Nie masz konta? Zarejestruj się

Blogi

Co członkowie rady społecznej szpitala mieli do ukrycia?

21.11.2018 12:40 | 0 komentarzy | 6 990 odsłon | Marek Oratowski

Ciała społeczne powinny działać przy otwartej kurtynie. Jednak przeciwko tej zasadzie wystąpili członkowie rady społecznej szpitala. Utajnienie jej obrad to niebezpieczny precedens.

0
                   Co członkowie rady społecznej szpitala mieli do ukrycia?
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Rada społeczna chrzanowskiego szpitala ostatnio ma sporo pracy. Niedawno zapoznała się z kolejnym programem naprawczym placówki. A teraz jej członkowie pochylili się nad wnioskiem o nagrodę dla dyrektora szpitala Waldemara Stylo za "efektywne zarządzanie". Czyim wnioskiem? Podobno dyrektora, ale tego formalnie nie podano. Przynajmniej nie usłyszeli tego dziennikarze, bo razem z radnym Bartłomiejem Gębalą nie zostaliśmy wpuszczeni do sali narad starostwa, gdzie odbywało się posiedzenie. Już wcześniej dyrektor i inne osoby zgłaszały wątpliwości co do możliwości obecności mediów na spotkaniach rady.

W regulaminie pracy rady społecznej nie ma mowy o udziale w nich dziennikarzy, co można interpretować jednak w dwojaki sposób. Do tej pory zwyczaj był taki, że mogliśmy się przysłuchiwać dyskusji. W końcu to ciało społeczne, powołane przez samorząd. Utajnienie obrad przy okazji dyskusji o nagrodzie dla dyrektora może być niebezpiecznym precedensem. Bo co tak naprawdę chcieli ukryć członkowie rady? Przecież nie rozmawiali o swoich sprawach prywatnych. A i tak ostateczna decyzja o tym, że rada nie wystąpi do zarządu powiatu z wnioskiem o przyznanie nagrody dyrektorowi (co kończy temat) została upubliczniona. Mam nadzieję, że członkowie rady i przewodniczący obradom starosta (także nowy, ktokolwiek nim będzie) niedługo trochę ochłoną i dojdą do wniosku, że transparentność, o której tyle ostatnio się mówi, to wartość nadrzędna.

Dość dziwny był też tryb zwołania posiedzenia rady. Odbyło się to z dnia na dzień, dlatego niektórzy nie mogli przyjść na posiedzenie. Gdyby dotyczyło to jakieś bardzo pilnej sprawy, mógłbym to jeszcze zrozumieć. Jednak chodziło o nagrodę dla dyrektora za ... 2017 rok. A mamy koniec roku 2018. A na dodatek temat został wywołany na finiszu kadencji zarządu powiatu, co też było powodem różnych domysłów. Najczęściej takich, że to próba przeforsowania nagrody tak trochę na siłę. Temat nagrody upadł, ale ten dotyczący kondycji szpitala jest wciąż aktualny. W nowej kadencji rady powiatu będzie jedną z głównych spraw do załatwienia. Oby odbywało się to przy otwartej kurtynie i merytorycznie...