Nie masz konta? Zarejestruj się

Chrzanów

OPINIA. HiT w rękach nauczycieli

24.08.2022 15:29 | 0 komentarzy | 2 494 odsłony | Alicja Molenda
Przyglądam się burzy wokół „Historii i Teraźniejszości" i myślę sobie: nie jest źle, skoro tyle ludzi zajrzało do szkolnego podręcznika.
0
OPINIA. HiT w rękach nauczycieli
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

A zajrzało do książki nie tylko „zdenerwowane lewactwo, postkomuniści, obóz liberalny i resortowe dzieci z różnych telewizji" - jak nazwał krytyków minister Czarnek. Pewne fragmenty znają już nawet z TIK TOKA uczniowie. Lekcje będą więc na pewno pełne gorących dyskusji, choć do nauki i dyskusji wcale nie trzeba szkolnych podręczników. Są też inne źródła.

Przypominam sobie z czasu swojej edukacji takie przedmioty, do których książki się tylko kupowało, a nauczyciel prowadził lekcje po swojemu. Zasadniczo do każdego przedmiotu była jedna książka, bez możliwości wyboru. Pamiętam też, że polonistka w liceum zachęcała nas nie do studiowania podręcznika, tylko do czytania lektur. Po wiedzę na temat kontekstów kierowała do zupełnie innych źródeł. Zwykle do książek starannie dobranych autorów, do publikacji ze specjalistycznej prasy literackiej. Dzięki temu egzamin wstępny na uczelnię był „spacerkiem", a studiowanie kontynuacją nawyku uczenia się z wielu źródeł.

Do nowego przedmiotu (HiT) jest na razie też tylko jedna książka. Jej autorem nie jest nowicjusz na podręcznikowym rynku. Profesor Wojciech Roszkowski to m.in. współautor obowiązujących przez wiele lat podręczników historii. Nie przypominam sobie, aby wzbudzały konytrowersje. Teraz profesor (l. 75) podjął się teraz zderzenia historii ze współczesnością. Wygląda na to, że tę ostatnią niezbyt lubi. Wywowłał przez to burzę związaną z poglądami na wiele zjawisk.

Po co jest HiT? Według ministra edukacji po to, by wszyscy, a nie tylko te kilka procent uczniów, którzy wybierają historię czy WOS na maturze, uczyli się historii najnowszej. „Żeby młodzi ludzie wiedzieli, kto to są żołnierze niezłomni, (...) kto był największą ofiarą drugiej wojny światowej, (...) kim był Jaruzelski, (...) co się działo w latach 60. i 70. w Kościele Katolickim, (...) w końcu na czym polegała również zdrada roku 1989 przy całym dobrodziejstwie, które się wtedy zdarzyło" - wskazuje Przemysław Czarnek.

Założenie dobre, ale ja myślałam, że nowy przedmiot szkolny będzie uczył przede wszystkim krytycznego myślenia o historii i teraźniejszości. Do tego potrzebna jest baza teoretyczna i zagadnienia (ministerialna podstawa programowa). Źródeł wiedzy są tysiące, choć szkolna praktyka jest taka, że 80 proc. nauczycieli, niezależnie jaki to przedmiot, jednak korzysta z podręcznika.  Co zrobią teraz? Najnowsza historia jest niewątpliwie w ich rękach.