Przełom Online
CHRZANÓW. Studenci mówią: do Katowic jeździ się drogo i niewygodnie
Początek roku akademickiego to również początek problemów studentów dojeżdżających na śląskie uczelnie. Nie ma już - jak dawniej - bezpośredniego autobusu komunikacji miejskiej do Katowic. Na pociąg trzeba najpierw dostać się do Trzebini. Pozostają ciasne busy, którymi przejazd jest coraz droższy.
Student za bilet do Katowic w busie musi zapłacić 5 zł w jedną stronę. Jeszcze nie tak dawno wykładał tylko 3 zł.
- My jeździmy busem do Sosnowca. Tam jest oddział filologii angielskiej Uniwersytetu Śląskiego, na którym studiujemy. Do Katowic z Chrzanowa - w razie potrzeby - też jeździmy busem, nie mamy wyboru – mówią Ola Krysiak i Gracjan Łukaszewicz. Są w lepszej sytuacji niż inni, bo na czas studiów mieszkają w Sosnowcu, a do rodzinnego miasta wracają tylko na weekendy.
Jednak wielu młodych ludzi musi codziennie dojeżdżać na zajęcia. Koszty są coraz wyższe. Teraz bilet w dwie strony kosztuje żaka 10 zł, co daje 50 zł tygodniowo i 200 zł miesięcznie. To dużo biorąc pod uwagę, że miesięczna opłata za akademik zaczyna się od 351 zł.
Czy istnieje możliwość wznowienia bezpośrednich kursów autobusów do Katowic?
- Nie ma takiej szansy. Linia była nierentowna – informuje Marek Dyszy, przewodniczący Związku Komunalnego „Komunikacja Międzygminna” w Chrzanowie. Studentom radzi, by jeździli do Jaworzna linią 319, a tam przesiadali się w autobus do Katowic.
- Wcześniej, jak był bezpośredni autobus miejski do Katowic, było wygodniej, więcej miejsca. Jeździły też dokładnie wg rozkładu jazdy, nie spóźniały się – wspomina Barbara Bartosik i skarży się na obecny dojazd na Śląsk. - W busach jest ciasno, miejsca jak dla małych Chińczyków. Do tego napychają ludzi, ile się da.
Natalia Feluś
Komentarze
20 komentarzy
@abc dodaj do tego jeszcze koszt przejazdu busem z Chrzanowa do Krakowa za 7,5zł, to już jest paranoja tym bardziej że bus nie jedzie A4 co było dużo szybsze - no ale autobus K też się nie opłacał.
Niewątpliwie głównymi odpowiedzialnymi obecnego stanu rzeczy są Dyszy z Kosowskim. Ich bierność i wymyślanie słabych usprawiedliwień dla swoich niszczycielskich działań jest porażająca. Równie porażające jest to, że ludzie podczas wyborów głosują na tak beznadziejnego gospodarza miasta. Nie zapominajmy jeszcze o jednym: ci sami ludzie w okresie kiedy była linia J oraz E z Chrzanowa do Katowic i startował Polbus połakomili się na 20 groszy tańszego busa nie myśląc o konsekwencjach jakie to będzie miało w przyszłości. Gdyby nie "zachłyśnięcie się" busami to polbus szybko by musiał zamknąć linię, a tak się nie stało bo pasażerowie masowo zaczęli rezygnować z autobusu i świadomie i dobrowolnie robili z siebie ziemniaków wsiadając do busa i jednocześnie pomogli podjąć duetowi Dyszy i Kosowski taką a nie inną decyzję. I teraz dochodzimy do takiej sytuacji, że jak polbus będzie chciał to może zawołać od ludzi nawet i 20 zł. za przejazd z Chrzanowa do Katowic i nikt mu nic nie zrobi, żaden Kosowski czy Dyszy mu tego nie zabronią bo pozbyli się wszelkiej kontroli. I nie powiecie mi, że to nie było do przewidzenia, że jak tylko doprowadzi się do likwidacji linii autobusowej i busiarz zostanie monopolistą to zacznie się jazda w ogromnym ścisku za większe pieniądze. I jeszcze jedna rzecz: obecnie za przejazd polbusem z Chrzanowa do Katowic trzeba uiścić 5,5 zł., dla porównania za przejazd linią J z Chrzanowa do Katowic w ostatnim roku jej funkcjonowania w Chrzanowie trzeba było zapłacić 4,4 zł. kupując u kierowcy lub 3,5 zł. opłacają przejazd przy użyciu karty miejskiej. To co ludziska oszczędziły na tańszym polbusie lata wcześniej teraz słono mu oddadzą.
Jak nie zrozumie bogaty biednego, tak samo nie zrozumie ten co jeździ służbowym klienta komunkacji miejskiej...
ice man: Będę kontynuować temat.
To niech Dyszy udowodni tą nierentowność i koszty poniesione w stosunku do PKM Jaworzno za kurs J-tki od Cezarówki do dworca na Zielonej! Może nawet autostradą będzie szybciej albo przez Kąty z jednym przystankiem w centrum Kątów! Natomiast jeśli potraficie policzyć to działalność bezRadnych na czele z przewodniczącym zkkm się poprostu nie opłaca tym bardziej że ci ludzie nie mają kwalifikacji do organizacji i zarządzania komunikacją miejską - co skutkuje od wielu lat jej systematyczną degradacją i likwidacją. ZKKM to taka komisja likwidacyjna bo: po pierwsze: żadna gmina nie będzie już musiała dopłacać do autobusów komunikacji miejskiej przecież jej nie będzie nie trzeba będzie ulg ustawowych, ani skarg od niezadowolonych pasażerów po drugie: same busy zero konkurencji można jeździć kiedy się opłaca czyli dla przykładu np. sobotę czy niedzielę nie, cena za przejazd jaką się chce, tabor jaki popadnie nie ważna wyklepany i pomalowany ludzie pojadą bo nie mają wyjścia - upcha się ich ile wlezie przecież to widać gołym okiem nie da się paragonu i omija się płacenie podatków - czysty zysk Więc pytam czy Redaktor z Przełomu może temat dalej kontynuować i w kolejnych wydaniach punktować debilizm naszej komunikacji? Piszemy tu o Katowicach, Sosnowcu i dobrze a gdzie komunikacja (przecież można się dogadać np. z Olkuszem, Wadowicami, Oświęcimiu) a problem jest złożony bo w ramach powiatu nie dojedziemy do Alwerni i Babic a w wielu gminach ilość kursów albo ich organizacja to żart i kpina!!!
Wystarczyłoby zgrać komunikację ZKKM z PKM i byłoby po kłopocie. Skoro nie chcą jeździć do Katowic to niech chociaż jeżdżą do Cezarówki na Pętle przy Kebabie :/ Taniej już chyba nie można... Najlepiej nic nie robić i mówić, że się nie da :(
Trzeba by zacząć od tego kto w ogóle dopuścił coś takiego jak ciasne, śmierdzące busy. Są dobre na wycieczkę. W komunikacji międzygminnej gdzie autobus zatrzymuje się na wielu przystankach, co chwila ktoś wsiada i wysiada, podróżują matki z małymi dziećmi, często w wózkach oraz starsi, niepełnosprawni ludzie w ogóle nie powinny funkcjonować. Wystarczy pojechać za naszą południową granicę. Tam nie istnieje taka dzika komunikacja ponieważ nie dopuszczono do konkurencji prywatnych przewoźników. Nikt nie podbiera pasażerów drugiemu. Jeżdżą autobusy jednego przewoźnika, na przystankach wisi rozkład jazdy. Te zazwyczaj są pełne ludzi bo można nimi tanio i na czas dojechać do pracy, szkoły itd. W weekendy może nie jeżdżą tak często ale nawet z zapyziałej wioski można się wydostać. Coś mi się nie chce wierzyć, że linia do Katowic jest nierentowna.