Nie masz konta? Zarejestruj się

Libiąż

OPINIA. Karty na stół. Tak źle jeszcze nie było

26.10.2022 16:09 | 0 komentarzy | 3 271 odsłony | Grażyna Kaim
Burmistrz Libiąża Jacek Latko jako pierwszy w okolicy opowiada o tym, co musi ciąć, by przetrwać.
13 lat temu też była trudna sytuacja finansowa w gminie.
0
OPINIA. Karty na stół. Tak źle jeszcze nie było
Grażyna Kaim
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas
Burmistrz Libiąża Jacek Latko jako pierwszy w okolicy opowiedział o tym, co musi ciąć, by przetrwać.
13 lat temu też była trudna sytuacja finansowa w gminie. Wtedy zdecydował się na zgaszenie ulicznych lamp nocą, by trochę zaoszczędzić. Pod wpływem powszechnej krytyki mieszkańców, szybko ponownie je włączył. Myślę, że w tamtym czasie był pewien, że choćby nie wiem co się działo, to drugi raz już tego nie zrobi. I faktycznie nie zrobił - nawet w covidzie, mimo że koledzy samorządowcy dosyć chętnie sięgali po to rozwiązanie. Jednak w 2022 roku uliczne latarnie w Libiążu znowu zgasną (notabene ciemno ma być w całym powiecie - od północy do 4. rano).
Kilka dni temu na konferencji prasowej Latko powiedział, że tak źle jak teraz jeszcze nigdy nie było. Co to oznacza dla mieszkańców? Przeczytają Państwo na s. 12, choć jestem pewna, że przedstawiona tam lista może się jeszcze wydłużyć.
Paradoksalnie, w tej mizerii finansowej, szykują się spektakularne inwestycje, jak choćby modernizacja świetlicy w Kosówkach. Czekała na to chyba z ćwierć wieku!
Wszystko za sprawą milionów płynących do samorządów z Polskiego Ładu. Szkopuł w tym, że gminy budują piękne, nowoczesne i przestronne obiekty - bo dostaną na to pieniądze - ale może się zdarzyć, że nie będą miały za co ich potem utrzymać.
Na podobne zagrożenie już jakiś czas temu zwrócił mi uwagę wójt Babic Radosław Warzecha. Przyznał, że prędzej stać go będzie na wybudowanie nowej drogi, niż na wyremontowanie starej. Dlaczego? Bo ustawa o finansach publicznych ma takie zapisy, by chronić samorząd przed wyprzedażą majątku gminnego i „przejadaniem" uzyskanych w ten sposób pieniędzy.
Gdy sprzedamy np. działkę, możemy sobie wziąć część kasy na węgiel, pomalowanie mieszkania czy zakup nowego telewizora. Nie jest to może najrozsądniejsze zachowanie, ale możemy tak zrobić. Samorząd nie. Na bieżące wydatki musi mu starczyć z dochodów bieżących, czyli głównie naszych podatków. A te się kurczą, bo pomijając fakt, że państwo coraz mniej chętnie dzieli się nimi z samorządami, to i my oszczędzamy - mniej kupujemy, mniej wydajemy, więc i przedsiębiorcom topnieją przychody. Wszyscy zaciskamy pasa. Gminy jak widać też. Libiąż wyłożył karty na stół. Który samorząd będzie następny?