W listopadzie biskup zdecydował o urlopowaniu księdza Guśpiela ze względu na stan zdrowia. Oburzyło to parafian, którzy rozpoczęli batalię, by dotychczasowy proboszcz pozostał w parafii.

Po kilku dniach ks. Marek Guśpiel wrócił do Mętkowa. W środę, 12 grudnia mieszkańcy dowiedzieli się jednak, że następnego dnia (w czwartek, 13 grudnia) proboszcz po raz ostatnio odprawi tutaj mszę.

- Ludzi zebrało się w kościele jak na sumie w Boże Narodzenie. Kiedy przyjechali ksiądz dziekan Leszek Harasz i ksiądz Marek Pawlik (ustanowiony jako administrator parafii w Mętkowie - dop. red.), brama została zamknięta, aby się ustosunkowali co chcą z naszym proboszczem zrobić. Nie szło się dowiedzieć. Dzwoniliśmy do kurii, ale biskupi też nie chcieli nic mówić. Ludzie czekali w kościele, a potem poszli na plebanię. Dopiero kiedy przyjechał wicedziekan ksiądz Jan Molanda zaczęły się rozmowy. Doszliśmy do takiego porozumienia, że ksiądz Marek zostaje. Jutro jedziemy do kurii, żeby dostać pisemne potwierdzenie. Nie pozwolimy na odwołanie naszego proboszcza - mówi Stanisław Kosowski z Mętkowa.