Nie masz konta? Zarejestruj się

Do poczytania

Mydło według Bachtenko

31.10.2019 12:14 | 0 komentarzy | 6 246 odsłon | Ewa Solak

Kiedy nachodzi ją ochota - przebiera się w fartuch, nakłada maseczkę i rękawiczki. Zaopatrzona w tłuszcze roślinne, wodorotlenek sodu, zebrane wcześniej zioła i parę innych składników zabiera się do... robienia mydła. Agnieszka Bachtenko z Chrzanowa większość kosmetyków robi sama. Są proste, ekologiczne i o wiele bardziej przyjazne skórze, niż te, dostępne w sklepach.

0
Mydło według Bachtenko
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Ewa Solak: Nauczycielce pierwszych klas szkoły podstawowej trochę daleko do chemika specjalizującego się w kosmetykach.
Agnieszka Bachtenko:
Nie trzeba być mistrzem chemii, żeby zajmować się robieniem kosmetyków. Bo czym tak naprawdę różni się pieczenie domowego ciasta od robienia mydła? Jedynie przygotowaniem i składnikami. Ja tajniki kuchni zgłębiłam już jako dziecko, więc teraz odkrywam inne światy.

Patrząc na piętrzące się pod sufit skrzynki, pełne różnych produktów, można dojść do wniosku, że pasja panią pochłania.
- Trochę właśnie muszę przystopować, bo rozpędziłam się z produkcją. Robiłam w życiu już wiele rzeczy: biżuterię, swetry na drutach, szyłam ubrania... Dwa lata temu postanowiłam zrezygnować z plastikowych torebek, reklamówek i woreczków, bo przeraziło mnie jak dużo ich wyrzucamy. Przejście na korzystanie ze szmacianych toreb i woreczków z firanek było łatwym krokiem. Zdecydowałam też, że zamiast kupować chemię, niszczącą środowisko, zacznę wykorzystywać naturalne produkty i sama robić to, czego potrzebuję.

Zupełnie zrezygnowała pani z kupna jakichkolwiek kosmetyków w sklepach?
- Nie, aż tak daleko się zajść nie udało, bo na przykład robiony samodzielnie tusz do rzęs nie do końca mi odpowiada, więc go kupuję. Ale za to nie kupuję ani proszków do prania, ani mydeł, ani żeli pod prysznic, balsamów do ciała...

Dużo pani eksperymentuje?
- Sporo, bo lubię nowości. Do niektórych eksperymentów zmobilizowało mnie życie. Będąc kiedyś u ginekologa, usłyszałam, że powinnam przestać stosować żel do higieny intymnej. Zrobiłam więc sama żel, który na pewno mi nie szkodzi. Coraz częściej dopadają nas różnego rodzaju skórne alergie, więc warto sięgać po naturalne kosmetyki.

Czego używa pani do produkcji?
- W wielu kosmetykach dużą rolę odgrywa tłuszcz, np. olej kokosowy czy oliwa z oliwek. Jeśli chodzi o mydła, to dodaję wodorotlenku sodu. Produkując wspomniany wcześniej żel, używam wodorotlenku potasu. To składniki powszechnie dostępne, podobnie jak zioła czy olejki eteryczne.

Jak powstaje mydło?
Najpierw analizuję recepturę, potem przebieram się w fartuch, zakładam maseczkę i rękawiczki, i do dzieła. Moim mydlanym guru jest Mila z bloga ukrecone.com

Każde z tych mydeł ma inne właściwości.
- Ja akurat lubię mydło z solą kłodawską i węglem aktywnym. Jest czarne i zupełnie nie przypomina sklepowego kosmetyku. Doskonale peelinguje skórę, działając jednocześnie antybakteryjnie. Lubię też mydło pokrzywowe, lawendowe i inne. Właściwie można zrobić mydło do każdego rodzaju skóry. Najdłużej robi się mydło z samej oliwy, bo żeby stwardniało, potrzeba prawie roku. Tak długo musi dojrzewać.

Ich kolory świadczą o różnym składzie.
- Oczywiście. Na przykład mydło kawowe jest brązowe, zielone jest to z dodatkiem pokrzywy, fioletowe z lawendą.

A żel do prania? Z czego się robi?
- Pierwszy, jaki sama zrobiłam, był między innymi z oleju rzepakowego. Teraz robię go z oleju kokosowego i oliwy. Kiedy mieszanina zaschnie, mielę ją i rozpuszczam z wodą. Dodaję na koniec boraks i sodę kalcynowaną. Gotowe, można prać.

Podczas imprez często obdarowuje pani uczestników kulami kąpielowymi.
- Są świetnym dodatkiem do kąpieli, sprawiają, że skóra staje się gładsza i pachnąca. Bardzo proste do zrobienia. Trzeba mieć tylko kwasek cytrynowy, sodę oczyszczoną, olej kokosowy, kilka kropli olejku eterycznego, płatki kwiatów. Można zastosować również inne dodatki: glinkę czy mleko w proszku, żeby skóra była nawilżona. Dodając mąki ziemniaczanej, sprawiamy, że kule będą musowały i unosiły się na wodzie.

Co pani robi z tymi wszystkimi kosmetykami?
- Rozdaję wśród znajomych. Wielu z nich lubi takie prezenty.

Na niektórych mydłach stawia pani pieczątkę z rowerem.
- Bo uwielbiam jazdę na rowerze i co dzień staram się zrobić co najmniej 15 km, żeby dobrze spać. W weekendy robię trasy na ok. 80 km, a rocznie pokonuję ich około dwóch tysięcy. W tym roku planuję przejechać 3 000 km. Jazda na rowerze doskonale wietrzy głowę z różnych problemów i daje dużo radości.

 


Agnieszka Bachtenko mieszka w Chrzanowie, pracuje w Szkole Podstawowej nr 4 w Jaworznie. Skończyła studia pedagogiczne, ma syna. Uwielbia rękodzieło, produkuje w domu kosmetyki.


Przełom nr 25/2019