Wiele osób, jak nie wszyscy zastanawia się, gdzie się podziały jego pieniądze po ostatnich zakupach w markecie? Nic przecież nie kupiliśmy, a portfel prawie pusty. Zastanawiasz się pewnie skąd te podwyżki i czy kiedyś się one skończą. Niestety nie mamy dla Ciebie zbyt optymistycznych wieści. Inflacja pomimo przyczyn zewnętrznych, takich jak wzrastające ceny ropy na światowych rynkach, w niczym nie pomagają uspokoić niestabilnej sytuacji gospodarczej w naszym kraju. Czy wiesz, dlaczego sytuacja się nieustannie pogarsza?

Polityka socjalna nie poprawi naszego statusu majątkowego

Przyczyną może być tworzenie systemu socjalnego przez państwo, które w ujęciu długofalowym niczego dobrego nie przynosi. Pewnie krzykniesz – „Jak to!, przecież dają mi pieniądze!”. To nic bardziej mylnego. Każdy przecież wie, że rząd nie posiada swoich pieniędzy, tylko dysponuje naszym kapitałem czerpanym między innymi z podatków. Nie ma nic w tym złego, gdy jest to robione właściwie.

Czy wiedziałeś, że zwiększenie nacisku na wdrożenie programów socjalnych w dłuższej perspektywie czasu doprowadzi do podobnego poziomu życia, jak sprzed tych działań? Jest to niezwykle prosty mechanizm i działa podobnie jak niewidzialna ręka rynku, z pewnymi jednak odstępstwami.

Jeśli najuboższym nagle będzie łatwiej kupić bochenek chleba, to możesz być pewien, że w ciągu najbliższych miesięcy, cena ta zacznie wzrastać. Pytasz, dlaczego oraz jak długo? Otóż będzie wzrastać do tzw. progu bólu, czyli ceny, która nie będzie prowadzić do fali protestów i strajków. To właśnie dobra podstawowe, jak żywność wyznaczają Twój status, a raczej wszystko to, co możesz sobie ponad nie kupić za zgromadzone oszczędności.

Dobra podstawowe będą miały stałą wartość

Pomyśl zatem w ten sposób, skoro cena chleba wzrosła, a pensja ledwo co skoczyła w górę, to co się dzieje z Twoimi oszczędnościami? Oczywiście topnieją, a proporcja istniejących klas w naszym społeczeństwie się zaburza. Zmniejszenie liczebności reprezentantów klasy średniej to doskonały ruch, w którym ludność nie będzie protestować przeciwko wprowadzanym zmianom. A dlaczego tak się będzie dziać – bo będą zajęci na uzbieranie na podstawowe dobra.

W takich czasach trzeba szczególnie pilnować swoich oszczędności i myśleć o odpowiednim lokowaniu pieniędzy. Wiele sektorów na rynku dotknęły spore podwyżki, co szczególnie widzimy w usługach. Materiały w budownictwie poszybowały w górę, a sama inflacja sięga 8,6%. Jak zaobserwowaliśmy, usługodawcy powzięli to jako pretekst do podnoszenia cen na fali panującego zamieszania cenowego.

Rynek usług reaguje dynamicznie

Bardzo budującą sytuacją jak do tej pory są ceny części do maszyn. Wciąż są stosunkowo odporne na występujące zawirowania na świecie. Wynika to prawdopodobnie z występujących sporych zapasów pod rozmaite modele. Przykładem mogą być filtry oleju Class Tucano 320, które wciąż trzymają swoje ceny.

Ceny usług mechanicznych niestety wzrosły średnio o 22%, więc to prawdopodobnie, nie cena części, a podwyższonych stawek za prąd, lub niekorzystnych przepisów dla firm jednoosobowych. Jak widać, na tych prostych przykładach, koniec końców odbije się to na nas wszystkich. Jedyne czego nie wiemy, to kiedy ta machina wzrostu cen zastopuje. Jedno możemy powiedzieć, że pomysły o cenach maksymalnych chleba już próbowano stosować w niechlubnej przeszłości, więc wiadomo, że nie jest to rozsądny pomysł. Pytanie tylko, kto i kiedy wdroży rozwiązanie pogarszającej się sytuacji gospodarczej naszego kraju?

Mamy nadzieję, że powyższy artykuł nieco naświetlił mechanizm kształtowania się obecnych cen oraz tego, że każda gospodarcza akcja będzie niosła za sobą reakcję.