Chrzanów
W Chrzanowie pijany operator nie chciał opuścić żurawia
- W poniedziałek mężczyzna zamknął się w kabinie dźwigu, na wysokości około 25 metrów, na terenie budowy przy Partyzantów w Chrzanowie - mówi Iwona Szelichiewicz, rzeczniczka chrzanowskiej policji.
Akcja trwała gdzieś do godz. 23, bo trzeba było zadzwonić po specjalną grupę ratownictwa wysokościowego z Krakowa.
- W kabinie żurawia znajdował się 64-letni operator z Oświęcimia. Zamknął się i nie reagował na żadne polecenia. Gdy ratownicy dotarli na górę, walczył z nimi, ale panowie, mający duże doświadczenie w różnych sytuacjach, poradzili sobie - relacjonuje Iwona Szelichiewicz.
Okazało się, że 64-latek jest pijany. Noc spędził w policyjnym areszcie przy Jordana.
- Wśród zarzutów, które usłyszy, będzie z pewnością zarzut czynnej napaści na ratownika - informuje Szelichiewicz.
Dodaje, że na tę chwilę nie zna jeszcze wyników badania na zawartość alkoholu we krwi u 64-latka.
Komentarze
2 komentarzy
No to teraz..SŁAAAAWA!
chłopek zrobił sobie kwarantanne z dala od wirusów ,jeszcze się zaszczepił od środka a przyszli dobroczyńcy, złamali zakaz zbliżania się na 2m i mu nanieśli wirusów, mądre to ?