Przełom Online
Są pieniądze na zabezpieczenie ruin w Rudnie. Ale kto to zrobi?
Ministerstwo kultury przyznało 700 tys. zł na zabezpieczenie ruin zamku w Rudnie. Wobec skomplikowanej sytuacji własnościowej nie wiadomo na razie jednak, kto przeprowadzi te prace.
Gmina Krzeszowice złożyła wniosek o ich dofinansowanie jeszcze w ubiegłym roku, gdy miała zabytek w użytkowaniu (właścicielem był Skarb Państwa, zarządzały - Lasy Państwowe). W międzyczasie minister rolnictwa zadecydował o tym, że krzeszowicki majątek rodziny Potockich ma wrócić do ich spadkobierców. Jednocześnie wojewódzki konserwator zabytków nakazał gminie zabezpieczenie obiektu.
- Wcześniej trzykrotnie składaliśmy wniosek o dofinansowanie prac zabezpieczających, gdyż są to ogromne koszty. Całość prac to ok. 10 mln zł. W ostatnim złożonym wniosku na ich pierwszy etap widniała kwota 4,2 mln zł. Byliśmy nawet u ministra Bogdana Zdrojewskiego. Wynik rozmów nie napawał jednak optymizmem. W sytuacji, gdy zamek ma wrócić do Potockich doszliśmy więc do wniosku, że nie możemy wydawać publicznych pieniędzy na ruiny, których nawet nie jesteśmy właścicielem, a jedynie użytkownikiem. Dlatego z początkiem stycznia przesłaliśmy do ministerstwa pismo z rezygnacją z ich użytkowania - tłumaczy wiceburmistrz Krzeszowic Andrzej Żbik.
Tymczasem kilka dni temu na stronie ministerstwa kultury ukazała się informacja o tym, że minister zdecydował się przyznać na zabezpieczenie zamku pieniądze. 700 tys. zł to jedynie 30 proc. wnioskowanej kwoty, ale zawsze coś.
- Musimy zastanowić się, jak rozwiązać problem, kto w tej sytuacji miałby te prace przeprowadzić. Jest kilka możliwości, np. zmiana beneficjenta. Ale żeby złożyć wniosek w tej sprawie musimy negocjować zarówno z Lasami Państwowymi, przedstawicielami Skarbu Państwa, jak i spadkobiercami Potockich - zaznacza Łukasz Wróblewski naczelnik wydziału inwestycji UM w Krzeszowicach.
(e)
Komentarze
8 komentarzy
Proszę o sprawdzenie stanu zadłużenia przedwojennych właścicieli nieruchomości wobec skarbu państwa i banków. Dopiero wtedy przeprowadzać reprywatyzację, a nie dokładać do hulaszczego trybu życia przedwojennych magnatów.
Oczywiście, że nie ma możliwości zmiany beneficjenta. Bo pieniądze są przyznawane tylko wnioskodawcy. Pisał o tym przecież "Dziennik Polski". Gmina musiałaby wycofać wypowiedzenie umowy użytkowania. A Lasy Państwowe, gdyby przejęły zabytek, nie będą się mogły starać o dotację z MKiDN.
I pomyslec ze to samo czeka ruiny zamku w Lipowcu z roku na rok niszczeje ( sypie sie na potege) a dyrekcja Muzeum zajmuje sie wszystkim tylko nie zamkiem zalosne.... ale nieuniknione Lipowiec niedlugo podziei los Rudna
do krzesz: To nie wiesz że żyjesz w państwie opiekuńczym? Naprawi, wyremontuje, zapłaci i da za darmo żydowi, kościołowi lub hrabiowi.
Powiini starać się o powolną odbudowę tak wspaniałego obiektu a nie zabezpieczenie. Przypuszczam, że 700 tys. ktoś z góry zgarnie a prawie nic nie zostanie zrobione.
Pani Jolu Pani prawnik a gada bzdury. Dlaczego zatem wydajecie publiczne pieniadze na siedzibe CKiS ktore tez ma przejsc w prywatne rece . No co powiesz Paniusiu
Najlepiej poczekać, aż ruiny się same rozpadną i będzie po problemie. Nikt nie będzie się musiał zastanawiać, kto ma je zabezpieczyć. Jakież to polskie!!