Przełom Online
TRZEBINIA. Sprawdzą kolejny raz miejsce wskazane przez świadków
Strażacy i nurkowie wznowili w piątek akcję poszukiwania ciała 27-letniego mieszkańca Tychów. Mężczyzna utonął w czwartek ok. godz. 17.00 w Balatonie.
Topielca szukało w czwartek ośmiu nurków. Ze względu na późną porę akcję przerwano o godz. 21.45. W piątek od rana na miejscu pracują strażacy z Chrzanowa oraz specjalistyczna grupa Ratownictwa Wodno-Nurkowego z Krakowa.
- Ciała będzie szukało ok. 10 nurków. Czekamy jeszcze na grupę z Tarnowa – mówi młodszy kapitan Piotr Pawelczyk z Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Chrzanowie.
Na Balaton nie można wejść. Miejsce zabezpieczają ochroniarze.
- Zdecydowaliśmy się na zamknięcie ośrodka. Na chwilę obecną nie umiem odpowiedzieć, jak będzie z wejściami w sobotę i niedzielę – mówi Jadwiga Sośnierz z Usług Komunalnych Trzebinia, firmy zarządzającej Balatonem.
(mg)
Komentarze
6 komentarzy
W odniesieniu do wypowiedzi RAPORT . A więc okazuje się że nurkowie z Krakowa nawet do wyławiania TOPIELCA jak pan napisał musza posiąść tę specjalistyczną wiedzę i to niech nabywają jak najszybciej . Chyba Posejdonowi tego jednak nie brakuje . A ta ich akcja którą obserwowaliśmy od początku do końca czyli do 18 była tragiczna nawet zwłok jak pan zaznaczył nie potrafili wyciągnąć .Przyjaciele Łukasza
Raptor: Na miejscu nie mogą pracować cywile. Można uczestniczyć w bezpośredniej akcji mającej na celu ratowanie życia ludzkiego. Bardzo Ci dziękuję, za takie podejście do sprawy - tym bardziej, że znamy praktycznie każdy kamień na dnie. Wielu nurków z Policji czy też ze Straży Pożarnej to moi koledzy, z którymi nurkujemy od lat. Przekazałem im wszelkie informacje o specyfice dna i trudnościach na jakie mogą się natknąć. Podobnie co do przebiegu zdarzenia, ewentualnej drogi płynięcia tego chłopaka oraz o zakresie poszukiwań jakie wykonałem podczas prowadzonej przeze mnie akcji ratunkowej. 20 lat byłem policjantem i wiem, kiedy kończy się mój, jako cywila zakres udzielanej pomocy wyspecjalizowanym służbom - i bynajmniej nie chodzi tu o poziom mojego wyszkolenia czy sprzęt. Dopóki Policja oficjalnie nie zakończy działań to na miejscu zdarzenia - a takim jest miejsce tego nieszczęśliwego wypadku nie może pracować żaden prywatny nurek. Nie zamierzam też komentować bezprawnych działań trzebińskich policjantów, którzy nie mając stosownych uprawnień angażują w podwodne poszukiwania prywatne centrum nurkowe, pomimo zakazu wydanego przez specjalistyczne służby, które zawiesiły poszukiwania do poniedziałku. W dalszym ciągu jest to miejsce zdarzenie, na które z procesowego punktu widzenia mogą ingerować tylko ustawowo uprawnieni funkcjonariusze.
Panie Sczczurek, Panie Szczurek... (!), aleś se Pan zaplótł sznurek! Jednym wolno, drugim nie? Ci z Krakowa nurki mogą, naszym kopa - bo pogrożą! A gdzie ZAKAZ NURKOWANIA! Wszak decyzja już wydana, i - jak teraz to rozplątać? Wieśći niosą się jątrzące, żeś Pan dla nas jak - Król Słońce! Ów rzekł był: "państwo - to JA". A my... hihiii, haahaaa, haaa!
"W piątek od rana na miejscu pracują strażacy z Chrzanowa oraz specjalistyczna grupa Ratownictwa Wodno-Nurkowego z Krakowa. " Posejdon raczej specjalistyczną grupą nie jest :) Choć mimo wszystko mogli by ich poprosić o pomoc w Końcu nie ratują człowieka tylko wyławiają topielca, chyba specjalistycznej wiedzy nie trzeba mieć aby go wyciągnąć na powierzchnie, a im więcej nurków tym szybciej przeczeszą dno.
Nie zdziwiłbym się gdyby po prostu nie zostali wpuszczeni na teren ośrodka...
Dziwi mnie jedna sprawa: "W akcji poszukiwawczej bierze udział grupa nurków z Krakowa" a co z Posejdonem??