Trzebinia
Trzebinia zostanie bez ZWM?
Nazwy ulic i osiedli, kojarzone z komunizmem, wkrótce mogą zniknąć z ziemi chrzanowskiej. Najwięcej jest ich w Trzebini. Co myślą o planowanych zmianach mieszkańcy?
O tym, że pomysł ten nie każdemu sie podoba świadczą wyniki sondy zamieszczonej na portalu przelom.pl.
Także zapytani przez nas mieszkańcy są zdania, że lepiej tych nazw nie ruszać.
- Takie zmiany kosztują. Szkoda pieniędzy. Lepiej przeznaczyć je na pożyteczny cel, a jest naprawdę dużo rzeczy do zrobienia - uważa trzebinianka Jadwiga Waliczek .
- Skoro ludziom to nie przeszkadza, to po co zmieniać? - mówi Ireneusz Siemek z Trzebini.
Koszty związane z wymianą dokumentów oraz tablic z nazwami ulic, ponieść mają samorządy zobowiązane do dekomunizji nazw sejmową ustawą w ciągu roku. Wydatki nie ominą też mieszkańców i przedsiębiorców. Konieczne będą np. zakup nowych tabliczek oznaczających posesje, wymiana szyldów, wizytówek, zmiany w reklamach. Nie wiadomo, jak stare adresy traktowane bedą w przeróżnych umowach.
Historyk i radny chrzanowski Kamil Bogusz uważa, że do każdej nazwy należy podejść indywidualnie.
- Nasza historia nie jest biało-czarna. Jest w niej wiele odcieni szarości. Nie można wszystkich wrzucać do jednego worka - mówi Kamil Bogusz.
Przypomina, że w Warszawie pojawił się pomysł przemianowania ul. Jana Młota (pseudonim marksistowskiego działacza Szymona Dicksteina) na ul. Karola Młota - majordoma państwa Franków.
Idąc tym tropem trzebińskie osiedle Waltera (pseudonim generała Karola Świerczewskiego) można przemianować na osiedle Waltera Kesingera. To jeden ze średniowiecznych właścicieli Trzebini, na pewno mający więcej wspólnego z miastem, niż Karol Młot z Warszawą.
Może warto też już pomyśleć nowym rozwinięciem skrótu ZWM (dotychczas oznacza Związek Walki Młodych - młodzieżową komunistyczną organizację bojową, przybudówkę PPR). Wówczas nie trzeba byłoby zmieniać skróconej nazwy osiedla, tak bardzo charakterystycznej dla Trzebini.
A może Wy, drodzy Czytelnicy macie jakieś ciekawe pomysły?
Komentarze
23 komentarzy
remi czy Ty udajesz czy piszesz prawdę ,nie rozumiesz że mówienie o ogniu może skończyć się ogniem w rodzinie tak to ja odebrałem i na tym skończyłem temat nie chcąc narazić rozmówcy na tragedię.
@stary zgred Jeśli przytaczasz juz jakieś fakty historyczne to proszę rób to rzetelnie. Józef Kuras został faktycznie skazany przez sąd AK, lecz jeśli już snujesz jakieś teorie spiskowe to odpowiem Ci "za co?" Otóż "z początkiem 1944 roku skazany na karę śmierci przez Wojskowy Sąd Specjalny AK samowolne opuszczenie posterunku i spowodowanie śmierci dwóch partyzantów oraz utratę bunkra z zapasami." Informacja ta nie jest trudna do znalezienia ;) @hdmi Mógłbyś wyjaśnić dokładnie co Ci ludzie mieli na myśli mówiąc "nie chce mieć spalonego domu i stodoły i moje dzieci też." bo Bardzo mnie to ciekawi, śmiem nawet podejrzewać ze nie do końca zdajesz sobie sprawę skąd wziął się ten jego pseudonim. P.S Nie jestem wielbicielem Ognia, lecz zawsze będę walczyć o przedstawianie prawdy historycznej takiej jaką ona jest. Józef Kuras jak i wielu innych być może mieli wiele za uszami, lecz jedno ich różniło od np. zwm czy innych organizacji bądź osób. Wszyscy Ci żołnierze wykleci walczyli o wolną Polskę i był to ich cel nadrzędny nad polityka czy wizja ideologiczna, a wszystkie pochodne tzw. Komunizmu miały za zadanie walkę z powstaniem antykomunistycznym w celu wprowadzenia i utrzymania ustroju podległego pod obce mocarstwo! Dlatego uważam ze ustawa ta jest jak najbardziej uzasadniona, bo nikt nie miałby wątpliwości żeby zmienić nazwę ulicy czy usunąć pomnik np. Adolfa Hitlera. Wyznawcy poprzedniego ustroju zaciekle bronią tych nazw, ponieważ obawiają się ze za ta ustawa pójdą kolejne, w tym również lustracyjne.
Osiedle ZWM - ZAWSZE WNIKLIWEGO MACIAREWICZA
W 2013r rozmawiałem z góralem z okolic Czorsztyna na temat ognia , uciął rozmowę stwierdzeniem ''nie chcę mieć spalonego domu czy stodoły i moje dzieci też.To świadczy o tym że miejscowi nadal się boją .
Na Kurasia - "Ognia" pierwszy wyrok śmierci wydała AK jeszcze pod okupacją niemiecką. Dowódcom partyzanckim dużo "odpuszczano" i na wiele ich wyczynów góra przymykała oko, a tu "czapa". Ciekawe za co? Czyżby w jego oczach "wszystko co się rusza" było "konfidentem"?
hdmi ... konfidentów KBW, UB Ogień likwidował bez względu na pochodzenie, wyznanie ... ginęli Słowacy, Żydzi, Polacy .. nie miało to znaczenia ... zagrażali Wolnej Polsce to ginęli ... PS. W okolicach Czorstyna, Nowego Targu nie ma Słowaków, oni są w Popradzie, Bratysławie, etc. Tam i na Spiszu są Polacy, którzy uważają sie za Słowaków, bo urodzili się w klatach 1939-45, gdy te ziemie Adolf podarował Słowakom w podziękowaniu za pomoc w najeździe na Polskę od południa w 39' i oni teraz myślą, że są Słowakami ... Gdyby Adolf ziemie te podarował Kanadzie, Włochom nazywali by siebie Kanadyjczykami, Włochami ? Ziemia nowotarska, Spisz był Polski - za wyjątkiem lat 39-45 - i będzie PS. W Waksumdzie Ogień jest bohaterem (niedawno przedstawiciele Rządu wieńce mu tam składali), a w sąsiedniej wsi Nowej Białej jest bandytą (tydzień temu wieś płakała po czterech "Słowakach" przez niego zamordowanych ... nie mnie osądzać tych "Słowaków", ale jakiś powód był, że zginęli ...
Przede wszystkim potrzebna będzie jednoznaczna definicja "komunizmu" i "kojarzenia z komunizmem". No i określenie "dopuszczalnej zawartości cukru w cukrze". Taki na przykład Broniewski; bardziej był komunistom, czy może bardziej był wybitnym poetą, zwolennikiem ZSRR czy rannym na froncie kombatantem wojny 1920 roku? Ciężka sprawa. A to "kojarzenie"? Już Freud (zdaje się) zauważył, że niektórym wszystko się kojarzy z jednym i tym samym (zdaje się, że o co innego mu chodziło, powiedziałbym; ponadczasowego i ponadustrojowego). No bo co zrobić z ulicą "Czołgistów"; niby nic takiego, ale jak nadana w 1964 roku, w dwudziestą rocznicę Bitwy pod Studziankami? Albo "Niepodległości"? Niby pięknie, ale wniosek do rady o nadanie nazwy z 1975 roku (na przykład) podpisany przez towarzysza I Sekretarza Komitetu Miejskiego PZPR? Zgroza! A nazwa "Wyzwolenia" nadana w 1946 roku? Kryminał jawny! Pewien zmarły klasyk ( o imieniu Stefan bodajże), snując refleksje nad systemem społeczno- politycznym PRL napisał, "że jest to taki system, który dzielnie walczy z problemami, które sam sobie wcześniej pracowicie stworzył". Zdaje się, że stwierdzenie to jest jak najbardziej aktualne. Bohater książki Orwella "Rok 1984" pracuje w instytucji, która zajmuje się poprawianiem historii. Orwell był jednak genialnym wizjonerem; w 1948 roku przewidział istnienie 50 lat później IPN (= Instytut Poprawiania Pamięci Narodowi).