Nie masz konta? Zarejestruj się

Przełom Online

Wojna o trzebiński Balaton

01.07.2011 17:54 | 11 komentarzy | 10 028 odsłon | red
Ta wojna dopiero się rozpoczyna, czy trwa od przynajmniej roku? Po jednej stronie barykady stoją płetwonurkowie, po drugiej urzędnicy. Pierwsi oskarżają o oszukiwanie Skarbu Państwa, drudzy m.in. o łamanie prawa budowlanego. Efekt? W Balatonie nie można nurkować, ale wciąż można się w nim kąpać. Tyle tylko, że za pieniądze.
11
Wojna o trzebiński Balaton
Małgorzata Korzonek do niedawna nurkowała w Balatonie. Nie może zrozumieć, dlaczego teraz jest inaczej.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Burmistrz Trzebini Stanisław Szczurek powiedział stanowcze „nie” osobom chcącym schodzić w otchłań Balatonu. Uzasadnia to troską o ich bezpieczeństwo.
- Można je poprawić poprzez wykonanie pomostów oraz przez zrobienie podejść pozwalających na bezpieczne wejście do wody - mówi Szczurek.

Płetwonurkowie śmieją się. Twierdzą, że burmistrz nie ma zielonego pojęcia, o czym mówi.
- Szczurek nie jest w stanie zapewnić nam bezpieczeństwa pod wodą. Każdy z nas jest tak wyszkolony, że potrafi zadbać o siebie i innych ludzi - mówi Sebastian Matyjaśkiewicz, prezes Klubu Płetwonurków Poseidon Team Poland z Trzebini i jednocześnie właściciel firmy o podobnej nazwie.

Czy Szczurek spotkał się z takimi zabezpieczeniami gdzieś w Polsce?
- Nie spotkałem się, nie jestem od tego - kwituje.

Zdaniem Matyaśkiewicza, konflikt rozpoczął się rok temu, kiedy poinformował samorządowców o rzekomych nieprawidłowościach finansowych trzebińskich usług komunalnych.
- Dlaczego przy sprzedaży wejściówek na Balaton nikt nie nabijał pobieranych opłat na kasę fiskalną? Przecież to niezgodne z prawem - uważa nurek.

- Jestem przekonany, że usługi komunalne zarządzają Balatonem zgodnie z prawem - mówi Szczurek. Nie odpowiada jednak na pytanie, czy przyglądał się ewentualnym nieprawidłowościom.

Marek Łyszczarz, naczelnik Urzędu Skarbowego w Chrzanowie, stwierdza jednoznacznie, że sprzedaż biletów powinna być ewidencjonowana. Zapowiada, że przyjrzy się sprawie.

Szczurek, najwyraźniej bagatelizując sprawy finansowe podnoszone przez nurków, zwraca uwagę na samowolę budowlaną oraz niezgodne z prawem użytkowanie przez nich budynku nad Balatonem.
- Chodzi o przeprowadzenie robót budowlanych bez jakichkolwiek pozwoleń, dokumentacji. Potwierdził to przedstawiciel inspektora nadzoru budowlanego - mówi Szczurek.

Matyjaśkiewicz odpiera zarzuty: - To teren wyrobiska pogórniczego. Pozwoleń żadnych nie trzeba było, bo nie podlega on prawu budowlanemu.
Dodaje też, że jeśli kontrolujący uznają, że jednak złamał prawo, to dobudówkę rozbierze w pięć godzin, bo nie ma ona nawet nowych fundamentów.

Szczurek zwraca też uwagę na nieprawidłowości przy użyczeniu gminnego terenu przy Balatonie prezesowi płetwonurków za czasów poprzedniego burmistrza Adama Adamczyka. Tymczasem Matyaśkiewicz pokazuje dokumenty - umowę użyczenia, tyle tylko, że wypisaną na klub Skarbnik, czyli poprzednika Poseidona. Daje też do ręki porozumienie o współpracy z maja bieżącego roku, zawarte z usługami komunalnymi na organizowanie pokazów i szkoleń przez płetwonurków. Co ciekawe, jest ono datowane na 5 maja. Tymczasem zakaz schodzenia pod wodę ujrzał światło dzienne siedem dni później (12 maja).

Czy rozwiązanie konfliktu nastąpi 5 lipca podczas posiedzenia komisji rewizyjnej Rady Miasta Trzebini? Wiele wskazuje na to, że nie.
Do jak najszybszego zajęcia się sprawą namawiał m.in. radny Franciszek Brzózka. Dzisiaj mówi jednak niewiele.

Jerzy Głogowski, przewodniczący komisji rewizyjnej, twierdzi, że czas na nadsyłanie wszelkich dokumentów w sprawie jest do końca miesiąca. Dodaje, że na razie jedyne dokumenty przedstawił sam burmistrz. To papiery dotyczące klubu Skarbnik.
- Poseidon nie jest jeszcze zarejestrowany w Krajowym Rejestrze Sądowym, więc nie mamy z kim rozmawiać - mówi. Podkreśla to kilkakrotnie, by w końcu stwierdzić, że jeśli do 5 lipca Poseidon nie zostanie zarejestrowany w KRS, to posiedzenie komisji będzie się opierać wyłącznie na dokumentach przedstawionych przez burmistrza.

- Złożyliśmy dokumenty. Czekamy na ostateczną decyzję sądu - mówi Matyaśkiewicz, pokazując wniosek.

- Trudno zrozumieć, kto kogo nastawił przeciwko sobie - podsumowuje konflikt Stanisław Starczynowski, człowiek postawiony w dwóch rolach: radnego i członka klubu Poseidon. A kiedy był po raz ostatni pod wodą? - Ano pod wodą to jestem na bieżąco... - mówi, dodając, że argument Szczurka, by zapewnić bezpieczeństwo nurkom, jest absurdalny.
Łukasz Dulowski, Tadeusz Jachnicki