Libiąż
Kulig - kto jeszcze pamięta taką atrakcję na śniegu?
W ramach wspominania zimy, mamy dla Was ciekawą fotkę.
- To kulig zorganizowany w 2017 roku na rozległych terenach Paint Ranch w Gromcu - przez właściciela - napisała o zdjęciu jego autorka, Elżbieta Garlacz, bardzo aktywna grupowiczka w PRZEŁOMowych Kadrach.
Skaldowie śpiewali kiedyś o saniach ciągnionych przez góralskie koniki. Teraz sanie ciagną traktory albo quady. Oczywiście jeśli jest śnieg.
Jeździliście na kulig? Gdzie były najlepsze kuligi?
Komentarze
4 komentarzy
Jeszcze do niedawna kuligi za saniami ciagnionymi przez konie organizował pan ze stadniny na Kamieńcu w Młoszowej. A ta kiełbasa, boczki z jego sklepu pieczone na ognisku ... Były też kuligi konne w stadninie w Gaju Wsi.
Tak ''bardzo śliska sprawa''bo przy takim kuligu mogliby się pojawić albo obrońcy klimatu albo obrońcy zwierząt.
Lejter dokładnie to miałem napisać. Taki kulig w dzisiejszych czasach to bardzo śliska sprawa. Zaraz jakiś nawiedzony aktywista narobi rabanu że niebezpieczne, nieekologiczne czy niecośtam. Chore czasy.
Hola hola! Za moment ta kobieta od cyrku i zwierząt w Trzebini wyskoczy i powie, że to nie legalne by dzieci jechały na sankach za saniami, koniem czy traktorem. Bo przecież to co dobre, miłe i przyjemne jest nielegalne i trzeba zakazać - uzasadnienie, zawsze się znajdzie.