Nie masz konta? Zarejestruj się

Ziemia chrzanowska

27.11.2020 15:00 | 0 komentarzy | 6 978 odsłon | Natalia Feluś
Z ARCHIWUM TYGODNIKA „PRZEŁOM".
Joanna Palka ma 25 lat i niedawno urodziła pierwsze dziecko. 45-letnia Joanna Dłubisz jest mamą dwójki nastolatków. Elżbieta Odrzywołek to 65-letnia mama trzech dorosłych już synów.
0
Matki trzech pokoleń
Joanna Palka z synkiem Franciszkiem
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas
Z okazji Dnia Matki opowiadają, czym dla nich jest macierzyństwo?

Pierwsze kroki w byciu mamą
Joanna Palka została mamą mając 25 lat. To dla niej nadal nowa sytuacja. Jej syn, Franciszek, niedługo skończy 5 miesięcy. Jak twierdzi, do roli mamy nie da się przygotować.
- Przed pojawieniem się synka na świecie postanowiłam, że będę spokojną, rozsądną i „wyluzowaną" mamą. Choć bardzo się staram, nie zawsze mi się udaje - przyznaje.
Zaskoczyło ją jednak, jak bardzo macierzyństwo potrafi cieszyć. Nawet jeśli oznacza rutynę i stały rytm dnia, nie narzeka na monotonię.
- Owszem, bywa ciężko, gorszy poranek, nieprzespana noc, trudności w dogadaniu się z takim małym człowiekiem, bo przecież sam nie powie, o co mu chodzi - mówi. - Ale cieszy mnie i fascynuje każdy jego uśmiech, każdy postęp w rozwoju, jaki mogę obserwować - podkreśla.
Joanna uważa, że sukces jako matka odniesie wówczas, gdy jej syn w przyszłości zwróci się do niej z każdą sprawą. Nieważne, czy to będzie problem czy sukces. Smutek czy radość. Jeżeli będzie widział w niej wsparcie.
W tym idealnym macierzyństwie, daje sobie jednak miejsce na błędy.
- W końcu dzięki temu mój syn będzie wiedział, że każdy człowiek je popełnia, że nie ma ludzi idealnych, i że trzeba umieć się do błędów przyznać. I to jest normalne - mówi Joanna.
W tej swojej nowej roli, wzoruje się trochę i na swojej mamie, i na teściowej. Bo jak twierdzi i jej, i męża dzieciństwo było udane. Wspiera się też poradnikami o rozwoju dzieci.
- Gdzieś przeczytałam, że skoro my, dorośli ludzie, nie potrafimy czasem zapanować nad emocjami, to trudno tego wymagać od dziecka. Myślę, że to zdanie jeszcze przez kilka dobrych lat będę mieć w pamięci zarówno w odniesieniu do mojego syna, jak i do siebie samej - zaznacza.

Dom rodzinny wzorem do naśladowania
Joanna Dłubisz ma 45 lat i dwoje dzieci: 19-letniego Kacpra 12-letnią Amelię.
- Nie mogłam doczekać się chwili, kiedy zostanę mamą - wyznaje Joanna.
Ta rola bardzo przypadła jej do gustu, choć przyznaje, że czasem było trudno. Z pomocą przychodzili mąż i rodzice.
- Obecny etap macierzyństwa nie jest już tak wielką niewiadomą. Mam już w miarę samodzielne dzieci, które nie potrzebują tyle zainteresowania i troski, ale nie ma dnia bez wspólnych rozmów i bycia razem - opowiada Joanna.

Joanna Dłubisz (w środku) z synem Kacprem i córką Amelią

Wychowanie szczęśliwego, dobrego człowieka z wielkim sercem to dla niej kwintesencja macierzyństwa. Sądzi, że mama powinna być wyrozumiała dla swoich dzieci, darzyć je zaufaniem z pewną dozą ostrożności, obserwować ich zachowania, poświęcać im czas i wspierać w ważnych momentach.
- Taka mama - przyjaciel - puentuje.
Joanna twierdzi, że pięknych chwil w macierzyństwie nie brakuje: począwszy od pierwszego uśmiechu, słowa, kroku, po długie rozmowy, czas miło spędzony zarówno w życiu codziennym, jak i w trakcie ciekawych wycieczek. A najpiękniejszą nagrodą jest miłość widziana w oczach swojego potomstwa.
- Takie chwile należy celebrować, bo nie trwają za długo, nasze dzieci szybko rosną i już nie potrzebują tak często się przytulać i spać w maminym łóżku - zauważa.
Wzorem do naśladowania są dla Joanny rodzice, którzy ją wspierają, służą radą. Zawsze może na nich polegać.
- Wartości, które zostały mi wpojone, staram się przekazać moim dzieciom. Chciałabym, aby atmosfera naszego domu była podobna do tej z domu mojego dzieciństwa - wyjaśnia.

Mama powinna być z dziećmi
Elżbieta Odrzywołek ma 65 lat. Swoje pierwsze dziecko urodziła w wieku 30 lat, co na tamte czasy było późnym macierzyństwem, za to doskonałe wpisuje się w obecną modę na rodzicielstwo. Pierworodny był prezentem na Dzień Matki. Przyszedł na świat właśnie 26 maja. A jego bracia bliźniacy urodzili się dwa lata później 1 czerwca, w Dzień Dziecka. Trójką maluchów Elżbieta opiekowała się praktycznie wyłącznie sama.
- Na balkonie w bloku wisiało 40 pieluch tetrowych. Wstawałam zanim dzieci się obudziły, żeby wszystko ogarnąć: pranie, obiad i inne domowe rzeczy - wspomina. - Ale nie narzekałam, że cały czas siedzę z synami - zapewnia. Jak twierdzi, matka jest po to, by być z dziećmi każdego dnia i każdej nocy. To obowiązki na okrągło, często cięższe niż niejedna dniówka w pracy.

Elżbieta Odrzywołek

- Mama powinna być przy tym, jak dziecko zaczyna chodzić, mówić, kiedy wyrzyna mu się pierwszy ząbek. We wszystkich wyjątkowych, ale też codziennych chwilach z życia dziecka - uważa Elżbieta.
I choć z trójką małych dzieci było pracy co nie miara, jak twierdzi, czas szybko mija, a synowie szybko wyrośli. Teraz ma wolnego czasu pod dostatkiem, nikt nie budzi jej kilka razy w nocy. Zostały tylko wspomnienia, a dorosłe już dzieci troszczą się o zdrowie i dobre samopoczucie mamy.

Archiwum Przełomu nr 20/2020