Nie masz konta? Zarejestruj się

Przełom Online

CHEŁMEK. Pacjenci zostaną na lodzie?

26.09.2011 19:23 | 0 komentarzy | 5 465 odsłon | red
Nie ma decyzji o sposobie rozwiązania konfliktu pomiędzy lekarzami i dyrektorem miejscowego ośrodka zdrowia. Wiele wskazuje na to, że samorząd nie podejmie jej również we wtorek, na najbliższej sesji, a lekarze rodzinni odejdą z pracy.
0
CHEŁMEK. Pacjenci zostaną na lodzie?
Radni podczas posiedzenia komisji. W tle burmistrz Andrzej Saternus
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Nie ma decyzji o sposobie rozwiązania konfliktu pomiędzy lekarzami i dyrektorem miejscowego ośrodka zdrowia. Wiele wskazuje na to, że samorząd nie podejmie jej również we wtorek, na najbliższej sesji, a lekarze rodzinni odejdą z pracy.

W poniedziałek wybrani radni z poszczególnych komisji rady miejskiej zebrali się, by omówić różne tematy przed wtorkową sesją. Wśród 10 punktów obrad zabrakło jednego - o sytuacji w chełmeckiej służbie zdrowia.

Przypomnijmy, że w minioną środę, po zwolnieniu doktora Haniego Youssefa, pozostali lekarze podstawowej opieki zdrowotnej z gminnego ośrodka zdrowia zdecydowali, że w ramach protestu odejdą z pracy ze skutkiem natychmiastowym. Ustalili, że wypowiedzenia złożą na ręce dyrektora w środę (28 września). Tego dnia przestaną też przyjmować pacjentów. Na tak dalece posunięty krok nie zdecydują się, jeśli samorządowcy usuną ze stanowiska dyrektora ośrodka Michała Bochenka, a Youssef zostanie przywrócony do pracy.

CZYTAJ TAKŻE >>>CHEŁMEK. Albo my, albo dyrektor - mówią lekarze

Podczas poniedziałkowego posiedzenia radni dopiero na wniosek Mariusza Sajaka zdecydowali, że porozmawiają na temat budzący w ciągu ostatnich dni wiele emocji.

- Do dzisiaj do urzędu nie wpłynęło żadne pismo w tej sprawie - poinformował obradujących Andrzej Saternus, burmistrz Chełmka.

Przewodniczący rady Marek Palka przyznał, że rozmawiał z dyrektorem ośrodka oraz z przedstawicielem związku zawodowego lekarzy - Piotrem Watołą, który reprezentuje nie tylko zwolnionego z pracy medyka, ale i protestujących. Zdaniem Palki, sprawą powinien się zająć sąd pracy. Podobnego zdania byli inni radni. Żadnej decyzji nie podjęli. Ustalili jedynie, że podczas wtorkowej sesji z tematem zapozna ich dyrektor Michał Bochenek.

Dopiero z końcem dyskusji Józefa Ostrowska i Henryk Kowalski zastanawiali się głośno co będzie, kiedy w środę, w ośrodku, zabraknie lekarzy rodzinnych. Nikt nie potrafił odpowiedzieć na te pytania.

We wtorek sesja Rady Miejskiej w Chełmku o godz. 14.
(taj)

***

NIE WIEM, CZY ISTNIEJE PROBLEM

Z burmistrzem Chełmka Andrzejem Saternusem rozmawia Tadeusz Jachnicki

Kontaktował się pan z protestującymi lekarzami?
- Trudno żebym się kontaktował, skoro nie wiem, czy istnieje problem, bo nie mam oficjalnego pisma w tej sprawie.

Nie zapytał pan, skoro za dwa dni może się okazać, że mieszkańcy Chełmka nie będą mieli lekarzy rodzinnych?
- Czy się może tak zdarzyć? Zobaczymy. Trudno mi dzisiaj podejmować jakiekolwiek działania związane z zabezpieczeniem podstawowej opieki medycznej, kiedy oficjalnego pisma nie mam.

Nie chodzi o pisma, tylko o pana ciekawość.
- Na dzisiaj w ośrodku pracuje około 40 osób na etacie, około 20 na kontrakcie i oni wszyscy będą w pracy, a z informacji jakie do nas docierają, najpewniej nie będzie czterech lekarzy.

Czyli właściwie wszystkich podstawowej opieki medycznej.
- Ale myślę, że pozostali lekarze oraz dyrektor mogą zapewnić tę opiekę.

Zamienią się w lekarzy rodzinnych?
- Nie będę z panem polemizował czy mogą, czy nie mogą.

Ja nie polemizuję, tylko dopytuję.
- Nie, nie, dopytywać trzeba pana dyrektora. Dzisiaj nie mam żadnej informacji na piśmie, skierowanej do mnie.

Ale jest pan burmistrzem dwunastotysięcznej gminy...
- Trzynastotysięcznej (12.864 mieszkańców. Dane przekazywane przez urząd - przyp. aut.).

Przepraszam, trzynastotysięcznej, która za kilka dni może nie mieć lekarzy rodzinnych.
- Pan tak myśli, a zobaczymy, czy tak będzie. 

Aktualizacja 26.09.2011, 21.09