Nie masz konta? Zarejestruj się

Przełom Online

Na mecie na kolarzy czekały ziemniaki po cabańsku

09.05.2010 20:32 | 5 komentarzy | 5 696 odsłon | red
W niedzielnym V Chrzanowskim Maratonie Rowerowym wystartowało tylko 24 kolarzy. Niewielka frekwencja to wynik złej pogody i faktu, że dzień wcześniej wielu maratończyków rywalizowało na trasie w Zdzieszowicach.
5
Na mecie na kolarzy czekały ziemniaki po cabańsku
Na mecie umorusany Jacek Chmielarczyk
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

W niedzielnym V Chrzanowskim Maratonie Rowerowym wystartowało tylko 24 kolarzy. Niewielka frekwencja to wynik złej pogody i faktu, że dzień wcześniej wielu maratończyków rywalizowało na trasie w Zdzieszowicach.

W strugach deszczu zawodnicy przejechali 40-kilometrową trasę, prowadzącą m.in. przez Pogorzyce, Płazę i Wygiełzów. Najszybciej do mety dojechał Marcin Jabłoński z Chrzanowa, osiągając czas - 1 godzina 37 minut 23 sekundy. O ponad półtorej minuty wyprzedził Mateusza Dymacza z Krakowa i o ponad 3 minuty Kacpra Kozioła z Karniowic. Najszybsza kobieta w stawce Maria Hanusiak potrzebowała na pokonanie trasy dwóch godzin i 30 minut. Dziesięć minut po niej na metę przy boisku w Kościelcu przyjechał najstarszy uczestnik zawodów, 70-letni Tadeusz Słowik z Chrzanowa.

- Najtrudniejszy był podjazd na Żelatową i Lipowiec – przyznał na mecie Krzysztof Szczepina z Płazy, górnik z ZG Janina.

Nad bezpieczeństwem zawodników czuwała policja oraz odpowiedzialni za zabezpieczenie medyczne strażacy z OSP Chrzanów.

Na mecie kolarze posilili się ziemniakami po cabańsku oraz odebrali nagrody rzeczowe.
(RAT)