Nie masz konta? Zarejestruj się

Do poczytania

Taki los kapłana i zakonnika

29.11.2019 13:19 | 0 komentarzy | 9 115 odsłon | Łukasz Dulowski

Od 1 lipca ks. Jerzy Olszówka jest nowym proboszczem parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa i Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Trzebini, czyli klasztoru salwatorianów.

0
Taki los kapłana i zakonnika
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Łukasz Dulowski: Do Trzebini ksiądz proboszcz trafił z Trzebnicy. Nie będzie się mylić?
Ks. Jerzy Olszówka:
Może tak być, zważywszy na zbieżność nazw obu miejscowości. 15 lat pobytu w Trzebnicy to szmat czasu. Odcisnął ślad w mojej pamięci.

Trzebnica jest mniejsza od Trzebini. Tamtejsza parafia św. Jadwigi Ślaskiej też jest mniejsza od naszej Najświętszego Serca Pana Jezusa?
- Tam miałem ponad 11 tysięcy wiernych, tutaj niecałe 2 tysiące. Jest zatem odwrotnie.

I jeszcze taka ciekawostka. Ksiądz pochodzi z Mikołowa, do którego poszedł z Trzebini poprzedni proboszcz ks. Piotr Żydek.
- Rzeczywiście, zbieg okoliczności.

Właśnie o tym śląskim Mikołowie chciałem porozmawiać. O księdza dzieciństwie.
- Mam dwie siostry. Mieszkaliśmy w prywatnym budynku wielorodzinnym w Mikołowie. Tam uczęszczałem do podstawówki. Od drugiej klasy szkoły średniej byłem ministrantem. Jeśli zaś chodzi o Trzebinię, to pierwszy kontakt z nią miałem w wieku 13 lat, kiedy przyjechałem tutaj na rekolekcje powołaniowe.

Kim ksiądz chciał zostać z zawodu, wybierając Śląskie Techniczne Zakłady Naukowe w Katowicach?
- Wybór szkoły średniej nie był podyktowany jakimś specjalnym marzeniem wykonywania konkretnej pracy. Ta placówka przygotowywała przede wszystkim fachowców dla przemysłu. Byłem na kierunku dość przyszłościowym - aparatura kontrolno-pomiarowa i mechaniczna automatyka przemysłowa. Ale wtedy nie zastanawiałem się jeszcze, co robić w życiu.

Ostatecznie wybrał ksiądz salwatorianów. Dlaczego to właśnie zgromadzenie, a nie jakieś inne?
- Akurat urodziłem się i wychowałem w parafii salwatorianów w Mikołowie, więc od samego początku z nimi miałem kontakt.

Czytając księdza życiorys, odnoszę wrażenie, że zawsze ciągnęło księdza do nauki.
- Zaraz po święceniach poszedłem na studia specjalistyczne z teologii moralnej. Bardzo szybko rozpocząłem wykłady na seminarium, właśnie z teologii moralnej, które prowadzę do dzisiaj.

Lubi ksiądz pracować z młodzieżą?
- Tak, działałem w Ruchu Młodzieży Salwatoriańskiej, ale to było ze 20 lat temu. W Trzebnicy przerodziło się to bardziej we współpracę z całymi rodzinami.

Porozmawiajmy o księdza pobycie w Trzebnicy, gdzie był ksiądz proboszczem i kustoszem Międzynarodowego Sanktuarium św. Jadwigi Śląskiej. Tam musiał być duży ruch pielgrzymkowy i turystyczny.
- Trzebnica to jedno z niewielu w Polsce sanktuariów o statucie międzynarodowym. Ten tytuł został mu przyznany przez Stolicę Apostolską. Tam faktycznie przybywają pielgrzymki z całego świata. Święta Jadwiga jest powszechnie znana, a szczególny jej kult znany w Ameryce Łacińskiej, gdzie jest czczona jako patronka ubogich i zadłużonych. Bywało, że do Trzebnicy przyjeżdżały delegacje z prośbą o relikwie świętej Jadwigi, na przykład z Wenezueli czy Brazylii. To fenomen, że święta, która żyła na Śląsku 800 lat temu, jest wciąż tak znana na całym świecie.
Poza tym, Trzebnica to najstarsze w naszym kraju, po Gnieźnie ze świętym Wojciechem i Krakowie ze świętym Stanisławem, miejsce pielgrzymkowe od 750 lat.
Prócz tego ruchu, była tam oczywiście normalna praca parafialna.

Krótko mówiąc - było co robić.
- Bazylika trzebnicka, wraz z kompleksem klasztornym, którym zajmują się siostry boromeuszki, jest jednym z najważniejszych zabytków na Dolnym Śląsku. Od 2014 r. posiada status pomnika historii. To wiązało się z troska o zabezpieczenie materialnego dziedzictwa.

Podczas licznych prac konserwatorskich w Trzebnicy dokonano ciekawych odkryć.
- To było bardzo fascynujące. Wszystko zaczęło się od wymiany dachu w bazylice w 2007 roku. Potem sytuacja zmusiła nas do remontu sygnaturki, ponieważ podczas wichury spadł krzyż. Wtedy odkryliśmy kapsułę czasu z dokumentami i pamiątkami z XVIII, XIX i początku XX wieku. Przy okazji do kapsuły czasu włożyliśmy współczesne rzeczy. Może za jakieś 100 lat ktoś znowu to odkryje? Później przez kilka lat były prowadzone prace związane z wymianą posadzki i ogrzewania podłogowego. Wówczas odkryliśmy kilka krypt z pochówkami i bogato zdobioną trumnę z 1661 roku. Rzucały nowe światło na stan wiedzy o bazylice.

Jako kustosz sanktuarium, miał ksiądz pewnie w jednym palcu historię bazyliki.
W jednym palcu nie da się, bo jest zbyt bogata, ale coś tam wiedziałem.

Ciężko było opuszczać Trzebnicę?
- Nie było łatwo, bo przez 15 lat człowiek zżył się z tamtym miejscem i tamtymi ludźmi, ale taki los kapłana i zakonnika.

Za to z Trzebini będzie bliżej do rodzinnego Mikołowa.
- Teraz, jak jest autostrada, to nie ma zbyt dużej różnicy. Z Trzebnicy jechałem do Mikołowa dwie godziny, z Trzebini godzinę.

Czy to jest tak, że jak ksiądz idzie do innej parafii na stanowisko proboszcza, to od razu dostaje od przełożonego konkretne polecenia i zadania do wykonania, w tym przypadku w Trzebini?
- Wiadomo, że w nowym miejscu trzeba przejąć pewne zadania. W przypadku Trzebini nie było konkretnych wskazówek, żeby coś pilnie wymagało interwencji. Muszę się spokojnie rozejrzeć i zaproponować jakieś inicjatywy.

A tak na gorąco, czego potrzebuje Trzebinia?
- Trudno powiedzieć po dwóch tygodniach pobytu. Będzie mi zależało na tym, żeby budować żywy Kościół. Trzebinia to specyficzne miejsce, bo szczególnie w niedziele przybywają tutaj na msze nie tylko parafianie, ale też wierni z całej okolicy. Z czymś podobnym spotykałem się w Trzebnicy.

Ksiądz będzie chciał odwiedzić wszystkich parafian?
- Myślę, że się uda, bo nie jest to aż tak duża parafia. Wiadomo, że najlepsza okazja, żeby spotkać się z wiernymi, to czas kolędy. Na pewno nie stanie się to w ciągu jednego roku, ponieważ do wszystkich domów nie dotrę.

A co ksiądz proboszcz lubi robić w wolnych chwilach, jeśli takie w ogóle ma?
- Do tej pory nie miałem. W Trzebnicy można było pomarzyć o wolnych chwilach. Zobaczymy, jak będzie tutaj.

Ksiądz spotkał się już z władzami samorządowymi.
- Myślę, że w najbliższym czasie zobaczę się z burmistrzem.
Poprzedni proboszcz ks. Piotr Żydek współpracował z gminą. Ogrody klasztorne pełniły też funkcje rekreacyjna. Tutaj były organizowane festyny osiedlowe, a przede wszystkim koncert podczas Dni

Trzebini, czyli masowa impreza. Chciałby to ksiądz kontynuować?
- Jeśli jest taka tradycja, to nie mam oporów. Zresztą w Trzebnicy, wspólnie z tamtejszymi władzami miasta, również organizowaliśmy imprezy.

Ks. Jerzy Olszówka urodził się 26 czerwca 1963 roku w Mikołowie, w rodzinie Wiktora i Agnieszki z domu Rother. Maturę zdał w Śląskich Technicznych Zakładach Naukowych w Katowicach. Wstąpił do salwatoriańskiego Towarzystwa Boskiego Zbawiciela i 7 września 1983 r. rozpoczął nowicjat. 8 września 1988 r. złożył profesję wieczystą. Święcenia diakonatu przyjął z rąk biskupa Józefa Pazdura 29 czerwca 1989 r. w Bagnie. Święcenia kapłańskie - 24 maja 1990 r. z rąk biskupa Damiana Zimonia. Do 1998 r. pozostał w Bagnie, gdzie pełnił funkcję dyrektora biblioteki seminaryjnej, w latach 1990 - 1992 funkcję socjusza magistra nowicjatu, a w latach 1991 - 1995 funkcję prefekta kleryków. W latach 1990 - 1995 studiował teologie moralna na Papieskim Wydziale Teologicznym we Wrocławiu. Od 1993 r. jest wykładowcą teologii moralnej w Wyższym Seminarium Duchownym Salwatorianów w Bagnie. W latach 1998 - 2000 przebywał w Domu Zakonnym Salwatorianów w Dobroszycach, a w latach 2000 - 2004 w domu zakonnym salwatorianów we Wrocławiu, gdzie w latach 2003 - 2004 pełnił funkcję superiora i ekonoma. Od 1 lipca 2004 r. był proboszczem parafii pw. św. Bartłomieja Apostoła i św. Jadwigi oraz kustoszem sanktuarium św. Jadwigi. 12 październik 2004 r. arcybiskup Marian Gołębiewski powierzył mu stanowisko Wicedziekana Dekanatu Trzebnica, zaś arcybiskup Józef Kupny, 20 stycznia 2015 r., ustanowił go Dziekanem Dekanatu Trzebnica. 7 października 2015 r. został przez arcybiskupa Józefa Kupnego ustanowiony Diecezjalnym Duszpasterzem Kobiet w Archidiecezji Wrocławskiej. Od 1 lipca 2019 r. proboszcz parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa i Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Trzebini.

Przełom nr 29 (1404) 24.7.2019