Przełom Online
PŁAZA. Toczy się batalia o sklep. Burmistrz po stronie mieszkańców
Na niedzielnym zebraniu wiejskim dostało się Jackowi Bojdołowi, dyrektorowi chrzanowskiego Zakładu Lecznictwa Ambulatoryjnego. Po pierwsze dlatego, że – jak twierdzą ludzie – chce za wszelką cenę zlikwidować sklep na parkingu przy ośrodku zdrowia. Po drugie dlatego, że – pomimo zaproszenia – nie pojawił się na zebraniu.
- Przyhamować Bojdoła! - apelowała do burmistrza Ryszarda Kosowskiego Izabela Bębenek.
- Bojdoł za burtę! - krzyczał mężczyzna w średnim wieku.
Padały też określenia, które w tym miejscu nie możemy przytoczyć, bo naruszały dobre imię dyrektora ZLA.
Na parkingu przed ośrodkiem zdrowia stoi sklep spożywczo-przemysłowy, prowadzony przez Marię Knapik. Właścicielka sklepu dzierżawi teren od ZLA. Gdy mieszkańcy Płazy, sołtys i rada sołecka wystąpili do dyrektora Jacka Bojdoła o naprawienie parkingu, ten zaproponował, iż sklep należy zlikwidować.
- Sklep zajmuje część parkingu. Zatrzymują się tu także klienci przyjeżdżający na zakupy, a dla pacjentów brakuje. Najlepsze rozwiązanie to wypowiedzenie umowy dzierżawy. Sklep zniknie, a właściciel będzie musiał przywrócić teren do stanu pierwotnego – to cytat z wypowiedzi Jacka Bojdoła, jaka padła podczas komisji ochrony zdrowia (opublikowana w „Przełomie” z 11 kwietnia).
- Ten sklep nie przeszkadza ośrodkowi zdrowia, a ludziom ułatwia życie – mówił Stanisław Kopacz podczas niedzielnego zebrania wiejskiego.
- Z powodu dziur burzyć sklep. To się nadaje do gazet i telewizji! – nie kryła oburzenia Izabela Bębenek.
Skoro na zebraniu nie pojawił się dyrektor Jacek Bojdoł, mieszkańcy Płazy oczekiwali z niecierpliwością, co powie burmistrz Ryszard Kosowski. Zresztą zwrócili się do niego o pomoc w tej sprawie. Kosowski zapewnił, że wcieli się w rolę negocjatora.
- Moim celem jest dążyć do tego, żeby i sklep funkcjonował, i przychodnia funkcjonowała – oświadczył Kosowski. Tymi słowami uspokoił nieco rozwścieczonych ludzi.
Łukasz Dulowski
Komentarze
1 komentarz
Ten sklep nie przeszkadza ośrodkowi zdrowia, a ludziom ułatwia życie – mówił Stanisław Kopacz , mieszkańcy Płazy, sołtys i rada sołecka wystąpili do dyrektora Jacka Bojdoła o naprawienie parkingu - jak rozumiem WSZYSCY ZGODNIE WYSTĄPILI Z PARTYCYPACJĄ W KOSZTACH. Bo chyba sklepikarz, jako dzierżawca terenu pod działalność, ponosi koszty użytkowania i ewentualnych zniszczeń powierzchni niedzierżawnej, wykorzystywanej w celu uzyskania przychodu. Albo mają głupią umowę, albo ludzie ze swoimi żądaniami są.. naiwni. Troszkę rozsądku i logiki.