Blogi
W Trzebini gadają o Dworcowej, a w Babicach budują obwodnice
Dziś mija miesiąc od zamknięcia trzebińskiego wiaduktu. Minął też termin uruchomienia obiecanego przez burmistrza ułatwienia w komunikacji dla mieszkańców (Dworcowa), a sen o obwodnicy miasta trwa już co najmniej 22 lata.
Sonda
Czy na rondzie przy ul. Oświęcimskiej w Chrzanowie powinien stanąć pomnik rotmistrza Pileckiego
Wygląda na to, że po gorących dyskusjach i protestach dotyczących objazdów, z nową sytuacją drogową zdążyliśmy się zaprzyjaźnić. W końcu przed nami jeszcze "tylko" trzy miesiące nadkładania drogi. W sierpniu remont wiaduktu się skończy, a potem już będzie super.
Przestało nam nawet przeszkadzać, że nikt nie zareagował na postulaty dotyczące oznakowania miejsc, w których kierowcy w niby przyjaznej dla świata zewnętrznego Trzebini, błądzą. Mam tu na myśli np. okolice Chechła i prowadzącą tam drogę wewnętrzną. Do domu weselnego trafimy nią bez trudu, bo prowadzą tam tabliczki informacyjne. Ale którędy dotrzeć do ul. Słowackiego lub Piły Kościeleckiej, nie wiadomo. A niech sobie obcy błądzą. Tacy jesteśmy gościnni.
Przyzwyczajamy się też powoli do przydrożnych widoków na objeździe. Na przykład do składowiska opon i szmat przy Słowackiego. Niektórzy z nas oglądają je z okien samochodu kilka razy dziennie. Ładnie zarasta zielenią. Prawda? Niedługo nie będzie go widać. I niech sobie stoi dalej.
Te opony to sprawa większego kalibru niż na przykład zarastające trawą trzebińskie ronda. Obu problememom samorządowcy od lat jednak nie dają rady. Ale, co tam. Jakoś leci.
A wracajac do dróg, warto zauważyć, że 18 kwietnia, na gminnej stronie internetowej p.o. burmistrza Grzegorz Żuradzki obiecał, że zmiana "mająca na celu ułatwienie komunikacji mieszkańcom gminy, nastąpi za ok. 1,5 tygodnia od zamieszczenia tej informacji". Te półtora tygodnia dawno już minęło, ale chyba nikt z tego powodu specjalnie nie rozpacza. Jest więc 1:0 dla tych, którym się nie udało dotrzymać terminu. Nikt ich za to nie oskubał. Na pytanie kiedy pojedziemy Dworcową, odpowiadaja teraz, że wkróce.
Szczerze mówiąc, to nie wiem, czy wciąż zależy mi na jeżdżeniu Dworcową, czy już nie. Zżyłam się z tym objazdem wzdłuż Chechła pokonywanym dwa lub więcej razy dziennie. Coraz trudniej mi sobie wyobrazić otwarcie Dworcowej. Jedni mówią, że ul. Długa po Chrzanów i Kościuszki po Młoszową się wtedy zakorkują, inni, że nie będzie tak źle. Mamy XXI wiek, świetnie rozwiniętą inżynierię ruchu drogowego i będziemy wkróce obserwować jak działa metoda prób i błędów. Niezła perspektywa. Prawda?
Tak sobie myślę, że ta Dworcowa odsuwęła na plan dalszy sprawy istotne i dla miasta strategiczne. Powinniśmy już teraz usłyszeć od radnych, którędy będziemy objeżdżać miasto podczas kolejnego remontu wiaduktu. W tej kwetii Trzebinia przespała co najmniej 22 lata i śpi dalej, budząc się już nie z jedną, ale z dwiema rękami w nocniku. Taka bogata gmina. Smutne to. Prawda?
Dla pobudzenia wyobraźni gorąco polecam trzebińskim samorządowcom, zwłaszcza tym aspirujacym do ubiegania się o kolejną kadencję, wycieczkę do Babic. Tam powstaje właśnie obwodnica. Poczują tam państwo klimat i rozmach inwestycyjny, a także sens myślenia o przyszłości. Myślę, że wójt Radosław Warzecha chętnie opowie państwu, jak i gdzie się starać o budowę obwodnicy, o pieniądze, ile to wszystko trwa, i jak nie przespać momentu, gdy jedna droga już powstaje, a trzeba intensywnie myśleć o kolejnych. Naprawdę warto pojechać do Babic i się po prostu zawstydzić.
Komentarze
16 komentarzy
Mam dużo orzechów , zapraszam. Poważnie.
O ile mnie pamięć nie myli to dawno termy w parku prz dworku Zzieleniewskich wiewiórki mówiły iż tego pierwszego składu opon czy jakiegoś innego badziewia w Bolęcinie był na wspówłaścicielem syn pan byłego burmistrza Adama. Czy nasz forumowy informator i rzecznik jendrek coś w temacie wie?
Zacytuje:"Przestało nam nawet przeszkadzać, że nikt nie zareagował na postulaty dotyczące oznakowania miejsc, w których kierowcy w niby przyjaznej dla świata zewnętrznego Trzebini, błądzą". I tu widze miejsce dla dobrej, dociekliwej gazety. Czy nie mozna o to zapytac w UM Trzebinia? Docieknac, kto jest wlascicielem terenu, na ktorym mozna postawic odpowiednia tabliczke z kierunkowskazem I informacja? Nastepne:" Powinniśmy już teraz usłyszeć od radnych, którędy będziemy objeżdżać miasto podczas kolejnego remontu wiaduktu". Czy jako gazeta szukajaca dobrego artykulu, Przelom nie moze sie wybrac na sesje Rady Miasta i zadac to pytanie? Wtedy mozna zaprosic takze radnych na wycieczke do Babic- prawdopodobnie nie czytaja pani bloga. Media maja wiekszy stopien razenia na wladze, nawet ta samorzadowa. Byc moze dalem gotowy pomysl jednemu z kandydatow na stanowisko burmistrza w nadchodzacych wyborach na to, jak zablysnac w mediach (spolecznosciowych)....
Krańce miasta, powiadasz, i to niedużego? Czyżbyś posiadał patent na nieomylność, alergię na blondynki, parcie na ważniejszych od siebie? Wskocz chłopczyku na hulajnogę i rozeznaj się w terenie, koniec komentarza.
Jendrek, o czym Ty piszesz, o dobrach osobistych właściciela składowiska? Widziałeś palącą się łąkę? Wyobraź sobie płonącą górę opon, w samym centrum dużego miasta, łącznie z fajerwerkami z trafo. A potem to już tylko rodzinom ofiar pozostanie złożyć kondolencje, taka darmowa reklama na całą Polskę.
Wejdę w dyskusję osobistym stwierdzeniem, rola mediów nigdy się nie kończy, a dziennikarstwie to zwykle powołanie. Konkol niestety strzelił w dziesiątkę, dzięki objazdowi niebezpieczne składowisko zostało ponownie odkryte, robi wrażenie, opon przybywa, powoli teren Tauronu obejmuje, ze stacją średniego napięcia w bliski kontakt weszło, jedna iskra i strach pomyśleć... A może by tak historię powstania obiektu ponownie przypomnieć, ocenić, kto na składowisku zarobił, co społeczeństwo zyskało, czy jest szansa na utulizację, jej koszt i czas trwania. Ja najważniejszym w Trzebini zdaję pytanie: Czy warto było?
Miło czytać, że ta wiara w media wciąż jest. A że nie jesteśmy tacy najgorsi, to przypomnę Panom, że oponowiskiem zajmował się nie tylko "Przełom". Inne media też. Z takim samym skutkiem. Dziennikarze nie są od wsadzania winnych za kraty. Media pokazują fakty. Takie, jakie udało im się zdobyć. Nie przeczę, że w tym zakresie oczywiście można zrobić więcej, ale to, co już zostało podane, jest dużą dawką wiedzy. Problem w tym, że ludzie wiedzy nie chcą. Niewiele potrafią też z nią zrobić. Czasem jestem mocno przerażona ograniczoną wiedzą radnych. Gdyby czytali to, co piszemy i wykorzystali swoje sprawcze możliwości, wielu patologii by nie było. Powtarzam, w pewnym momencie rola mediów się kończy, bo Państwo stworzyło instytucje, które na medialne doniesienia powinny reagować. Tak samo, jak na interwencje obywatelskie (wide: komin). Nota bene komin w gazecie pokazywaliśmy. Co jeszcze mogą media? Proponuję zwrócić uwagę na obecny, mocno nagłaśniany protest w sejmie. Wszystkie stacje i gazety się nim zajmują. I jaki wniosek?...... Czas reakcji decydentów w trudnych sprawach jest nieprzewidywalny. Na koniec o krytykowanym wywiadzie z Panem starostą. Nie podobał się. Zapytam więc, jakie pytanie nie zostało w nim zadane i czy naprawdę średnio zorientowany czytelnik nie potrafi wyciągnąć z niego żadnych wniosków?