Nie masz konta? Zarejestruj się

Libiąż

Poszkodowany w pożarze libiążanin opuścił szpital

07.08.2021 08:05 | 0 komentarzy | 8 118 odsłon | Agnieszka Filipowicz
22-letni Szymon z Libiąża wczoraj wyszedł ze szpitala. Nie mógł wrócić do mieszkania, które doszczętnie spłonęło 3 sierpnia. Na razie mieszka u rodziny.
0
Poszkodowany w pożarze libiążanin opuścił szpital
Z powrotu Szymona cieszy się stęskniony pies Arnold, uratowany z pożaru
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Materiał wideo:

Wczoraj wiele osób zaangażowało się w pomoc w sprzątaniu spalonego mieszkania.
- Wielkie podziękowania dla OSP KSRG Moczydło, dzięki nim udało się zrobić naprawdę o wiele więcej niż zakładaliśmy. Oczywiście pomogli również sąsiedzi i inni mieszkańcy naszego miasta, którym na sercu leży dobro innych - podkreśla radna Agnieszka Siuda, która zaangażowała się w pomoc poszkodowanym w pożarze.

Podczas usuwania spalonych rzeczy zdarzyła się wzruszająca chwila.
- Odnaleźliśmy albumy ze zdjęciami, których ogień kompletnie nie dotknął. W zasadzie wydawało się to niemożliwe, bo przecież wkoło wszystko było spalone lub wręcz stopione od temperatury. Albumy jednak się uratowały. Zawierają zdjęcia pana Szymona od jego narodzin do chwili obecnej - opowiada Agnieszka Siuda.

Od poniedziałku 9 sierpnia w godz.12.00 - 19.00 w remizie strażackiej przy Moczydle w Libiążu będą przyjmowane dary dla pogorzelców, bo w pożarze ucierpiały też sąsiednie mieszkania. Zbiórka potrwa do odwołania.

Co jest potrzebne?

  • Obuwie sportowe/letnie chłopięce w rozmiarach 26 oraz 33
  • Odzież damska w rozmiarze S
  • Obuwie damskie sportowe w rozmiarze 39
  • Odzież męska w rozmiarze L
  • Odziez męska/młodzieżowa w rozmiarze M
  • Obuwie męskie sportowe w rozmiarach 44 oraz 45
  • Środki czystości wszelakiego typu (do wysprzątania mieszkań) oraz ręczniki papierowe, ściereczki wielokrotnego użytku itp.
  • Środki piorące

Zaangażowani w pomoc pogorzelcom poszukują firmy, która wykonałaby okna w dobrej cenie lub zechciała je podarować. Szalejący ogień stopił je całkowicie. Pozostały tylko metalowe kotwy i resztki nadpalonych futryn.

Na razie przyczyna pożaru wciąż nie jest znana. Jak dowiedzieliśmy się, wczoraj do prokuratury wpłynęły materiały zebrane przez policję.
- Na razie trwa ich analiza - poinformował rzecznik prasowy prokuratury okręgowej Janusz Hnatko.