Przełom Online
PSARY. Kto najlepiej piecze ziemniaki?
O przygotowanie najsmaczniejszych pieczonych rywalizowało osiem drużyn.
- W zeszłym roku mieliśmy sześć zgłoszeń. To dowód na to, że takie imprezy są potrzebne i cieszą się zainteresowaniem mieszkańców – stwierdziła Bożena Felisiak, kierownik Wiejskiego Domu kultury w Psarach, współorganizującego Święto Ziemniaka.
Po ponad godzinie pieczenia ziemniaków na ogniu, pierwsze konkursowe porcje trafiły do oceny jury. Najsmaczniejsza okazała się porcja przygotowana przez Koło Gospodyń Wiejskich w Psarach.
- Na spód garnka trzeba dać kilka liści kapusty. Na nie położyć kilka skór z boczku. Ważny jest też smalec, ale musi być swojski, wytopiony ze słoniny – powiedziała Janina Gąsior, członkini KGW.
(ko)
ZOBACZ WIĘCEJ ZDJĘĆ
Komentarze
33 komentarzy
Nawet najzwyklejszą wiejską imprezę należy przemyśleć, zwłaszcza gdy zaprasza się na nią dzieci :)
Zwykła wiejska impreza - a boli:)
Oczywiście argument, że gdzie indziej obchodzi się rozmaite święta (z burakiem na czele) wcale mnie nie przekonuje. Bo z tego, że gdzie indziej nie jest zbyt mądrze, wcale nie wynika, że i w Psarach musi być równie głupio.
Diogenesie. Uprzejmie dziękuję za zaproszenie. Raczej z niego nie skorzystam, jako że owoc pracy pszczelego roju mnie akurat zdrowia nie przynosi (choć niektórzy twierdzą, że alergia to nie choroba). Relację jednak chętnie obejrzę. Piwa oczywiście nie pochwalam. Jakiż tam ze mnie ekspert! Chociaż w dziedzinie filozofii - jak najbardziej. Wiesz, z tą beczką u Diogenesa to taka ściema, ludzie powierzchownie znający filozofię lubią takie "bajery" jak beczka Diogenesa, tak naprawdę to zawdzięczamy mu szkołę cyników, choć cynizm wtedy rozumiano nieco inaczej niż dziś. W konsekwencji - jednakowo zgubnie. O filozofii chętnie porozmawiam przy innej okazji, mogłabym tu posłużyć swoją skromną wiedzą, bo jej posiadanie przecież trochę zobowiązuje. Przysługuje mi konstytucyjne prawo do wyrażania swoich opinii i z niego korzystam. Dlaczego mam milczeć, gdy coś mi się nie podoba? Nie mam nic przeciwko piknikom. Nie bywam na nich, ale nie potępiam tych którzy lubią. Nie zmuszam też nikogo, aby siedział w filharmonii, gdy nie jest melomanem. To oczywiste. Jednak trudno milczeć, gdy widzi się, gdy dzieci na pikniku tak traktują pokarm, który służy podtrzymaniu zdrowia i życia człowieka (przy aprobacie ze strony dorosłych, a nawet z ich inicjatywy). Może wiele nie rozumiem, ale serce mnie boli zawsze, gdy wyrzuca się jedzenie. Ze swej strony bardzo dbam o to, by tego nie robić. Tego też uczę nieustannie, każdego dnia dzieci. Może to trochę patetyczne, ale jakże piękne: "Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba podnoszą z ziemi przez uszanowanie dla darów nieba... tęskno mi Panie!". Dedykuję te Norwidy (wcale przecież nie przyciężkie) szanownym organizatorom.
Diogenesie 1. Nie próbuj drwić, bo kiepsko Ci to wychodzi. 2. Fragment o wódce z ziemniaków pochodzi ze strony: http://www.cedc.com/pl/news/brand/palace-ziemniaczany-song-o-wodce i tam proszę zgłaszać swoje merytoryczne uwagi. Swoją drogą - dobrze, że nie zacytowałem więcej, bo pewnie też byś przeczytał, nie zważając na funkcję tego passusu. 3. Jeśli razi Cię nietrzymanie się w komentarzach tematu - przeczytaj jeszcze raz jedną z moich poniższych wypowiedzi. 4. Skoro odwołujesz się do cynków, to powiedz mi, skąd nazwa: cynizm i myślę, że wówczas wyjaśni się ton i treść Twoich wypowiedzi...
Do Karmelka: Och jak miło ,że zechciał mimo wszystko zobaczyć co na II Psarskim Święcie Ziemniaka sie działo...To miłe...po 24 postach.Jestes ekspertem-Zapraszam na nastepne Święto Miodu do Płazy.Może się wykażesz..tylko bądz:)Ps.Piwo ma być..BRRRRR
karmelku, ty dalej nic nie rozumiesz :( Może jakąś beczkę znajdziesz i pomedytujesz???