Nie masz konta? Zarejestruj się

Przełom Online

Dwadzieścia lat temu wybraliśmy ludzi „Solidarności”

04.06.2009 14:26 | 25 komentarzy | 4 758 odsłony | red
Mija dwadzieścia lat od pamiętnych wyborów do sejmu kontraktowego, zdecydowanie wygranych przez kandydatów „Solidarności”. Głosowała na nich też większość wyborców z Chrzanowa.
25
Dwadzieścia lat temu wybraliśmy ludzi „Solidarności”
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Mija dwadzieścia lat od pamiętnych wyborów do sejmu kontraktowego, zdecydowanie wygranych przez kandydatów „Solidarności”. Głosowała na nich też większość wyborców z Chrzanowa.

Przygotowania do wyborów Komitet Obywatelski „Solidarności” w Chrzanowie rozpoczął już w kwietniu 1989 roku. W działalność KO zaangażowali się m.in. Jan Jarczyk, Antoni Kluz, Krzysztof Kłos, Czesław Kołodziejczyk, Andrzej Lewiński, Roman Mazur, Ryszard Niedziela, Stanisław Rejdych, Wojciech Sala, Andrzej Strączek i Zdzisława Wiśniewska. Przy pomocy zakładów pracy i lokalnych parafii organizowano spotkania z "Solidarnościowymi” kandydatami do parlamentu oraz kolportowano plakaty i ulotki. Ponieważ były często zrywane, działacze KO zwrócili się do dyrekcji PSS „Społem” w Chrzanowie o możliwość eksponowania plakatów w witrynach sklepów. To rozwiązanie zdało egzamin.

- Czuło się duży entuzjazm ludzi, którzy mieli nadzieje na nowe czasy. Pamiętam, jak w dniu wyborów w kościołach były kolportowane ściągi z nazwiskami kandydatów. Czyli Zbigniewa Dreli z Olkusza na posła oraz Andrzeja Wielowieyskiego, Augusta Chełkowskiego i Leszka Piotrowskiego do senatu. Przy frekwencji sięgającej w Chrzanowie ponad 67 procent, wszyscy wymienieni uzyskali ponad dwie trzecie głosów i zostali parlamentarzystami – przypomina Jan Jarczyk, wówczas przewodniczący „Solidarności” w Zakładach Metalurgicznych w Trzebini i działacz KO, a obecnie chrzanowski radny.

Jak patrzy po 20 latach na ten zryw, który doprowadził do wywalczenia suwerenności?
- Nadzieje były duże. Jak to jednak zwykle bywa w demokracji, ludzie którzy działali wtedy razem, dziś się podzielili. Szkoda tylko, że w tych politycznych walkach jest tyle zacietrzewienia – żałuje Jan Jarczyk.
(RAT)