Przełom Online
Trzebinianie znów nie przeskoczyli Karpat (ZDJĘCIA)
Piłkarze MKS Trzebinia zremisowali bezbramkowo z Karpatami Krosno w piątkowym meczu czwartej grupy trzeciej ligi.
PIŁKA NOŻNA
III liga - grupa czwarta
MKS Trzebinia - Karpaty Krosno 0-0
MKS: Szymala - Sawczuk (88. Michalec), Kalinowski, Ochman, Stokłosa, Kowalik (85. Małodobry), Cichy, Kłusek (46. Świetek), Mizia, Porębski (72. Majcherczyk), Stanek.
Karpaty: Krawczyk - Gawle, Nowak (58. Świech), Dudek (90+1. Kołodziej), Kantor, Wawoczny, Kolbusz, Białasik (46. Wcisło), Kuliga, Mordec, Cempa.
Piątkowe spotkanie było trzecim w historii pojedynkiem obu klubów. W poprzednim sezonie w Krośnie padł bezbramkowy remis. W Trzebini zespół Karpat odniósł zwycięstwo 2-1. Dla „żółto-czarnych" trafił wówczas Marcin Kalinowski. Dla gości bramki strzelili Dawid Cempa i broniący obecnie barw Stali Rzeszów Jaromir Skiba.
Za trzecim podejściem graczom MKS ponownie nie udało się pokonać zespołu z województwa podkarpackiego. Po bezbarwnym meczu zremisowali bezbramkowo z Karpatami, które w tym sezonie jeszcze nie wygrały na wyjeździe.
W piątkowym starciu w zespole gospodarzy próżno było szukać zawieszonego przez klub Rajmunda Raźniaka. Jak tłumaczy prezes klubu Jacek Augustynek, napastnik przez dłuższy czas nie pojawiał się na treningach.
W meczowej osiemnastce zabrakło też miejsca dla lewego obrońcy Bartosza Jagły. Do kadry po kontuzji wrócił środkowy pomocnik Mateusz Majcherczyk.
W wyjściowym składzie po raz drugi w tym sezonie wystąpił środkowy pomocnik Kamil Kłusek. W porównaniu z ostatnim spotkaniem z Motorem Lublin zastąpił w środku pola Radosława Górkę.
W pierwszej odsłonie bliżsi zdobycia bramki byli gospodarze. Zabrakło im jednak skuteczności. Sytuacji mogli mieć zresztą nieco więcej. W ich szeregach często szwankowało jednak ostatnie podanie.
W 15. minucie Marek Mizia podał w pole karne do Porębskiego, ale ten uderzył tylko w boczną siatkę. Bardzo dobrą okazję do zdobycia gola MKS miał w 22. minucie. Kamil Kłusek odebrał piłkę obrońcy rywali, podał do Cichego, ale ten spudłował z 15 metrów.
Tuż po przerwie indywidualną akcję przeprowadził zmiennik Ernest Świętek, ale będąc już w polu karnym uderzył zbyt lekko i golkiper rywali nie miał problemów z interwencją.
W 56. minucie Mateusz Krawczyk musiał już zaprezentować pełnię swych umiejetności, gdy w bardzo dobrym stylu obronił uderzenie Michała Kowalika z rzutu wolnego.
W ostatnich 30 minutach gorąco robiło się już właściwie tylko pod bramką strzeżoną przez Kacpra Szymalę. W 60.minucie po błędzie Pawła Sawczuka przed szansą stanął Kuliga, ale spudłował z ostrego kąta.
W 79. minucie z kolei Jakub Ochman wybił zmierzajacą do bramki piłkę, uderzoną głową przez Kamila Wawocznego.
Niewiele brakło, a powtórzyłaby się sytuacja z ubiegłego roku, gdy Karpaty w ostatniej minucie zapewniły sobie wygraną w Trzebini. Tym razem jednak strzale Dawida Cempy z rzutu wolnego piłka nieznacznie minęła słupek.
- Ten remis traktujemy jak stratę dwóch punktów. Chcieliśmy wygrać ten mecz. Nie udało się. Wyglądało to, jak wyglądało. Faktycznie brakowało nam dzisiaj spokoju. Wynikało to z chęci szybkiego strzelenia gola. Przez to chłopaki za bardzo się spinali. Teraz jedziemy na Unię Tarnów i postaramy się zdobyć trzy punkty. Co do zmiany trenera, to zarząd o tym decyduje. Na to wpływu nie mamy. My staramy się robić w pełni profesjonalnie to, co umiemy najlepiej - mówi Mateusz Majcherczyk, pomocnik MKS.
Komentarze
54 komentarzy
mecz słaby,jak może Małodobry czy inny wychowanek coś pokazać w 10 min,już Moskal załatwił wychowanków i juniorów,dziw że jeszcze niektórzy chcą grać ,nawet na rezerwie,to były mecze w 4 lidze i awanse i wtedy do składu 2-3 doświadczonych,młodzież miała zachęte do gry w MKS,zobaczymy po spadku kto zostanie oczywiście nie życze tego MKS-owi,wątpie czyTrzebinie stać na długie lata w 3 lidze,szkoda młodzieży i trenerów którzy wychowali wielu fajnych piłkarzy teraz grają po wioskach lub rezygnuja z gry.
kibic92 pragnę przypomnieć że jest limit młodzieżowców na boisku, którzy muszą grać stąd szymala A nie wróbel w bramce
No tak, ale popatrzcie na to z drugiej strony. Tydzień temu przegrywamy 0:5 z Motorem, a tydzień później gramy z wyżej notowanym Krosnem i remisujemy bezbramkowo. Może to jest jakiś pozytyw. Szopa dopiero zaczyna swoją pracę może z czasem przyjdą efekty w postaci 3 punktów.
stanek walczak bardzo mi się dzisiaj podobał i zmuszał przeciwnika do błędu ale był dobrze pilnowany jak zaznaczył MKS Fan, a Wróbel czasem nie ma jakiejś kontuzji?
trener napewno coś krzyczał pobudzal do działania frekwencja jak na piątek według mnie niezła ale z taką grą daleko nie zajdziemy jedna wielka kopanina brak pomysłu na grę i ciągle granie do tylu i trzymanie piłki jak byśmy wygrywali mecz jedynie ochman wybijal w przód i coś się ruszalo potrzebny jest jakiś bodziec do gry bo inaczej będziemy jednym z kandydatów do spadku
150 osób około, chyba nie więcej. Powinniśmy dziś wygrać, a Karpaty mogły wygrać, bo jak już doszli do naszej bramki w 2 połowie, to było groźnie. Na następny mecz taki skład bym dał: Wróbel - Stokłosa, Ochman, Kalinowski, Jagła - Świętek, Cichy, Kłusek, Mizia - Porębski, Majcherczyk. Z ławki Sochacki, Kowal, Stanek.
Hmmm nie byłem na meczu ale myślę, że mogliśmy dziś wygrać przy lepszej skuteczności. Fajnie, że Kłusek coś zagrał. Chyba jedyne pocieszenie z tego meczu to punkt ale z Unią jeżeli przegramy to możemy się zadomowić w strefie spadkowej. Zobaczymy co jutro pokażą rywale. Nie wiem czy Szopa to był dobry wybór na trenera. Jak frekwencja na stadionie?
Za Kowala wszedł Małodobry, który bardzo chciał, ale nic nie wychodziło - każde zagranie złe. Nie wiem czemu nie gra Sochacki - może by coś dziś dał w tym tłoku pod bramką Karpat.
Az tak zle ? :)
Trzeba się zgodzić z kibic92 - mecz nie na poziom 3 ligi. Co gorsza, w takich meczach my musimy sobie zapewnić utrzymanie, a tracimy 2 punkty. Mogło być jeszcze gorzej, gdyby Ochman (lub Cichy, nie widziałem dokładnie) nie wybił piłki z linii bramkowej, a w ostatniej minucie Cempa miał więcej szczęścia przy tym wolnym. Jednak wcześniej byliśmy zespołem lepszym, przeważającym. Karpaty bardzo słabe - dopiero w końcówce, jak za wszelką cenę próbowaliśmy zdobyć gola, wyszli odważniej i trzeba przyznać, że kilka razy byli blisko powodzenia. Tak jak jest napisane w opisie meczu - brakowało przede wszystkim ostatniego podania, spokoju w rozegraniu pod bramką przeciwnika. Szkoda kontuzji Kłuska - do przerwy był najlepszym zawodnikiem na placu, poza jednym momentem, gdy powinien podawać do stojącego pod bramką Mizi, a nie wycofywać do Cichego. Poza tym Miziowy szarpał, ale brakowało mu wsparcia. Walczył Stanek, ale był dobrze pilnowany. Fajnie pokazał się po przerwie Świętek, niemniej w decydujących momentach ze lekko uderzył, źle przyjął albo brakło mu centrymetrów przy dośrodkowaniu. Słaby mecz Kowala, który 35 minut w drugiej połowie grał w...środku pola. Przedziwna decyzja trenera, szczególnie, że miał już na koncie żółtą kartkę. Gdzieś fizycznie Kowal nie najlepiej wyglądał, nie mógł sobie wygrać dryblingu. Słabszy mecz Porębskiego, Sawczuk te wrzutki ciągle do nikogo. Bardzo pewnie grali stoperzy. Ciężko będzie się utrzymać tak dalej grając.
Mecz DNO
https://polsport.live/karpaty/transmisja/25/mks-trzebinia-siersza-karpaty-krosno Transmisja za 15 złotych to jakieś nieporozumienie. Przecież nikt nie da mi gwarancji, że jakość video będzie wysoka. Ciekawe czy będzie TV Trzebinia.
No i kolejne zaskoczenie. Szczerze, niespodziewałem się tego po Raźniaku. To taki typowy mały walczak. Tak jak mówisz, wywalczył sobie miejsce w składzie w sparingach gdzie nawet strzelał gole i po cichu mówiliśmy, że może być następcą Kaisera. A tu masz. To jest totalny brak szacunku dla klubu i drużyny. Niech wraca do Dulowej jak mu się nie chcę trenować.
Czyli Rajmund znów zrezygnował - szkoda, bo w sparingach wywalczył sobie miejsce w podstawowej jedenastce. To kolejny wątek do dyskusji o wychowankach. Wczorajszy wywiad z Szymonem Kurkiem bardzo dużo powiedział, ale niestety - czasem trzeba cofnąć się dwa kroki, żeby potem zrobić jeden do przodu. Wydaje się, że podobny problem z trenerem Antkiewiczem mógł mieć Kaiser - pewnie spodziewał się już dużo grania na wiosnę, a wystąpił tylko parę razy w ogonach i stąd niechęć do podjęcia treningów. Tylko jakoś Sochacki czy Jarosz tych problemów nie mają. Z drugiej strony jeszcze za Moskala zarząd mógł się tak dogadać z trenerem, żeby ściągać doświadczonych piłkarzy z zewnątrz, a młodzieżowców ogrywać swoich. Jakby wszystkich trzymać w grze i przekonać do pracy, to gralibyśmy wyłącznie własnym zapleczem młodzieżowym (Raźniak, Cząstka, Martyniak, Kurek, Kaiser, Sochacki, Jarosz, Dziadzio).