżonemu o kilkanaście podpaleń lub prób podłożenia ogień. Choć Kamil P. przebywa w tymczasowym areszcie już ponad półtora roku, dziś sąd nie zgodził się na jego zwolnienie. Mężczyzna nie przyznaje się do wszystkich zarzucanych mu czynów.
24-letni Kamil P. zszedł na złą drogę pod wpływem kolegów, narkotyków i alkoholu. Tak wynika z akt sprawy. On sam przyznaje się tylko do kilku z 13 zarzucanych mu czynów. Według aktu oskarżenia, sporządzonego przez chrzanowską prokuraturę, zaczął podpalać już w 2015 roku - auta, altany, budynki gospodarcze. Łączna suma strat sięga ponad 200 tys. zł.
Oskarżony przeprosił pokrzywdzonych i wypłacił im po 2 tys. zł za szkody. Zawarł też ugodę z jedną z kobiet i zobowiązał się zapłacić jej 13 tys. zł. Ale pojawiają się kolejne żądania zadośćuczynienia za poniesione szkody. Na dzisiejszej rozprawie odczytano wniosek jednego z pokrzywdzonych, który domaga się 73 tys. zł.
Broniąca Kamila P. adwokat Anna Zaczkowska-Kopeć wnioskowała dziś o uchylenie aresztu. Argumentowała m.in., że tak dotkliwy środek zapobiegawczy na obecnym etapie postępowania nie jest już potrzebny.
Rozpoznająca sprawę sędzia Katarzyna Chowaniec nie uchyliła aresztu oskarżonemu. Na kolejnej rozprawie w sierpniu sąd przesłucha jeszcze jednego świadka.
Kamilowi P. grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
Więcej w papierowym wydaniu gazety.