Bolęcin
Obywatelskie zatrzymanie kierowcy zamroczonego alkoholem
- Według relacji świadka miał poważne problemy, żeby wysiąść z samochodu. Po krótkiej chwili ponownie wsiadł do niego i próbował odjechać z posesji. Wtedy inny mieszkaniec uniemożliwił mu kontynuowanie jazdy i powiadomił policję - relacjonuje Szelichiewicz.
39-letni kierowca miał ponad 3 promile alkoholu w organizmie, posiadał zakaz kierowania pojazdami i był poszukiwany przez prokuraturę.
Komentarze
5 komentarzy
To złodziej! I pijak! Bo każdy pijak, to złodziej
@AAA: Nawalony w sztok kierowca stwarza realne zagrożenie, może za chwilę przejechać dziecko, albo spowodować groźny wypadek, a jazda z 3 promilami jest przestępstwem. Przejazd gotowym, ale nieotwartym jeszcze z niewiadomych powodów wiaduktem, zamiast nadrabiania kilku kilometrów, żadnego realnego zagrożenia nie stwarza i jest drobnym wykroczeniem. Różnica jest mniej więcej taka, jak pomiędzy rzucaniem koktajlem mołotowa w tłum, a rzuceniem peta na chodnik. I tak, w pierwszym przypadku "ujęcie" jest OK. A w drugim zgłaszanie takiej pierdoły jest czepianiem się o duperele i może zostać uznane za kapusiostwo.
Jak ktoś wzywa policję do pijanego kierowcy to nazywamy to ,,obywatelskim zatrzymaniem''. A jak ktoś zgłasza jeżdżących wiaduktem pod zakaz ruchu, albo parkujących na zakazie, to wtedy określa się go jako ,,kapusia'' i ,,ormowca''. Gubię się w tym....
Jak taki zaczyna od kapowania, to gdzie skończy?
Pieprzony pijak...