Chrzanów
Dron nad kominami i ekopatrol w domach
To pomysł burmistrzów trzech gmin: Chrzanowa, Libiąża i Trzebini, tworzących związek śmieciowy.
- Chodzi o większą kontrolę palenisk w naszym „Trójmieście". W ramach związku (Związek Międzygminny Gospodarka Komunalna) chcemy powołać ekopatrol, składający się z pracownika związku i policjanta, przemieszczający się w samochodzie elektrycznym. Ponadto wynajmiemy specjalnego drona, który będzie przelatywał nad domami i sprawdzał, gdzie jest duże zadymienie. Potem takie nieruchomości skontrolujemy - mówi burmistrz Chrzanowa Robert Maciaszek.
Dron i ekopatrol mają działać od następnego sezonu grzewczego.
Więcej w najnowszym numerze „Przełomu", który ukaże się 13 marca.
Komentarze
24 komentarzy
Ależ szanowny Jaro nikt nie twierdzi, że podczas palenia w piecu czegokolwiek kominem wydzielają się wonne aromaty o działaniu leczniczym. Jedynie chodzi o to, że jak wskaże się prawdopodobne inne główne źródło zapylenia i zadymienia wielkich miast, to wyniki zamiatane są pod dywan, bo nie pasują do propagandowej koncepcji, w której najważniejsze jest wskazanie ludowi wroga, którego lud może nienawidzić i obwiniać o wszystkie zło, które ten lud spotyka. Zwróć uwagę, że na tym schemacie budował swoje poparcie społeczne słynny Adolf z wąsikiem i kilku jemu podobnych. Co do tych innych źródeł wskazywanych przez gminę w pozwoleniu na budowę; popieram, tylko je wskaż, z uwzględnieniem ceny i dostępności w terenie. W tym temacie polecam ciekawy artykuł o kilku uliczkach krakowskich położonych za Cmentarzem Batowickim, na granicy Zielonek. W skrócie; we wrześniu w Krakowie wchodzi całkowity zakaz palenia węglem, nie ma tam nic, gmina pisze im, że nic nie zrobi. Mają zdychać, gminy to nie obchodzi, ona jest ponad takie przyziemne problemy, ona jest wielka i wspaniała, ona realizuje historyczną misję. Można i tak rządzić krajem. Tylko po co. Ci co tak próbowali, skończyli marnie.
zwracałem w zeszłym roku uwagę na bordowe punkty w Czernej, Tenczynku... to pewnie przez ten 28tys. ruch samochodowy..:-// TYLKO ROZWIĄZANIA SYSTEMOWE - Gminy wydając warunki zabudowy określają rodzaj paliwa grzewczego!! Pozwolenie na budowę - tylko pod tym warunkiem!! Najprostrze jest najtrudniejsze...
Ale przecież najwięcej pyłu powstaje właśnie z słabej jakości węgla, z kalosza dużo pyłu raczej nie będzie czy też z pet-ów, co nie znaczy że palenie śmieci jest dobre ale można je porównać do palenie słabej jakości węglem. A wystarczy się wybrać w niedaleką podróż do lokalnego marketu i kupić taki worek "ekogroszku" z 8 złotych. I zauważyć że gdy wrzuca się go na rozpalony żarz wszystko nagle gaśnie, a na opakowaniu jest adnotacja że "węgiel" do pieców z nadmuchem:) I w ramach testu można wziąć kostkę np: z Piasta rozpodobnić i wrzucić na żarz i porównać tlenie się jakiegoś odpadu "EKO" z prawdziwym węglem:)
Promil; to co opisujesz, to drugi kanał zaopatrzenia rynku w paliwo "kaloryczne", w ilościach zauważalnych,w odróżnieniu od tego starego kalosza wrzucanego do pieca raz na kwartał czy tam miesiąc. Pierwszy kanał to kanał "przemysłowy" czyli wprowadzanie do handlu węgla lub różnych "...groszków" wzbogacanych czym się da (podobno przepracowanymi smarami i olejami jak najbardziej też). Drugi, który opisujesz, to kanał "chałupniczy". Otóż, w porównaniu z czasami PRL, przybyło nam niesamowicie różnych drobnych działalności gospodarczych i usługowych. Znaczna ich część jest między nami, po domach, podwórkach, garażach lub tuż obok. One produkują te odpady w ilościach już interesujących energetycznie. Podobno, zgodnie z ustawą o odpadach, je "utylizują". Podobno. Przynajmniej "w papierach". A taka Kalwaria z przyległościami od lat dusi się siwym (podobno dosłownie) dymem. Związku z istnieniem w okolicy kilkuset zakładów meblarskich produkujących już nie kila (jak ten dziadek od "kopciucha"), tylko tony odpadów paździerzowych, MDFów, klejów, folii nie udało się ustalić. Pozostaje więc ten dziadek, co to znalazł w piwnicy starego trepa.
O tym całym "obwarzanku" to już słucham i czytam od czasu jakiegoś. Mam tylko problem naukowy; o ile coś pamiętam z praw fizyki dotyczących zachowania się gazów i pyłów, to króluje tam zasada rozpraszania. Czyli z komina wali dym tak stężony, że siedząc za długo na kominie można się udusić, ale 5 metrów dalej już zagrożenia uduszeniem nie ma, 50 metrów dalej czuje się że dymi, a 500 metrów dalej już się nawet nic nie czuje. Więc jeżeli te kilka/kilkanaście tysięcy domów z otaczających Kraków gmin powoduje tak zabójczy smog w Krakowie odległym o kilka- kilkanaście kilometrów, w Krakowie liczącym 200 czy 300 kilometrów kwadratowych powierzchni, to w tych wszystkich Wielkich Wsiach i Zielonkach z których się dymi mieszkańcy powinni już dawno się udusić. A przejeżdżając ostatnio kilka razy przez Zabierzów kilku zdrowych byczków na ulicy widziałem. Bez masek na dodatek. Żywi byli. Nawet bardzo.
Stary zgredzie. To że ktoś pali jakimiś przesiewkami czy mułem to pół biedy. Tym trzeba się zająć systemowo i zgadzam się że takie „cos” nie powinno być dostępne w składach opałowych ale politykę zostawmy z boku. Na już trzeba się zająć tym żeby w piecach nie lądowały paździerze, płyty osb, pilśnie, porąbane meble, szmaty, buty, plastiki, elementy polakierowane, gumowe, opony, podkłady kolejowe, zużyte oleje i temu podobne. Z tego co da się usłyszeć to jest grupa mieszkańców która ma świadomość że tego nie wolno palić ale z jakoś przyczyn pali i to jest patola. Z patolą trzeba walczyć i basta. Jest druga grupa mieszkańców, która pali shitem i nie ma świadomości że truje siebie i innych. Do nich trzeba dotrzeć i uświadomić. Wszystkie ręce na pokład aby jakość powietrza czytaj naszego życia poprawić!
.Dokładnie tak jendrku jest; pokazać że coś robimy dokopując temu, którego się nie boimy, że odda. Czysto polska mentalność. Szanowny Promilu; ostatnio w temacie smogu ukazały się dwa teksty. Pierwszy to jakiś raport naukowy, mówiący że w Krakowie 80% pyłu, dymu i spalin w powietrzu to ruch samochodowy; rury wydechowe, katalizatory, ścierane opony i sprzęgła oraz zanieczyszczenia wzbijane w powietrze z asfaltu przez koła samochodów. Jeden/dwa dni była o nim mowa i wylądował gdzieś w szufladzie. Kilka dni temu podano, że pomimo ustawowych norm dla węgla, w dowolnym składzie i w dowolnym gatunku węgla dostępnego do kupienia, pomijając nie spełnianie norm dotyczących zawartości siarki i popiołu, średnio około 30% wagi to ustawowo zakazane tak zwane "muły" i "floty" (? tajemnicza nazwa). I co? I nic. Nie będziemy przecież podskakiwali potężnemu lobby samochodowemu i węglowemu. O ileż przyjemniej i bezpieczniej uganiać się po osiedlach za propagandowymi tworami, czyli mitycznymi "kopciuchami". I jak publiczności to się podoba