Nie masz konta? Zarejestruj się

Sport

SPORTOWA SOBOTA. Babice zagrały na szóstkę, Płaza wreszcie punktuje

05.09.2015 16:15 | 0 komentarzy | 5 922 odsłon | Michał Koryczan, Marek Oratowski

Arka Babice odniosła czwarte zwycięstwo z rzędu, pokonując spadkowicza z okręgówki MKS Alwernia. W Płazie miejscowe Tempo zdobyło w meczu z Bolęcinem pierwszy punkt w sezonie.

 

0
SPORTOWA SOBOTA. Babice zagrały na szóstkę, Płaza wreszcie punktuje
Zawodnik Arki Tomasz Bieda (z lewej) atakowany przez gracza Alwerni. Fot. Michał Koryczan
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

PIŁKA NOŻNA

IV liga - zachodnia Małopolska

Górnik Libiąż - Spójnia Osiek 1-2

Wiślanie Jaśkowice - MKS Trzebinia-Siersza 1-3


Klasa A - Chrzanów

Arka Babice - MKS Alwernia 6-0 (2-0)
1-0 Krzysztof Kościelniak (26), 2-0 Krzysztof Kościelniak (29), 3-0 Tomasz Witkowski (54), 4-0 Krzysztof Kościelniak (55), 5-0 Andrzej Lament (63), 6-0 Michał Goryczka (83)

Babice: Łowiec - Goryczka, Witkowski, Korba, Kwiatkowski, T. Bieda (70. Dziadkiewicz), K. Bartyzel (85. Kuchta), N. Bębenek, Muras (27. Kasperczyk), Lament, Kościelniak (78. Niziołek)
Alwernia: Ł. Ciupek - Koczwara (65. Zapotoczny), Antonik, Jajko, Gawąd, M. Zieliński, Fabiś (34. M. Bigaj, 70. Wójtowicz), Jeleń, Jasieczko (77. N. Zieliński), Pocztowski, Majka

Babiczanie potwierdzili bardzo dobrą formę, jaką prezentują od początku sezonu. Podopieczni Stanisława Bąka nie dali najmniejszych szans spadkowiczowi z okręgówki, odnosząc czwartą wygraną z rzędu.
W pierwszych minutach meczu miejscowi właściwie nie opuszczali połowy przeciwnika. Szybko mogli też objąć prowadzenie. Andrzej Lament trafił jednak w słupek, a Norbert Bębenek przegrał pojedynek sam na sam z Łukaszem Ciupkiem.
Potem swoje szanse mieli przyjezdni. Najpierw Mateusz Pocztowski uderzył tuż obok słupka dobijając strzał kolegi z zespołu. Później Kamil Majka nie zdołał pokonać Korneliusza Łowca w sytuacji jeden na jeden.
Wreszcie w 26. minucie po uderzeniu Tomasza Witkowskiego golkiper odbił futbolówkę, a dobijający Krzysztof Kościelniak otworzył wynik spotkania.
Trzy minut później było już 2-0 dla Arki, gdy technicznym strzałem Łukasza Ciupka pokonał ponownie Krzysztof Kościelniak.
Po stracie drugiej bramki alwernianie sprawiali wrażenie, jakby przestali wierzyć w osiągnięcie korzystnego rezultatu. W poczynaniach większości zawodników MKS trudno było się doszukać sportowej złości.
Babiczanie skrupulatnie wykorzystali do w drugiej odsłonie, aplikując rywalom cztery gole. Najpierw z rzutu wolnego trafił Tomasz Witkowski, a kilkadziesiąt sekund później hat-tricka skompletował Krzysztof Kościelniak. Potem na listę strzelców wpisali się jeszcze Andrzej Lament i Łukasz Goryczka.
- Nie myśleliśmy, że będzie aż tak łatwo. Szkoda tylko, że przed przerwą nie zdobyliśmy więcej goli. Wówczas mecz zakończyłby się dużo wcześniej. Obawialiśmy się drugiej połowy, że rywale ruszą na nas. Po zmianie stron nie oddali właściwie żadnego groźnego strzału na naszą bramkę. Zagraliśmy bardzo fajnie w defensywie i ofensywie - mówi Tomasz Witkowski, kapitan Arki.

Ciężkowianka Jaworzno - Polonia Luszowice 2-0

MKS Fablok Chrzanów - Start Kamień 4-0

Błyskawica Myślachowice - Tęcza Tenczynek 1-3

Wolanka Wola Filipowska - Unia Kwaczała 5-3


Klasa B - Chrzanów

Tempo Płaza - Promyk Bolęcin 1-1 (1-1)

0-1 Tomasz Burdalski (9), 1-1 Mariusz Domagała (35)

Płaza: S. Kępka - Wierzba, Dusza, Filipek, Ratko, D. Kępka, Barłóg, Kuciel, Kopacz, Domagała, Romanowski

Bolęcin: Dobranowski - Kocuba, Kocot, Baudler, Biłka (56. Warecki), Dzierzba, Piegza, Głuszko, Malczyk (56. Wichrowski), Burdalski (80. Kurdziel), Ziarnik

Derby zakończyły się podziałem punktów. Pierwsza odsłona należała do gości. W 9. minucie przeprowadzili szybki atak. Waldemar Ziarnik pędzący prawą stroną mógł strzelać, ale kątem oka dostrzegł wbiegającego w pola karne Tomasza Burdalskiego. Podał muw tempo, a ten - mimo prób zatrzymania piłki przez obrońcę stojącego na linii bramkowej - trafił do siatki. Zresztą Tomasz Burdalski mógł otworzyć wynik w jednej z pierwszych akcji meczu, ale w sytuacji sam na sam trafił w nogi Sławomira Kępki. Doświadczony, 34-letni bramkarz Tempa wrócił między słupki i był dość pewnym punktem zespołu. Przy akcji, po której jego zespół stracił gola, nie miał wiekszych szans.

Gracze Bolęcina mogli podwyższyć po centrze z rzutu wolnego, po której Waldemar Ziarnik uderzył głową z kilku metrów, ale posłał futbolówkę nad poprzeczką. Gospodarze też parę razy postraszyli rywali. Dwa razy okazję miał Mateusz Romanowski (przy pierwszej z nich poślizgnął się w polu karnym, przy drugiej uderzył z 16 metrów tuż nad poprzeczką). Szczęścia próbowali także jego koledzy z drużyny Mariusz Domagała (z wolnego nieznacznie chybił) oraz Piotr Barłóg, którego strzał z półobrotu był za słaby. Wreszcie w 35. minucie kapitan gospodarzy Mariusz Domagała wszedł odważnie w szesnastkę i wyszedł zwycięsko z przepychanki z dwoma obrońcami, a jego strzał dał powody do radości kibicom i siedzącym na ławce rezerwowych Płazy.

W drugiej połowie groźniejsze sytuacje stworzyli już miejscowi. Jednak Mariusz Domagała trafił w słupek, a po dobitce Piotra Barłoga piłkę wyłapał bramkarz. W jednej z ostatnich akcji meczu decydującego gola mogli zdobyć gracze Promyka, jednak strzelający z dystansu Tomasza Baudler był zbyt odchylony, więc piłka minęła światło bramki.

- Zdobyliśmy w końcu pierwszy punkt w sezonie. Częściej przy piłce byli goście, ale stworzylismy więcej sytuacji. Z powodu czerwonych kartek i kontuzji kilku zawodników początek rundy mamy nieudany, więc tym bardziej cieszy mnie ten pierwszy punkt - skomentował Mieczysław Szczurek, szkoleniowiec Płazy.

- Remis jest sprawiedliwy. To był mecz walki, bez finezji, z wieloma wrzutkami z obu stron. Płaza to trudny teren i każdemu zespołowi będzie się tutaj ciężko grało. Niemal w każdym meczu gramy w innym składzie, więc siedem punktów zdobytych w czterech meczach to nie jest zły dorobek - stwierdził Krzysztof Doległo, trener Bolęcina.

LKS II Żarki - Ruch Młoszowa 0-1

Jutrzenka Ostrężnica - Wisełka Rozkochów 4-1

Lew Olszyny - Victoria 1918 Jaworzno 1-7

Górnik Siersza - Victoria II Zalas 4-3