Rozsady w tym roku nie są tanie. 2 zł trzeba dać za astra i śmierdziucha, 3 zł kosztowała lobelia, pelargonie, szałwie i inne kwiaty od 6 do 10 zł. Ogórki, pomidory, zioła są od 2 zł za rozsadę.

Ogórki do kiszenia kosztowały 12 zł/kg.

Pomidory malinowe na targu są dużo tańsze niż w supermarketach, już po 15 zł.

10 zł kosztował dziś plastikowy pojemnik malin.

Truskawek nie było jeszcze zbyt wiele. Importowane, w nienajlepszej kondycji, można było kupić za kilkanaście złotych. Na stoisku przed bramą, bardzo ładne, polskie, szklarniowe truskawki kosztowały 16 zł.

Pojawiły się też hiszpańskie czereśnie. Niezbyd duże, ale wyglądajace bardzo apetycznie. Cena za 1 kg - 50 zł. Nie jest więc tak porażająca jak rok temu na starcie sezonu (120 zł).

Na targu w Chrzanowie jest jak wiadomo wszystko. Mnóstwo ciuchów, bielizny, butów, torebek, są starocie, meble, itp. Dominują już kolekcje letnie.

Na "kamyczki" warto się więc w czwartki wybrać, ale uwaga - koniecznie do 12-ej. Później sprzedawcy zaczynają się już pakować i jest tak jakoś nerwowo.

Z ciekawostek: pojawiło się "na kamyczkach" stoisko obuwnicze, na którym można płacić kartą. Jest też punkt z tanimi gazetami. Za 2,50 zł można kupić szare mydło bhp. Kryształowy wazonik za 25 zł. Rumuńska para sprzedawała dziś gipsowe pamiątki z napisem "Romania", bardzo ciekawe (!). Ciekwe, kiedy wpadną na taki pomysł Bułgarzy i Albańczycy, którzy handlują głównie chińskim ciuchami, a przecież mają dużo własnych, fajnych produktów regionalnych.