Nie masz konta? Zarejestruj się

Przełom Online

ALWERNIA. Samorządowcy nie chcieli dać ściany

04.11.2012 15:45 | 30 komentarzy | 7 019 odsłon | red
W niedzielne przedpołudnie młodzież, w ramach projektu dofinansowanego z rządowych pieniędzy, zaczęła tworzyć graffiti na budynku prywatnej firmy w Brodłach. Burmistrz nie udostępnił ściany na żadnym z gminnych obiektów, choć ich elewacje straszą swoim wyglądem.
30
ALWERNIA. Samorządowcy nie chcieli dać ściany
Młodzi mieszkańcy gminy Alwernia, uczestniczących w niedzielnych warsztatach malowania graffiti na ścianie
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas


W niedzielne przedpołudnie młodzież, w ramach projektu dofinansowanego z rządowych pieniędzy, zaczęła tworzyć graffiti na budynku prywatnej firmy w Brodłach. Burmistrz nie udostępnił ściany na żadnym z gminnych obiektów, choć ich elewacje straszą swoim wyglądem.

Projekt „Młodzi nie ryby i mają głos” realizuje stowarzyszenie Nowa Alwernia, które uzyskało wsparcie z Funduszu Inicjatyw Obywatelskich. Głównym celem jest utworzenie Młodzieżowej Rady Gminy w Alwerni. Jednym z pobocznych działań są warsztaty malowania graffiti na ścianie.

- Mieliśmy bardzo duże problemy z uzyskaniem muru. Burmistrz w ogóle nie odpisał na nasze pisma. W ogóle nie chciał nas słuchać. Chcieliśmy malować albo na obiektach MKS, albo na szkole w Brodłach, albo na hydrofornii na osiedlu Chemików. Byłam u burmistrza kilka razy, prosiłam w imieniu młodzieży. Lekceważy nasze prośby, nie chce z nami współpracować – żali się Renata Wojcieszek, prezes stowarzyszenia Nowa Alwernia.

Nie jest tajemnicą, że obecny wiceprezes Mariusz Stodolski jest politycznym oponentem burmistrza Jana Rychlika. Z kolei Rychlik ma awersję na Stodolskiego oraz na inne osoby związane ze wspomnianym stowarzyszeniem. Oczywiście, chodzi wyłącznie o poglądy.

- Na pewno niechęć burmistrza nie wynika z antypatii do młodzieży – zaznacza Renata Wojcieszek. - Ja nie mam nic wspólnego z polityką, jednak czuję się wkręcona – przyznaje.

Ostatecznie właściciele prywatnej firmy Miraż w Brodłach udostępnili ścianę swojego budynku. Pojawi się na niej ławica ryb.

- Jest taka tendencja, zwłaszcza w polityce, że – podobnie, jak ławica ryb – wszyscy płyną w jedną stronę. Jeśli ktoś znajdzie się w opozycji, to jest tą rybą agresywną, piranią – mówi Wojcieszek.

Łukasz Dulowski