Chrzanów
Nie było lipy przy sadzeniu lip
Około 80 uczniów z całego powiatu chrzanowskiego, spędziło sobotnie przedpołudnie z łopatą w ręku.
Chrzanowski oddział Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego wraz z nadleśnictwem zorganizował, podobnie jak w poprzednich latach, wiosenną akcję sadzenia drzew. Miała miejsce na specjalnie przygotowanym terenie w rejonie osiedla Stella.
- Chcemy pokazać dzieciom i młodzieży, ile pracy wymaga wkopanie jednej sadzonki, jak również uświadomić młode pokolenie, jak długo trzeba czekać, żeby urosło drzewo. W przypadku lipy przynajmniej 25 lat - mówi Remigiusz Lichota, prezes PTT.
Czasem zdarzało się, że najmłodsi złościli się, kiedy przykładowo łopata nie chciała się wbić w ziemię, ale wszystkiego doglądali fachowcy z nadleśnictwa: Anna Rejdych i Roman Babicki. Nie było więc lipy przy sadzeniu lip.