Nie masz konta? Zarejestruj się

Powiat chrzanowski

25.03.2022 19:00 | 0 komentarzy | 3 636 odsłony | Natalia Feluś
Garść wspomnień wojennych, szczypta historii polskiej i ukraińskiej oraz wiosenny powiew zmian w chrzanowskich lasach – nostalgicznie i historycznie w bieżącym wydaniu „Przełomu” w Magazynie do poczytania. Jest nad czym się zadumać, polecamy lekturze na weekend.
0
Historia zatacza koło
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Miasto Lwów

O blaskach i cieniach Lwowa kiedyś oraz obecnie pisze Marek Oratowski: Wielu młodych ludzi od pewnego czasu wyjeżdżało ze Lwowa, m.in. korzystając z Karty Polaka. Jakby przeczuwali nadejście wojny. Teraz miasto przeżywa trudne chwile.

We Lwowie jest teraz mnóstwo uchodźców z innych rejonów Ukrainy. Wolontariusze dbają, by mieli co jeść i pić. Młodzi zbierają butelki, by w razie potrzeby posłużyły do robienia koktajli Mołotowa. Dzieci wykonują siatki maskujące. Wszyscy mieszkańcy w obawie przed bombardowaniami osłaniają pomniki i zabytki, w tym kościoły po to, by odłamki ich nie zniszczyły. Montują też stalowe krzyżaki przeciwczołgowe. Nocami obowiązuje zaciemnienie. W mieście pojawia się wielu Polaków z darami - opowiada Zbigniew Durczok.

Zielono mi

Marek Oratowski zabiera nas w tym numerze także w głąb polskich lasów. W rozmowie z Krzysztofem Gołąbkiem, który od 1 marca jest nowym szefem Nadleśnictwa Chrzanów, rozważają wiele kwestii dotyczących leśnej przestrzeni. Bardzo ciekawy okazuje się być wątek osobistej drogi leśnika do chrzanowskiego Nadleśnictwa:

- Nie do końca zdawałem sobie sprawę, jak moja rodzina będzie funkcjonować w leśnej głuszy. Wybrałem się do Nadleśnictwa Parciaki na Kurpie i spodobało mi się tam. Jednak gdy uświadomiłem sobie, że leśniczówka oddalona jest od asfaltowej drogi o prawie 4 kilometry, pojawiły się wątpliwości. Na przykład, co zrobić z maleńkim dzieckiem w razie choroby? Wtedy nie miałem jeszcze samochodu. W Olkuszu wyglądało to trochę inaczej, bo mieliśmy mieszkać na osiedlu w Żuradzie, gdzie był przystanek autobusowy. To zdecydowało, że znalazłem się w tych stronach - opowiada Krzysztof Gołąbek.

Jakie ma plany na początek pełnienia swojej nowej funkcji?

- Zamierzam odwiedzić wkrótce wszystkie 12 leśnictw. Zacząłem od Dulowej. Byłem też w Płokach. Nasze nadleśnictwo jest ogromne, zajmuje 20 tysięcy hektarów. To albo las w mieście, albo miasto w lesie - zauważa leśnik.

Krzysztof Gołąbek

Powrót do korzeni

Łukasz Głuch zaprasza nas w fotograficzną podróż po Muzeum Archeologicznym w Biskupinie. Fotograf na łamach naszej gazety przytacza historię tego miejsca, a także pokazuje jego zdaniem najważniejsze rzeczy w odwiedzanym miejscu:

- fragment ogrodzenia i bramy wjazdowej do osady obronnej na półwyspie. Chyba najbardziej charakterystyczny fragment tutejszego muzeum.

- fragment wystawy - naczynia ceramiczne z okresu późnego neolitu. Pierwsza połowa III tysiąclecia p.n.e.

- Widok na osadę. Pod pokazanymi na zdjęciu strzechami toczyło się życie mieszkańców, aktualnie możemy tam oglądać zrekonstruowane pomieszczenia poświęcone różnym zawodom.

- Rogownik i przedmioty przez niego wykonane. W kilku miejscach muzeum zobaczymy ludzi kultywujących dawne rzemiosła.

- Fragment zagrody Wisza, gdzie kręcono film Stara Baśń, kiedy słońce było Bogiem w reżyserii Jerzego Hoffmana.

Muzeum Archeologiczne w Biskupinie

Wojna dotyka każdą sferę życia, także sportową

Przypomina o tym w historycznym tekście o klubie Błyskawica Michał Koryczan.

- Przyjeżdżamy, a wzdłuż boiska mnóstwo kibiców. W rękach mają siekiery, widły. Proszę sobie wyobrazić jak się grało w takich okolicznościach. Długi czas w meczu było 0-0. W 84. minucie sędzia podyktował dla nas rzut karny. Nikt nie chciał strzelać, bo każdy się bał. Nawet nasz najlepszy napastnik Czesiek Chechelski. Do jedenastki podszedł wreszcie Heniek Piątek. Strzelił obok słupka, więc kibice zaczęli bić brawo. Wynik remisowy nic jednak nie dawał gospodarzom. Wreszcie jeden z naszych zawodników podszedł do sędziego i mówi, żeby podyktował jakiegoś karnego dla Wierbki. Sędzia tak zrobił i w ostatniej minucie rywale zdobyli zwycięskiego gola. Mogliśmy wracać bez obaw o nasze bezpieczeństwo, ale wszyscy mieliśmy spuszczone głowy. Prezes naszego klubu strasznie na nas napieprzał. Powiedzieliśmy mu, że mógł samemu iść grać i strzelać karnego - opowiada Władysław Małysiak, były bramkarz Błyskawicy.

To, co nie udało się futbolowym pionierom z Myślachowic, ich następcy dokonali w 2008 r. awansując do chrzanowskiej A-klasy. Na tym poziomie rozgrywkowym, występują do dziś, będąc obecnie drugą, po MKS Trzebinia, piłkarską siłą w gminie - kwituje autor tekstu.

Klub piłkarski Błyskawica

Zapraszamy do kupna bieżącego wydania Tygodnika Przełom, tak w wersji papierowej w punktach sprzedaży, jak i w wersji elektronicznej dostępnej TUTAJ.