Po nowelizacji przepisów w każdym lokalu wyborczym będą działały dwie komisje. Pierwsza przeprowadzi głosowanie, druga policzy wyniki. Z tego powodu najbliższe wybory będą prawie dwa razy droższe. W całej Polsce mają kosztować 450 milionów złotych (w 2014 roku podatnicy zapłacili za nie 240 milionów złotych).

W poniedziałek w chrzanowskiej hali sportowej spotkali się na szkoleniu członkowie wszystkich 31 komisji do spraw przeprowadzenia głosowania z całej gminy. Okazuje się, że spędzą więcej czasu w lokalach wyborczych, niż dotąd. W dniu wyborów przyjdą najpóźniej na godzinę 6 (lokale będą otwarte od godziny 7) i muszą chwilę popracować także po godzinie 21, kiedy głosowanie się zakończy. Między innymi po to, by sporządzić protokół i przekazać wszystko komisji liczącej głosy.

Dotychczas z przepisów wynikało, że jednocześnie w lokalu powinna być przynajmniej połowa członków. Teraz minimum dwie trzecie. Przy pełnym składzie 9 osób (a większośc komisji liczy tylu członków) to sześć osób. A w praktyce siedem, bo wystarczy, że jedna osoba wyjdzie choćby za potrzebą i już limit określony w przepisach nie zostanie dotrzymany. To oznacza, że przerwy dla działających w komisjach w wyborczą niedzielę będą krótsze, niż dotąd.

Członkom komisji przybędą też nowe obowiązki. Między innymi wywieszenie informacji o frekwencji, jaka będzie o godzinie 12 i 17.

Prowadzący szkolenie urzędnik wyborczy Bogusław Latawiec uczulał także wszystkich, by używali nakładek na spisie wyborców, które uniemożliwiają podpatrzenie danych innych osób oraz tego, czy przyszły do głosowania. Jest to tym ważniejsze, że w maju weszły w życie przepisy RODO.

Szeregowy członek komisji za pracę dostanie dietę w wysokości 300 zł.