Nie masz konta? Zarejestruj się

Chrzanów

Komórka może stać się pułapką

18.01.2021 17:00 | 0 komentarzy | 4 217 odsłony | Marek Oratowski
Z ARCHIWUM TYGODNIKA „PRZEŁOM".
Nie powinniśmy używać telefonu przy posiłkach oraz przy różnych rytuałach rodzinnych. Tak samo podczas spaceru, relaksu i nauki telefon może być wyłączony. W sytuacji, gdy czujemy, że używamy go za dużo, spróbujmy go nawet usunąć z pola widzenia. Wtedy mniej kusi. Gdy go nie będziemy widzieć, być może nawet na chwilę zapomnimy o jego istnieniu - podpowiada Marta Piechowicz, psycholog z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Chrzanowie.
0
Komórka może stać się pułapką
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas
Marek Oratowski: Co jakiś czas pojawia się temat uzależnienia od nowoczesnych form komunikacji. Dawniej telefon komórkowy służył nam tylko do dzwonienia i wysyłania sms-ów. Teraz to jest nasz podręczny komputer i trudniej nam z niego zrezygnować.

Marta Piechowicz: To prawda. Dzień bez Telefonu Komórkowego powinien być dla nas sygnałem alarmowym. Podobnie jak Dzień bez Papierosa, czy dzień Bez Samochodu. Bo jeśli coś jest w pełni zdrowe i bezpieczne, to nie trzeba tego ograniczać. Niestety, telefon stał się naszym komputerem i to już powoduje pewne niebezpieczeństwo, bo możemy z niego korzystać w każdej chwili. Dawniej, gdy komputery były tylko stacjonarne, czyli przypisane do określonych pomieszczeń, wymuszało to korzystanie z nich przez określony czas. Do telefonu mamy nieograniczony dostęp. Według statystyk, 88 procent Polaków posiada „komórki". Począwszy od przedszkolaków, na seniorach skończywszy. Moim zdaniem, telefony w wieku przedszkolnym nie są konieczne.

Rodzice mówią, że zabezpieczają sobie w ten sposób ciągły kontakt z dzieckiem.
- Tak, ale ten kontakt mogą sobie zapewnić także przez wychowawców lub sekretariat, zwłaszcza w młodszych klasach. Chyba, że są to szczególne sytuacje usprawiedliwiające udostępnienie telefonu dziecku. Posiadanie zwłaszcza przez młodsze dzieci cały czas telefonów sprowadza się do tego, że przerwy w szkołach spędzają przy nich zamiast na zabawach z rówieśnikami. Natomiast dla dziecka w wieku przedszkolnym częste korzystanie z telefonu jest wręcz szkodliwe.

Kiedy mamy do czynienia z uzależnieniem od telefonu?
- W klasyfikacji chorób nie ma takiego uzależnienia. Mówi się jednak o fonoholiźmie, czyli nadużywaniu, używaniu dysfunkcyjnym lub kompulsywnym. To słowo „uzależnienie" funkcjonuje bardziej nieformalnie. Te uzależnienia mogą być od sms-ów, albo występować może syndrom wyłączonego telefonu. Oznacza to, że niektórzy nałogowo pilnują, by był on cały czas naładowany lub noszą przy sobie zapasowe baterie. Występuje także uzależnienie od nowych modeli telefonów. Taka uzależniona osoba cały czas śledzi nowości i kupuje modele, które są na topie. Kolejna forma to komórkowy ekshibicjonizm. To znaczy prowadzenie głośnych rozmów tak, by wszyscy widzieli, bo to ma być wyrazem naszej pozycji społecznej. Niekiedy przybiera on formę celowego przedłużania dźwięku dzwoniącego telefonu, by zwrócić na siebie uwagę. Formą uzależnienie jest też granie na telefonach. To problem wielu młodych ludzi, z którymi pracuję. W przypadku młodzieży i nastolatków, problemy dotyczą głównie zbyt dużego zaangażowania w portale społecznościowe. Jest też grupa tak zwanych dokumentalistów, nagrywających filmy, wydarzenia i sytuacje dnia codziennego. To niesie za sobą niebezpieczeństwo rozpowszechniania takich filmików w sieci. Ich treść nie dla wszystkich może być przyjemna.

Z badań wykonywanych w naszym kraju przy okazji kampanii społecznej „Uwaga, fonoholizm", wynika, że 36 procent młodych osób nie wytrzymałoby bez „komórki" nawet dnia. Aż 60 procentom badanych zdarzyło się korzystać z telefonu na lekcji w szkole, 44 procentom podczas rodzinnego posiłku, a 28 procentom w kinie lub teatrze. 56 procent młodych respondentów woli zadzwonić, niż osobiście z kimś porozmawiać. To oznacza, że chyba powinniśmy sobie sami nakreślić jakieś granice.
- Najlepiej byłoby, gdyby rodzice nauczyli dziecko umiejętnego korzystania z telefonu i wyznaczyli mu granice. Na pewno dobrze by było przestrzegać pewnych podstawowych zasad. Dobrą okazją do podjęcia takich postanowień może być Dzień Bez Telefonu Komórkowego.

Jakie zasady pani uważa za istotne?
- Nie powinniśmy używać telefonu przy posiłkach oraz przy różnych rytuałach rodzinnych. Tak samo podczas spaceru, relaksu i nauki telefon może być wyłączony. W sytuacji, gdy czujemy, że używamy go za dużo, spróbujmy go nawet usunąć z pola widzenia. Wtedy mniej kusi. Gdy go nie będziemy widzieć, być może nawet na chwilę zapomnimy o jego istnieniu. Pandemia sprawiła, że tych kontaktów przez telefon jest jeszcze więcej. Jednak kiedy tylko możemy, preferujmy rozmowy twarzą w twarz. To nie do uwierzenia, ale zdarza się, że rodzice w domu, w którym jest dużo pomieszczeń, dzwonią lub piszą do dzieci. I odwrotnie. Trzeba takie sytuacje eliminować. To jasne, że telefony są bardzo potrzebne. Budzą nas, organizują pracę, pokazują drogę, podpowiadają. Dzięki nim czujemy się bezpieczniej i mamy szybką informację oraz kontakt ze światem. Jednak wprowadzenie zasad, o których mówiłam, na pewno wyjdzie nam na dobre w sytuacji, gdy telefon już nie jest pomocą, ale jakąś wartością nadrzędną. To pułapka. Nadmierne korzystanie z telefonów wynika też z innych ludzkich problemów, mamy więc do czynienia z krzyżowymi uzależnieniami.

Mówimy o aspekcie psychologicznym, ale jest też medyczny. Do końca nie wiadomo, jaki wpływ na nasz organizm będą mieć telefony komórkowe po latach ich używania.
- To ważny aspekt. Zwłaszcza, że pojawiają się nowe technologie, jak choćby ostatnio 5G. Mają być szybsze i lepsze. Te zalety wypierają w świadomości wielu użytkowników aspekty medyczne. Są już badania mówiące, że komórki są niebezpieczne i mogą przyczyniać się do powstawania chorób nowotworowych i neurologicznych. Ale także szkodzą naszemu wzrokowi, kręgosłupowi, wywołują tzw. zespół cieśni nadgarstka od ciągłego używania kciuka. Jeśli możemy zastosować środki bezpieczeństwa, to je stosujmy. Prowadźmy rozmowy w trybie głośnomówiącym. Nie przykładajmy aparatu blisko głowy, nie nośmy go bezpośrednio przy ciele. Są jeszcze zagrożenia społeczne.

Jakie?
- Na przykład prowadzenie samochodu i rozmawianie przez komórkę. Wypadków w takich sytuacjach jest sporo. Dlatego używajmy zestawów głośnomówiących. Warto też sobie uświadomić, że godziny poświęcane kontaktom za pośrednictwem portali społecznościowych warto choć w części zamienić na kontakty bezpośrednie, bo telefon niesie zagrożenie izolacji oraz ograniczenia ekspresji i emocji.

Ten problem będzie narastał?
- Tak. Ze względu na to, że technika idzie do przodu i coraz młodsze dzieci sięgają po telefony. Tymczasem brakuje terapeutów zajmujących się takimi uzależnieniami, zwłaszcza dla młodzieży. Tym ważniejsze jest zatem to samoograniczenie.

Komórka ma 47-letnią historię
Za pierwszy telefon komórkowy uznaje się opracowany przez Motorolę model DynaTAC (DYNamic Adaptive Total Area Coverage). Prototyp powstał w 1973 roku, a jego inspiracją był komunikator kapitana Kirka ze „Star Treka".
Podczas jego prezentacji, 3 września
1973 r. w Nowym Jorku, dr Martin Cooper, wynalazca urządzenia, wykonał z niego pierwsze historyczne połączenie komórkowe. Jego rozmówcą był Joel Engel, jego rywal z działu rozwoju telefonów komórkowych w Bell Labs.
Ulepszona wersja DynaTAC-a weszła na rynek dopiero 10 lat później, 21 sierpnia 1983 roku. Kosztowała wówczas 4 tys. dol., jej bateria wystarczała na zaledwie pół godziny rozmowy, a czas czuwania wynosił osiem godzin. Połączenia można było wykonywać wyłącznie w centrum Chicago, ale i tak w dniu premiery telefonu przed sklepem Motoroli ustawiła się kolejka chętnych na zakup telefonu.
Do 1984 roku Motorolę DynaTAC kupiło 12 tys. osób. Do jej popularności niewątpliwie przyczyniło się to, że korzystał z niego Gordon Gekko, grany przez Michaela Douglasa bohater nakręconego w 1987 roku głośnego filmu „Wall Street".
źródło: crazynauka.pl

Archiwum Przełomu nr 28/2020