Alwernia
Mistrz olimpijski opowiadał w Alwerni o kulisach sukcesów
Jacek Wszoła, złoty medalista igrzysk w Montrealu, zachęcał w czwartek mieszkańców do aktywności. Ci interesowali się jego karierą i tym, co robi po jej zakończeniu.
Wielu kibiców do dziś pamięta deszczowy konkurs skoku wzwyż na stadionie w Montrealu z 1976 roku, w którym Jacek Wszoła nie będący faworytem pokonał poprzeczkę zawieszoną na wysokości 2,25 cm i sięgnął po olimpijskie złoto. Cztery lata później w Moskwie stanął na drugim stopniu podium.
Mistrz olimpijski w Alwerni opowiadał, że przygotowania do najbardziej udanych igrzysk, na które pojechał jako niespełna 20-latek, zakłóciła mu ... matura. Potrafił jednak nadrobić zaległości treningowe.
Jego córka z powodzeniem uprawiała bieg przez płotki, a syn też próbował skakać wzwyż, ale bez większych sukcesów.
- Przez pewien czas byłem trenerem w Szwecji i przedsiębiorcą. Kiedyś przyjechałem spod Warszawy do Zakładów Chemicznych w Alwerni po tlenek chromu. Jednak na miejscu usłyszałem: zrobił pan niepotrzebnie tyle kilometrów, bo ten towar jest w hurtowni w Pruszkowie. Tyle, że o tym nie wiedziałem, bo wtedy nie było jeszcze internetu - opowiadał Jacek Wszoła.
Audytorium stanowili członkowie Stowarzyszenia Seniorzy Alwerni. Mistrz olimpijski zachęcał ich do ruchu. Sam regularnie chodzi na siłownię i jeździ na rowerze. Propaguje aktywny tryb życia w ramach programu ministerstwa sportu i turystyki "Bądź w olimpijskiej formie".