Przełom Online
Stalexport odtajnił umowę koncesyjną, ale tylko... w 3 procentach
To dlatego ostatnio zostały upublicznione fragmenty umowy koncesyjnej.
- Chodzi o wszystkie zapisy stanowiące tzw. informacje poufne, które mogą mieć wpływ na wycenę akcji - tłumaczy Rafał Czechowski, rzecznik prasowy spółki Stalexport Autostrada Małopolska.
Dzięki temu już wiadomo, że kierowcy płacą 60 proc. maksymalnej kwoty, jaką zarządca może żądać za przejazd między Krakowem a Katowicami (dla samochodów ciężarowych to 70 proc).
Dokument odtajniono, ale tylko w bardzo niewielkiej części. Jak dowiedzieliśmy się, ujawnione zapisy stanowią objętościowo około... 3 proc. umowy koncesyjnej.
Przypomnijmy, że kilkanaście lat temu batalię o odtajnienie umowy stoczył samorząd Jaworzna. Kontrakt ostatecznie nie został upubliczniony, bo sąd II instancji uznał, że umowa może zawierać tajemnice przedsiębiorcy.
Czy w związku z odtajnieniem fragmentów umowy koncesyjnej ze Stalexportem, dotyczących informacji związanych z kształtowaniem cen na autostradzie, prezydent Jaworzna jest choćby częściowo usatysfakcjonowany, że niektóre zapisy tejże umowy ujrzały światło dzienne? Z tym pytaniem zwróciliśmy się do prezydenta Pawła Silberta. Oto jego komentarz:
„Nie mam absolutnie żadnej satysfakcji. A "odtajnienie" zapisów nie zwiększa ani o jotę wiedzy na temat działań koncesjonariusza - zapisy dotyczące stawek zostały opisane szczegółowo w Raporcie NIK z 2006 roku oraz ujawnione ponad dekadę temu przez dziennikarzy radia RMF FM. To "odtajnienie" wygląda raczej jak groźba skierowana wobec użytkowników A4 lub oferta dla kogoś, kto miałby zamiar kupić kończącą w 2027 roku działalność spółkę Stalexport. Uważamy niezmiennie, że pobór opłat na A4 może być traktowany jako nie w pełni legalny, gdyż autostrada do dziś nie spełnia w części wymogów autostrady płatnej, a tylko na takiej może być pobierane myto. Nie znane są nam powody tolerowania takiego stanu przez wszystkie kolejne rządy, przez ostatnich ponad 20 lat. Samorząd Jaworzna wielokrotnie zwracał uwagę na szkodliwe społecznie i gospodarczo działanie umowy koncesyjnej i wysokie koszty zarządu autostradą oraz zyski, które do końca koncesji osiągną wartość odpowiadającą najprawdopodobniej kosztom budowy od podstaw nawet dwóch odcinków autostrady Kraków-Katowice".
Więcej informacji na temat umowy koncesynej, oraz o tym, jaki związek może ona mieć z budową obwodnicy Trzebini, znajdziesz w aktualnym wydaniu "Przełomu".
Komentarze
3 komentarzy
No cóż pan Emil Wąsacz, prezes Stalexport S.A., a kiedyś były minister skarbu w rządzie Buzka, który podpisywał aneksy dotyczące koncesji, niezbyt jest zainteresowany ujawnieniem pełnej treści umowy. Ciekawe czemu. To ten sam pan, który stał przed Trybunałem Stanu za błędne prywatyzacje TP SA i PZU, ale w zeszłym roku po 13 latach nic nie robienia sprawę umorzono.
Autostrada wybudowana za pieniądze podatników przeszła w prywatne ręce, które zarabiają...na tych, którzy ją wybudowali. Żyjemy w chorych czasach, chorym ustroju... Polacy wiele lat płacili za gaz, którego cena była wygórowana i nieuczciwa. Polska wygrała spór, ale Polak i tak stracił, bo nikt mu nie oddał tych pieniędzy, które latami przepłacał. Czy to jest uczciwy kraj? Uczciwe kolejne rządy PO, PiS? Wg mnie nie.
A może ktoś przypomni o zapisach umowy z powodu, których nie można było wybudować obwodnicy Zabierzowa...