Nie masz konta? Zarejestruj się

Chrzanów

Nie przypuszczałem, że ścigamy 81-latka

30.03.2016 14:14 | 2 komentarze | 12 407 odsłon | Eliza Jarguz-Banasik

W wielkanocną niedzielę na ul. Krakowskiej w Dulowej drogówka próbowała skontrolować renault. Kierowca się nie zatrzymał. Potrącił policjantkę i zaczął uciekać w stronę Krzeszowic. Patrol ruszył za nim w pościg. O kulisach akcji mówi st. post. Andrzej Dudek z wydziału ruchu drogowego Komendy Powiatowej Policji w Chrzanowie.

2
Nie przypuszczałem, że ścigamy 81-latka
St. post. Andrzej Dudek Fot. Eliza Jarguz-Banasik
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Eliza Jarguz-Banasik: To miała być zwyczajna służba, a niewiele brakowało, by dla pana koleżanki skończyła się tragicznie. Po potrąceniu przez samochód, trafiła do szpitala. Proszę opowiedzieć, co właściwie się wydarzyło.

St. post. Andrzej Dudek:
- Podczas wspólnej służby koleżanka dokonywała pomiaru prędkości w Dulowej. Chciała zatrzymać renault, który poruszał się w terenie zabudowanym z nadmierną prędkością. Wskazała kierowcy miejsce, gdzie ma stanąć. On zachował się dziwnie. Najpierw zwolnił, jakby miał zamiar poddać się kontroli, a następnie gwałtownie przyspieszył, potrącając policjantkę. Upadła na prawy bok. Na szczęście nie została poważnie ranna. Szybko się pozbierała i ruszyliśmy za uciekinierem w pościg, informując o wszystkim dyżurnego.

Do kolejnej próby zatrzymania kierowcy doszło w Krzeszowicach?

- Tak, na światłach musiał się zatrzymać, bo zrobił się korek. Podjechałem z lewej strony i go zablokowałem. Gdy zmieniło się światło, samochody ruszyły, a kierujący renault sprytnie nas ominął i ruszył dalej. Dogoniliśmy go w Nawojowej Górze, gdzie na drodze zorganizowano już blokadę. Nie był w stanie dalej uciekać.

Pokonał jednak spory odcinek zanim wpadł w ręce policji. Całej akcji nie można było przeprowadzić sprawniej?

- Na drodze był znaczny ruch, a ten kierujący nie tylko jechał z nadmierną prędkością, ale wykonywał wiele dziwnych manewrów i łamał kolejne przepisy ruchu drogowego. Musieliśmy być ostrożni, by nie zagrozić innym uczestnikom. W tym miejscu chciałbym pochwalić kierowców, którzy widząc pojazd uprzywilejowany z załączonymi sygnałami świetlnymi i dźwiękowymi, ustępowali nam drogi i zjeżdżali na bok.

Był pan zdziwiony, gdy okazało się, że za kierownicą renault siedzi staruszek?

- Kierowcą okazał się 81-latek. To było ogromne zaskoczenie. Rzadko się zdarza, by ktoś aż tak brawurowo zachowywał się na drodze. Jeżeli już to raczej młode osoby, choć oczywiście wiek kierowcy nie ma żadnego znaczenia. Wszystkich obowiązują ten same przepisy.


Jak się tłumaczył ten mężczyzna? Wyjaśnił dlaczego uciekał?

- Nie powiedział nic. Badanie potwierdziło, że jest trzeźwy. Dopiero po sprawdzeniu jego danych w systemie teleinformatycznym sytuacja nieco się rozjaśniła. Okazało się, że mieszkaniec Nowego Targu nie ma uprawnień do kierowania pojazdami mechanicznymi. Zostały mu wcześniej zatrzymane z powodu dużej liczby punktów karnych. Otrzymał je właśnie z powodu nadmiernej prędkości.

Co było dalej?

Mężczyzna został zatrzymany w policyjnym areszcie. Potrącona przez niego policjantka trafiła do szpitala, na szczegółowe badania. Jej życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Cała ta sytuacja wyglądała groźnie, ale wszystko dobrze się skończyło.

Jest pan młodym funkcjonariuszem. To był pana pierwszy pościg?

- Pracuję w policji od dwóch lat. Uczestniczyłem już jednak w takich akcjach. Na pewno to był mój najdłuższy pościg. Czy najbardziej niebezpieczny? Nie zastanawiałem się nad tym. Gdy człowiek decyduje się na taki zawód, ma świadomość związanego z nim ryzyka. Dzięki ciągłym szkoleniom jesteśmy na to przygotowani i potrafimy sobie poradzić w takich sytuacjach.

Co innego wiedzieć o ryzyku, a co innego zetknąć się z nim bezpośrednio. Nie boi się pan, że kiedyś podczas rutynowej kontroli drogowej, jakiś szalony kierowca pana potrąci?

- Policjant nie myśli takimi kategoriami, ale stara się jak najlepiej pełnić służbę. Nie żałuję, że wybrałem ten zawód.