Nie masz konta? Zarejestruj się

Żarki

Drogi w Żarkach jak na Ukrainie?

03.09.2017 21:35 | 1 komentarz | 7 641 odsłon | Marek Oratowski

Na niedzielnym zebraniu wiejskim mieszkańcy Żarek dali do zrozumienia burmistrzowi, że nie chcą czekać latami na konieczne remonty i odwodnienia dróg. Zwłaszcza tych zniszczonych przez szkody górnicze.

1
Drogi w Żarkach jak na Ukrainie?
Radny i były sołtys Antoni Skupień zarzucił burmistrzowi populizm
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Zebrania wiejskie w największym sołectwie na ziemi chrzanowskiej zwykle odbywały się w gorącej atmosferze. Wydawało się, że tym razem nastroje mieszkańców będą lepsze. W końcu po latach obietnic rozpocznie się niedługo pierwszy etap kanalizacji, a w centrum wsi lada dzień zostanie otwarty plac zabaw i plenerowa siłownia. Jednak w niedzielę ludzie przypomnieli urzędnikom niezałatwione sprawy. Głównie te dotyczące zaniechań w sprawach remontów i odwodnienia dróg.

- Znalazł pan nagle, panie burmistrzu, 690 tysięcy złotych na zadaszenie boiska przy szkole "czwórce" w Libiążu. A na przykład na odwodnienie ulicy Kresowej nie ma pieniędzy. Co my zostawimy swoim dzieciom? Drogi, jak na Ukrainie? Za tydzień będzie pan mówił na dożynkach, że podzieli chleb sprawiedliwie, ale tak się nie dzieje - denerwował się radny i były sołtys Antoni Skupień, a część osób kiwała na te słowa ze zrozumieniem głowami. Potem wyszedł z zebrania, nie czekając na odpowiedź.

Burmistrz Jacek Latko wywodził, że tegoroczny budżet Żarek jest dwa razy większy od ubiegłorocznego. Radził mieszkańcom, by uzbroili się w cierpliwość, bo prace odwodnieniowe są bardzo kosztowne.

Mieszkańcy zgłosili też problem braku pediatry w ośrodku zdrowia w Żarkach, wynikający z długiej choroby lekarki. A także przegłosowali przeznaczenie ponad 32 tysięcy złotych z funduszu sołeckiego na zagodpodarowanie otoczenia boiska i domu kultury.