Nie masz konta? Zarejestruj się

Przełom Online

Ludzie wyrzucają resztki jedzenia. Struł się przez to niejeden pies

07.03.2020 09:00 | 5 komentarzy | 3 065 odsłony | Natalia Feluś

Do takich zatruć dochodzi na osiedlach regularnie. Nie pomagają upomnienia administratora. Sytuacji nie zmieniły też pojemniki na bioodpady.

5
Ludzie wyrzucają resztki jedzenia. Struł się przez to niejeden pies
Bąbel, pies pani Eligii, poważnie struł się wyrzuconymi kośćmi
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Niedawno, podczas wieczornego spaceru na ul. Niepodległości w Chrzanowie, pies mieszkającej na osiedlu Eligii Gąsior zjadł wyrzucone przez mieszkańców kości. Zakończyło się to poważnym zatruciem.

- Pies strasznie cierpiał. Konieczne były zastrzyki przeciwwymiotne, kroplówki i antybiotyk. Nie wspomnę o leczeniu, które kosztowało 250 zł - opowiada Eligia Gąsior.

Niestety, wyrzucanie przez balkon chleba, kawałków mięsa, kości czy warzyw jest na tym osiedlu nagminnie. Resztki jedzenia są nie tylko przy blokach, ale również w pobliskim lasie i na trawie za garażami.

- Zwracam się z prośbą do mieszkańców o zaprzestanie takich praktyk szczególnie, że na osiedlu są pojemniki na bioodpady - apeluje pani Eligia.

Powszechna Spółdzielnia Mieszkaniowa od lat walczy z tym procederem, wywieszając na tablicach w klatkach schodowych informacje o zakazie dokarmiania zwierząt, a gdy namierzy takiego delikwenta, wysyłając mu stosowną korespondencję i prowadząc bezpośrednią rozmowę. Zamieszcza też wiadomości na ten temat w spółdzielczym Biuletynie.

- Ostatnia taka informacja ukazała się w wydaniu na styczeń-luty tego roku - informuje Kamil Rembiecha, prezes PSM w Chrzanowie.

Niestety brakuje regulacji prawnych, które ukróciłyby takie praktyki.

- Obowiązujące przepisy prawa spółdzielczego nie przewidują wprost jakichkolwiek kar za tego rodzaju zachowania mieszkańców. Ponadto udowodnienie konkretnej osobie, że w określonym miejscu i czasie właśnie ona wyrzucała żywność jest trudne, a nawet niemożliwe w taki sposób, aby było to dowodem dla sądu - tłumaczy prezes PSM.